sobota, 10 stycznia 2015

POLOWANIE NA MOTYLE ( Recenzja )

Autor: Krystyna Mirek
data wydania: 19 września 2012
liczba stron: 264
wydawnictwo: G+J Gruner&Jahr











Tym razem postanowiłam sięgnąć po twórczość rodzimej pisarki. Jest nią Krystyna Mirek. Tak się składa, że miałam przyjemność przeprowadzić z Panią Krysią wywiad w dość ciekawy sposób. Można go znaleźć w zakładce Wywiady . Jej książki opierają się przede wszystkim na kobiecej psychice. A jak wiemy nasze wnętrze jest bardzo interesujące, nie ubliżając oczywiście wnętrzu płci męskiej...
"Polowanie na motyle" wyszperałam w mojej Bibliotece Publicznej, w której jak się już za pewne zauważyliście jestem bardzo częstym gościem...:-). Co mnie zaintrygowało, że postanowiłam spakować tę książkę do mojej bibliotecznej torby? Po pierwsze okładka, i to słodkie serduszko na brzuszku. Po drugie tytuł, bo uwielbiam motyle. Ich delikatność i kolor skrzydełek, płochliwość...A jak pięknie prezentują się na zdjęciach...:-). Trzecim punktem i jak dla mnie najważniejszym jest opis książki...Czasami tak się zdarza, że miłość ta wyśniona, wymarzona nie chce przyjść do nas sama, więc trzeba wybrać się na jej poszukiwanie.

zdjęcie mojego autorstwa 
Weronika, Kasia, Klaudia. Oprócz przyjaźni łączy je jeszcze coś, a mianowicie to na co mają zamiar zapolować. O czymś takim marzy każda z nas, a dokładniej o takim fajnym uczuciu mrowienia...I właśnie to mrowienie pragną poczuć na własnej skórze...
Trzy dziewczyny, trzy inne polowania. Jak wiadomo wyprawa na łowy i to bez względu na to co chcemy upolować do najłatwiejszych nie należy. Trzeba dobrze się przygotować do takich wojaży. W trakcie takiej wyprawy przecież  może wydarzyć się wiele niespodziewanych zdarzeń, które mogą wywołać lawinę kolejnych...Ale gdy już się zdecydowaliśmy, to trzeba takim zdarzeniom stawić czoła...


zdjęcie mojego autorstwa

Mrowienie o którym mowa to tzw. "motyle w brzuchu". Jest to specyficzne uczucie, które pojawia się nagle, niespodziewanie. Przede wszystkim kojarzy się głównie z pierwszym zauroczeniem druga osobą, ale czy tylko...??


Weronika to świeżo upieczona mężatka. Ma nadzieję, że wychodząc za mąż jej życie zostało skierowane na te lepsze tory. Będzie szczęśliwa u boku ukochanego, a po ich wspólnym domu będzie biegać gromadka zdrowych, ślicznych dzieciaczków. Niestety Konrada pochłania bez reszty praca zarobkowa. Zdobyte pieniądze pragnie zainwestować w budowę nowego domu dla swojej mamy i rodzeństwa. Niestety z powodu braku odpowiednio płatnej pracy w kraju, decyduje się na powrót do Niemiec. Kobieta nie ma zamiaru rozstawać się z dopiero co poślubionym mężczyzną. Jedzie razem z nim.
Cały ten wyjazd, a raczej dotarcie na miejsce to początek tej ciekawej  historii... Ma niby pretensje do Konrada, że ją zaniedbuje, że poświęcił całego siebie dla pracy. Ale również i ona nie postępuje wobec niego  fair. Coś przed nim ukrywa...W jaki sposób zareaguje mężczyzna, gdy tajemnica skrywana przez Weronikę wyjdzie na jaw??

Klaudia natomiast, poznaje smak niespełnionej miłości. Tą miłością jest...Konrad. Tak, ten od Weroniki. Szuka lekarstwa na swoje sercowe bolączki, niestety krople nasercowe w tym przypadku nie pomogą...Pakuje walizkę i wyjeżdża do...Niemiec. Może w nowym otoczeniu jakoś łatwiej będzie jej dojść do siebie. Próbuje poczuć nienawiść do kobiety, która sprzątnęła jej z przed nosa ukochanego, ale nic z tego...Jakoś ta nienawiść nie może wykiełkować. Co ta kobieta takiego w sobie ma, że po prostu nie da się jej zwyczajnie nie lubić...Z innym osobami przychodzi to zdecydowanie łatwiej, może na to zasługują?
Można powiedzieć, że po przyjeździe do Niemiec, jej życia powoli zaczyna nabierać odpowiedniego kierunku, aż tu nagle bum!! Pewna wiadomość, powoduje w niej wybuch mieszanki składającej się z uczuć i myśli...Jaki będzie  finał tej nagłej eksplozji nie powiem. :-)

zdjęcie mojego autorstwa

Kasia pracuje jako ekspedientka w sklepie z biżuterią. Wydawałoby się, że jako jedyna z tej trójki wiedzie naprawdę spokojne życie z dala od problemów. Nic bardziej mylnego...któregoś dnia za sprawą pewnego mężczyzny o imieniu Tymon, który będzie pełnił w sklepie funkcję  nowego szefa jej życie zostaje wywrócone do góry nogami i to porządnie...Przystojny Tymon powoduje, że biedna Kasia straciła dla jego spojrzenia i uśmiechu całkowicie grunt pod stopami...Zapadła się w głęboki uczuciowy dół...Wykonuje z zapałem każde jego zawodowe polecenie. Zakochała się w nim jak nastolatka...Nie zauważa, że została przez niego osaczona, że ją zwyczajnie wykorzystuje...
Czy zdąży w porę wydostać się z tego uczuciowego dołka do którego sama, z własnej woli wpadła??




Niby jest to fikcja literacka, ale jak bardzo życiowa. My, kobiety pragniemy być kochane i to chyba nie jest nic dziwnego, prawda. Tylko, że miłość to skomplikowana sprawa. Przekonały się o tym książkowe bohaterki. Każda z nich jest inna, ale na pozór taka sama....Cała trójka miała na celu aby być szczęśliwą u boku kochającego mężczyzny, tylko żeby to było takie proste do zrealizowania...Czasami bywa tak, że trzeba z czegoś zrezygnować żeby móc osiągnąć coś. Tylko nie zawsze warto...
"Motyle w brzuchy" to książka w której oprócz miłości pojawia  się również obraz przyjaźni...Według mnie przyjaźń w dzisiejszych czasach jest cenniejsza od miłości.  Mam tutaj na myśli tą prawdziwą przyjaźń. To właśnie ona sprawia, że może wykiełkować z niej coś więcej...tylko trzeba o nią dbać i pielęgnować...
Pisząc w recenzji o Wiktorii, Klaudii i Kasi warto również wspomnieć o jeszcze jednej bohaterce, takiej cichej, stojącej z boku. Ale jak bardzo ważnej...Jest nią Wiktoria Jaworska - babcia Kasi. Polubiłam tą babulką od kiedy zaczęłam o niej czytać...Nie wiem czy słowo "babulka" jest odpowiednie...Kobieta pełna werwy mimo swojego wieku postanawia spełnić swoje marzenia. I ona również poczuła to fajne mrowienie. I tu niespodzianka, to nie były  "motyle w brzuchy" bo się zakochała, to był delikatny trzepot skrzydełek z powodu właśnie spełnionych marzeń.

zdjęcie mojego autorstwa

W książce zostały poruszone również trudne tematy, związane z trudnym dzieciństwem, brakiem troski i miłości od strony rodziców...Życie czasami pisze różne scenariusze, nie zawsze nadają się aby stworzyć z niego komedie romantyczną ze szczęśliwym zakończeniem. Ale jeśli się da, róbmy wszystko żeby tak było.
Wczytując się w historie babskiej trójcy wywnioskować możemy, że miłość to bardzo interesująca rzecz. Przybiera różne barwy, zmienia się jak kameleon...

Jest to fantastyczna książka, przy której świetnie się bawiłam. Akcja z kartki na kartkę przybierała coraz to szybsze tempo. Każdy wątek poruszony w książce był napisany tak ciekawie, tak prawdziwie, że nie mogłam się od niej oderwać....
Zaprzyjaźniłam się z tymi dziewczynami. Fajne z nich kobitki, szczególnie do gustu przypadła mi Klaudia...Może na początku troszkę mnie irytowała, ale z czasem udowodniła że dobra z niej duszyczka..
Mimo licznej grupy bohaterów, nie sposób się pogubić. Wszystko zostało połączone w sposób spójny.
Na uwagę zasługuje również element humorystyczny, którego w treści książki nie brakuje. Momentami śmiałam się sama do siebie, szczególnie gdy czytałam fragment, w którym  Klaudia i Wiktoria rozmawiały w dość specyficznym miejscu...

Polecam wszystkim tę książkę, zapewniam że nie będziecie się przy niej nudzić...A wręcz przeciwnie, będziecie prosić o więcej...:-)

POLECAM
MOJA OCENA 9/10


1 komentarz:

  1. Popieram częste korzystanie z biblioteki publicznej, choć akurat ten uroczy motylek raczej by mnie nie zachęcił do sięgnięcia po książkę. : )

    OdpowiedzUsuń