Autor: Malwina Ferenz
data wydania: 23 czerwca 2021
liczba stron: 456
wydawnictwo: Filia
"Miłość z odzysku" to moje drugie spotkanie z prozą Malwiny Ferenz. Pierwsze było jak najbardziej udane, więc z chęcią zapoznałam się z kolejną jej powieścią.
Pan Staszek, pracownik wrocławskiego kuratorium klikając "wyślij" na komputerze nie zdawał sobie sprawy z tego, jak dużego narobi ambarasu. Przez pomyłkę urzędowe pismo trafia na biurko dyrektora nie tej podstawówki co trzeba. Anatola trochę zdziwiła jego treść, ale jak zawsze do wszystkiego podchodzi w sposób profesjonalny. Tak było i tym razem.
Kto by przypuszczał, że zwykły papierek może w jakimś stopniu odmienić czyjeś życie. On i urocza blondynka, którą miał okazję poznać raczej nie brali czegoś takiego pod uwagę.
Okazuje się, że los jednak potrafi nas miło zaskoczyć, gdy już tracimy na to jakiekolwiek nadzieje.
Ależ to było fajne. Wydaje mi się, że to określenie pasuje idealnie do tej historii. "Miłość z odzysku" to lekka, prosta i co najważniejsze, optymistyczna powieść. Mimo tego, że zawiera w sobie trudne i ważne tematy.
Ze względu na ogromną dawkę humoru, lektura tej książki zapewniła mi świetną rozrywkę. Bawiłam się przy niej wybornie poznając losy bohaterów, którzy zostali wykreowani przez autorkę w bardzo ciekawy sposób. Szczególną uwagę warto zwrócić na grono pedagogiczne. Jak ja bym chciała chodzić do szkoły, w której uczą tacy nauczyciele. Razem stworzyli szalenie barwną grupę, z siostrą Anastazją na czele, która podbiła moje czytelnicze serce.
Anatol, pełniący rolę dowódcy całej tej belferskiej ferajny to bardzo intrygująca osobowość. Daleko mu do ostrego i budzącego strach wśród uczniów pana dyrektora. Zawodowo świetnie sobie radzi. Jeśli chodzi o kwestie osobistą, jest samotnym ojcem dwunastoletniej Otylii. Oboje przeżyli trudne chwile w swoim życiu. On stracił żonę, ona mamę. Nastolatce trudno jest się z tym pogodzić. Swoje myśli przelewa na karty pamiętnika, którego strzeże jak oka w głowie.
Barbara , to wspomniana wcześniej urocza blondynka, którą Anatol miał okazję poznać w trakcie rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Po pierwszej rozmowie wydała mu się mądrą, inteligentną kobietą, która mocno go zaciekawiła. Jednak z drugiej strony ma wątpliwości, czy nadszedł już ten moment, żeby móc zacząć zapisywać nową czystą kartę.
Barbara jest po rozwodzie i podobnie jak Anatol wychowuje dwunastoletniego nastolatka. Ze względu na sytuację rodzinną, w ich życiu zaszło sporo zmian. Coś takiego musiało wpłynąć na nich oboje, a szczególnie na Kamila. Nowe miejsce, nowa szkoła.
Brak akceptacji wśród rówieśników to jeden z tych poważniejszych wątków jaki został poruszony w książce.
Internetowy hejt to kolejny problem, z którym niestety trudno jest nam walczyć. Będąc anonimowym w sieci myślimy, że wszystko nam wolno. Przy okazji nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w ten sposób kogoś ranimy, poniżamy, gnębimy. Potem słyszymy o tragediach, próbach samobójczych itp. Nie każdy jest twardy psychicznie i to zwyczajnie zignoruje. Super, że autorka pisze o tym w swojej książce.
Jesteście ciekawi o co chodzi z tym pismem z kuratorium? Otóż, ma to związek z 100-tną Rocznicą Odzyskania Niepodległości przez Polskę i organizowanym z tej okazji biegiem. Pod koniec lektury atmosfera zrobiła się bardzo podniosła. Pomysł z tego typu wydarzeniem był świetny, tym bardziej, że wzięli w nim udział przedstawiciele różnych organizacji.
Całość czyta się naprawdę dobrze. Duża czcionka, prosty język, rewelacyjne poczucie humoru autorki, ciekawi bohaterowie, interesujące wątki, no i piękny jesienny Wrocław. Czy trzeba czegoś więcej? Według mnie wszystko jest tutaj spójne i zachęca do zapoznania się z tą historią. Jedynie mogę przyczepić się do szaty graficznej, która nie pasuje do treści, a ja lubię gdy te dwa elementy współgrają ze sobą.
Jeśli szukacie lekkiej, odprężającej książki, która odgania ponure myśli i pokazuje, że warto w pewnych sytuacjach zaryzykować to "Miłość z odzysku" będzie idealną propozycją.
POLECAM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz