data wydania: 8 lipca 2015
liczba stron: 408
wydawnictwo: Sonia Draga
Przychodzi w życiu taki moment, że chcemy w samotności zastanowić się nad swoim życiem. Poddać go osobistej analizie. Powinnam/ienem w nim coś zmienić, a może wręcz przeciwnie. Obrana przeze mnie droga jest idealna. Pragniemy również rozliczyć się z przeszłością. Tylko co w tedy, gdy zwyczajnie nie zdążymy. Powody takiego "nie zdążenia" mogą być różne...
Alice nie miała łatwego dzieciństwa. W dużej mierze przyczyniły się do tego jej dwie siostry. Obie piękne, ich kolor włosów przypominał łany zbóż. Do tego dochodziła doskonale ustabilizowana sytuacja życiowa. Jak bardzo różniła się Alice na tle swoich sióstr? Można by rzec, że pod każdym względem. Poczynając od wyglądu, po zachowanie. Dla rodziców była buntowniczką, ale tak na prawdę zagubiona z niej istota. Życiowych dróg jest wiele, dlatego w bardzo szybki sposób można zbłądzić. Alice od zawsze zastanawiała się dlaczego nie jest taka jak jej dwie siostry. Co jest tego powodem, a może to ze mną jest coś nie tak, że nie potrafię taka być. Dręczyło ją to, gdy była małą dziewczynką, potem nastolatką. Nawet będąc już dorosłą kobietą często się nad tym zastanawiała.
Któregoś dnia, Alice bez wcześniejszego pakowania walizek wybiega z domu w kierunku dworca. Wyrusza w podróż pociągiem do swojego rodzinnego miasta w celu odwiedzenia swoich sióstr. Będąc już na miejscu dostrzega coś lub kogoś. Powoduje to w niej emocjonalny wstrząs, który skutkuje jak najszybszym powrotem do Londynu.
W tym samym dniu kobieta ulega ciężkiemu wypadkowi samochodowemu i zapada w sen, z którego nie wiadomo czy się wybudzi.
Co takiego widziała, że w tak szybkim tempie postanawia wrócić do Londynu? Jakie myśli pojawiły się w tym czasie w jej głowie? I dlaczego lekarz informując rodzinę o wypadku użył stwierdzenia, że mogła to być próba samobójcza?
Jak reagują rodzice na wieść o tym, że ich dziecko uległo wypadkowi i zostało przewiezione do szpitala. Nie zważając na nic, pragną jak najszybciej się przy nim znaleźć. Towarzyszy im strach i rozpacz. Tak było również w przypadku rodziców Alice. W takiej chwili na bok odchodzą rodzinne konflikty. Chociaż w książce Maggie O'Farrell wygląda to troszkę inaczej. Z czasem wychodzą na jaw skrywane przez lata rodzinne tajemnice. Nie ma takiej osoby, która stała by z dala od niedopowiedzeń i sekretów. Nikt nie posiada w sobie czystego sumienia. Prawda zawsze wyjdzie na światło dzienne i w tedy w łatwy sposób można się przekonać jaką ma moc.
Pogrążona we śnie Alice odbywa duchową podróż. Wspomina swoje dziecięce lata, oraz okres gdy mieszkała w Londynie. Kończąc na upragnionej miłości, której zasmakowała przy boku Johna. Kochała i była kochana bez względu na wszystko. Ale jak ja mam teraz żyć, gdy jego już nie ma, jest tylko pustka. Znajomi mi tłumaczą, że wszystko się ułoży. Przecież ja już miałam wszystko ułożone i nie mam siły robić tego drugi raz...
"Życie toczy się dalej", mówiono mi po wielokroć. Tak, tak, gówniane życie toczy się dalej, ale co, jeśli wcale ci na tym nie zależy? A jeśli wolałabyś je zahamować, zatrzymać albo nawet iść pod prąd w przeszłość, chcąc, by ona nie była przeszłością? "Przyzwyczaisz się", tak też mówili. Tymczasem ja wcale nie chciałam się przyzwyczajać." ( czyt. s. 368 )
Rodzinne tajemnice, miłość i śmierć to trzy elementy, które wzajemnie się w książce przeplatają. Tworzą razem powieść, która zachwyci najbardziej wymagającego krytyka literackiego. Patrząc na samą okładkę zauważymy, że mamy do czynienia z refleksyjną historią. Pełną dramaturgii i nostalgii. Samotna kobieta wpatrzona w dal. Nie wiemy o czym myśli oraz dlaczego stoi i moknie na deszczu. Czytając blurb na odwrocie otrzymujemy potwierdzenie tej krótkiej tezy.
"Kiedy odszedłeś" to książka, która chwyta za serce. Warto się nad nią dobrze skupić. Owszem, nie jest to lekka lektura, ale za to zawiera w sobie olbrzymie pokłady mądrości, które należałoby sobie przyswoić.
Alice to postać skonstruowana przez autorkę w taki sposób, aby przyszły czytelnik mógł szybko wgłębić się w jej psychikę. Od pierwszych stron książki wkraczamy w jej życie, w życie pełne zakrętów. Jednocześnie otrzymujemy dawkę wciągającej historii opisującej losy tej jak bardzo zagubionej kobiety. I właśnie to zagubienie mogło być przyczyną targnięcia się na własne życie, ale jest to tylko moja opinia na ten temat. Maggie O'Farrell sprytnie ukryła przed czytelnikiem główną pobudkę i skąd w ogóle takie przypuszczenia.
Autorka nie skupiła się tylko na jednej postaci. Oprócz Alice poznajemy jej rodziców oraz przyjaciół. Matka i ojciec Alice to bohaterowie o ciekawej osobowości. Niby tworzą szczęśliwe małżeństwo, ale chyba nie do końca tak jest. Ich wątek razem z historią ich córki tworzy jedną wspólną całość.
"Kiedy odszedłeś" to pozycja godna zainteresowania. I to nie tylko ze względu na poruszone w niej tematy, chociaż to one są jej główną zaletą. Warto zwrócić uwagę na język i styl. Pisarka wie, w jaki sposób można te dwa elementy wyeksponować, żeby stworzyć świetną książkę.
POLECAM
MOJA OCENA 10/10
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Alice nie miała łatwego dzieciństwa. W dużej mierze przyczyniły się do tego jej dwie siostry. Obie piękne, ich kolor włosów przypominał łany zbóż. Do tego dochodziła doskonale ustabilizowana sytuacja życiowa. Jak bardzo różniła się Alice na tle swoich sióstr? Można by rzec, że pod każdym względem. Poczynając od wyglądu, po zachowanie. Dla rodziców była buntowniczką, ale tak na prawdę zagubiona z niej istota. Życiowych dróg jest wiele, dlatego w bardzo szybki sposób można zbłądzić. Alice od zawsze zastanawiała się dlaczego nie jest taka jak jej dwie siostry. Co jest tego powodem, a może to ze mną jest coś nie tak, że nie potrafię taka być. Dręczyło ją to, gdy była małą dziewczynką, potem nastolatką. Nawet będąc już dorosłą kobietą często się nad tym zastanawiała.
Któregoś dnia, Alice bez wcześniejszego pakowania walizek wybiega z domu w kierunku dworca. Wyrusza w podróż pociągiem do swojego rodzinnego miasta w celu odwiedzenia swoich sióstr. Będąc już na miejscu dostrzega coś lub kogoś. Powoduje to w niej emocjonalny wstrząs, który skutkuje jak najszybszym powrotem do Londynu.
W tym samym dniu kobieta ulega ciężkiemu wypadkowi samochodowemu i zapada w sen, z którego nie wiadomo czy się wybudzi.
Co takiego widziała, że w tak szybkim tempie postanawia wrócić do Londynu? Jakie myśli pojawiły się w tym czasie w jej głowie? I dlaczego lekarz informując rodzinę o wypadku użył stwierdzenia, że mogła to być próba samobójcza?
Jak reagują rodzice na wieść o tym, że ich dziecko uległo wypadkowi i zostało przewiezione do szpitala. Nie zważając na nic, pragną jak najszybciej się przy nim znaleźć. Towarzyszy im strach i rozpacz. Tak było również w przypadku rodziców Alice. W takiej chwili na bok odchodzą rodzinne konflikty. Chociaż w książce Maggie O'Farrell wygląda to troszkę inaczej. Z czasem wychodzą na jaw skrywane przez lata rodzinne tajemnice. Nie ma takiej osoby, która stała by z dala od niedopowiedzeń i sekretów. Nikt nie posiada w sobie czystego sumienia. Prawda zawsze wyjdzie na światło dzienne i w tedy w łatwy sposób można się przekonać jaką ma moc.
Pogrążona we śnie Alice odbywa duchową podróż. Wspomina swoje dziecięce lata, oraz okres gdy mieszkała w Londynie. Kończąc na upragnionej miłości, której zasmakowała przy boku Johna. Kochała i była kochana bez względu na wszystko. Ale jak ja mam teraz żyć, gdy jego już nie ma, jest tylko pustka. Znajomi mi tłumaczą, że wszystko się ułoży. Przecież ja już miałam wszystko ułożone i nie mam siły robić tego drugi raz...
"Życie toczy się dalej", mówiono mi po wielokroć. Tak, tak, gówniane życie toczy się dalej, ale co, jeśli wcale ci na tym nie zależy? A jeśli wolałabyś je zahamować, zatrzymać albo nawet iść pod prąd w przeszłość, chcąc, by ona nie była przeszłością? "Przyzwyczaisz się", tak też mówili. Tymczasem ja wcale nie chciałam się przyzwyczajać." ( czyt. s. 368 )
Rodzinne tajemnice, miłość i śmierć to trzy elementy, które wzajemnie się w książce przeplatają. Tworzą razem powieść, która zachwyci najbardziej wymagającego krytyka literackiego. Patrząc na samą okładkę zauważymy, że mamy do czynienia z refleksyjną historią. Pełną dramaturgii i nostalgii. Samotna kobieta wpatrzona w dal. Nie wiemy o czym myśli oraz dlaczego stoi i moknie na deszczu. Czytając blurb na odwrocie otrzymujemy potwierdzenie tej krótkiej tezy.
"Kiedy odszedłeś" to książka, która chwyta za serce. Warto się nad nią dobrze skupić. Owszem, nie jest to lekka lektura, ale za to zawiera w sobie olbrzymie pokłady mądrości, które należałoby sobie przyswoić.
Alice to postać skonstruowana przez autorkę w taki sposób, aby przyszły czytelnik mógł szybko wgłębić się w jej psychikę. Od pierwszych stron książki wkraczamy w jej życie, w życie pełne zakrętów. Jednocześnie otrzymujemy dawkę wciągającej historii opisującej losy tej jak bardzo zagubionej kobiety. I właśnie to zagubienie mogło być przyczyną targnięcia się na własne życie, ale jest to tylko moja opinia na ten temat. Maggie O'Farrell sprytnie ukryła przed czytelnikiem główną pobudkę i skąd w ogóle takie przypuszczenia.
Autorka nie skupiła się tylko na jednej postaci. Oprócz Alice poznajemy jej rodziców oraz przyjaciół. Matka i ojciec Alice to bohaterowie o ciekawej osobowości. Niby tworzą szczęśliwe małżeństwo, ale chyba nie do końca tak jest. Ich wątek razem z historią ich córki tworzy jedną wspólną całość.
"Kiedy odszedłeś" to pozycja godna zainteresowania. I to nie tylko ze względu na poruszone w niej tematy, chociaż to one są jej główną zaletą. Warto zwrócić uwagę na język i styl. Pisarka wie, w jaki sposób można te dwa elementy wyeksponować, żeby stworzyć świetną książkę.
POLECAM
MOJA OCENA 10/10
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Recenzja bardzo zachęcająca ;) Na początku skojarzyłam autorkę, bo chciałam przeczytać inną jej książkę *bodajże Ona Pierwsza*, ale w sumie nie wiedziałam, czy Maggie dobrze pisze. Byłam po prostu zaintrygowana. A tutaj...wyczuwam niesamowitą atmosferę pełną refleksji. I ta okładka... jeju, muszę to przeczytać!
OdpowiedzUsuńkieleckoowszystkim.blogspot.com