data wydania: 7 listopada 2011
liczba stron: 320
wydawnictwo: Amber
Siedzisz sobie wieczorem wygodnie w fotelu i oglądasz wiadomości. Nagle z głośników telewizora wydobywa się głos kobiety z dramatycznym apelem: Pomóżcie odnaleźć moje dziecko, które zostało porwane bo nikt mi nie wierzy, że jestem jego biologiczną matką!!!. Nagle w twojej głowie pojawia się pewna myśl: co ja bym zrobiła gdyby, coś takiego przytrafiło się mnie i mojemu dziecku...Abbie Taylor opisała taką historię w swojej książce zatytułowanej "Dziecko Emmy"...
Emma, młoda matka samotnie wychowująca 13-miesięcznego synka. Wychowywanie i opieka nad dzieckiem to odpowiedzialne zajęcie, tym bardziej gdy nie można liczyć na wsparcie ojca dziecka oraz rodziny. Któregoś dnia, trzymając w dłoniach torby z zakupami, do tego jeszcze ciężki wózek z ledwością próbuje wdrapać się po schodach do wagonu metra. Nagle słysząc dźwięk zamykanych drzwi, spostrzega ,że jej synek został sam za zamkniętymi już drzwiami, a za lada moment pociąg ruszy. Co robić !! Na szczęście w oknie wagonu pojawia się tajemnicza kobieta, która postanawia pomóc zrozpaczonej matce i za pomocą gestów informuje Emme, że wysiądzie z jej synkiem na następnej stacji...I tak też zrobiła...Kobieta poczuła ulgę gdy ujrzała nieznajomą oraz swojego syna. Całego i zdrowego. Będąc jeszcze w psychicznym szoku, przyjmuje zaproszenie na kawę od nowo poznanej kobiety...Niczego nie przeczuwając zostawia ich na moment samych...Wracając z toalety zauważa, że przy stoliku nikogo nie ma...Na pewno czekają na nią gdzieś w pobliżu...Niestety nikt nie czekał...Kobieta wraz z jej jedynym dzieckiem zniknęli...
Co czuje w takiej chwili matka? W jednej sekundzie życie rozpada się na drobne kawałeczki...Może to mi się zwyczajnie śni, taki senny koszmar, ale z czasem Emma zrozumiała, że to wszystko dzieje się naprawdę. Niewyobrażalny ból, strach oraz...poczucie winy. Gdybym była dobrą matką, nigdy coś takiego nie miałoby miejsca. Zrozpaczona kobieta rozpoczyna poszukiwania własnego dziecka...Niestety nie może liczyć na pomoc rodziny, oraz przyjaciół. A co najgorsze, nawet policji. Policjanci traktują Emmę jak chorą psychiczne, która wszystko sobie uroiła. Jako dowód posłużyły słowa lekarki, która twierdzi, że matka dziecka mogła mu zrobić krzywdę. Przecież w chwili załamania nerwowego można powiedzieć wszystko, co nie znaczy, że przejdzie się potem do czynu. W przypadku kobiety samotnie wychowującej dziecko, która nie może liczyć na wsparcie najbliższych takich chwil może być bez liku. Takim osobom po prostu należy się pomoc...
Na szczęście przypadkowo poznany mężczyzna, który odnalazł jej torebkę staje się ostoją w tym trudnym dla Emmy czasie. Rafe Townsend to jedyna osoba, która wierzy w każde słowo wypowiadane przez kobietę. Ku jej zaskoczeniu, oferuje swoją pomoc w odnalezieniu dziecka. Wspólnie wyruszają w poszukiwawczą drogę, wykorzystując informacje, które udało im się zdobyć oraz te, obok których obojętnie przeszły organy ścigania...
Bierzesz w dłoń książkę i zaczynasz ją czytać. Po kilku minutach wyczuwasz miłe mrowienie, które przeszywa całe twoje ciało...Zostałeś połączony/a z książką za pomocą niewidzialnych i bardzo cieniutkich kabelków, które zawierają w sobie tzw. "literacki prąd". Tylko trzeba zaznaczyć, że nie każda książka zawiera w sobie takie kabelki..."Dziecko Emmy" to pozycja, która została w nie wyposażona. Mogę Ci obiecać, że od początku do samego końca będziesz w skupieniu...i pod napięciem śledził losy Emmy.
Jeden dzień, który zostanie w pamięci głównej bohaterki na długie lata. To co w tym czasie przeżyła jest czymś strasznym. Niepokój oraz niewiedza co dzieje się z jej dzieckiem. Czy nic mu nie dolega, czy w ogóle żyje. A potem jedna, wielka poszukiwawcza walka. Autorka pisząc to wszystko, zapożyczyła z prawdziwego życia wiele elementów. Postać Emmy została przedstawiona w sposób bardzo realistyczny...Życie samotnej matki to nie sielanka. Są instytucje, które pomagają takim kobietom, ale w wielu przypadkach jest to pomoc jednorazowa. Zdarzają się takie momenty, gdy taka matka przechodzi kryzys. Szok poporodowy ma też w tym spore znaczenie. W takiej sytuacji bliskość drugiej osoby jest bardzo potrzebna, co zrobić gdy takiej osoby przy naszym boku nie ma? Taki problem dosięgnął Emme. Do tego dochodzą wyrzuty sumienia, nieporadność, oraz wstręt do własnego odbicia w lustrze...Gdzie w tym wszystkim podziała się miłość do dziecka? Jest i to w bardzo dużych ilościach...
Wspomniane napięcie jest stopniowane kartka po kartce, strona po stronie...Możecie być spokojni, do zwarcia nie dojdzie. Wręcz przeciwnie. Ciekawym posunięcie, zastosowanym przez autorkę było wplecenie w główną treść książki fragmentów opisujących życie Emmy przed narodzeniem dziecka i tuż po. Kończąc na dniu porwania. Dzięki temu, czytelnik będzie miał okazję lepiej poznać i w głębić się w psychikę kobiety.
I właśnie postać Emmy jest główną zaletą książki Abbie Taylor.
"Dziecko Emmy" to wzruszająca historia, a zarazem obraz trudnej macierzyńskiej miłości z perspektywy kobiety wychowującej samotnie dziecko. A jak wiemy, matka dla własnego dziecka zrobi wszystko, narażając własne życie. I nie ważne, że początki były trudne. Wszystko to znika, liczy się tylko to, co teraz...
Na koniec zadam Wam jedno króciutkie pytanie ? Chcecie się podłączyć pod "literackie kabelki" ? TAK lub NIE..Wybór należy do Ciebie...
POLECAM
MOJA OCENA 10/10
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Co czuje w takiej chwili matka? W jednej sekundzie życie rozpada się na drobne kawałeczki...Może to mi się zwyczajnie śni, taki senny koszmar, ale z czasem Emma zrozumiała, że to wszystko dzieje się naprawdę. Niewyobrażalny ból, strach oraz...poczucie winy. Gdybym była dobrą matką, nigdy coś takiego nie miałoby miejsca. Zrozpaczona kobieta rozpoczyna poszukiwania własnego dziecka...Niestety nie może liczyć na pomoc rodziny, oraz przyjaciół. A co najgorsze, nawet policji. Policjanci traktują Emmę jak chorą psychiczne, która wszystko sobie uroiła. Jako dowód posłużyły słowa lekarki, która twierdzi, że matka dziecka mogła mu zrobić krzywdę. Przecież w chwili załamania nerwowego można powiedzieć wszystko, co nie znaczy, że przejdzie się potem do czynu. W przypadku kobiety samotnie wychowującej dziecko, która nie może liczyć na wsparcie najbliższych takich chwil może być bez liku. Takim osobom po prostu należy się pomoc...
Na szczęście przypadkowo poznany mężczyzna, który odnalazł jej torebkę staje się ostoją w tym trudnym dla Emmy czasie. Rafe Townsend to jedyna osoba, która wierzy w każde słowo wypowiadane przez kobietę. Ku jej zaskoczeniu, oferuje swoją pomoc w odnalezieniu dziecka. Wspólnie wyruszają w poszukiwawczą drogę, wykorzystując informacje, które udało im się zdobyć oraz te, obok których obojętnie przeszły organy ścigania...
Bierzesz w dłoń książkę i zaczynasz ją czytać. Po kilku minutach wyczuwasz miłe mrowienie, które przeszywa całe twoje ciało...Zostałeś połączony/a z książką za pomocą niewidzialnych i bardzo cieniutkich kabelków, które zawierają w sobie tzw. "literacki prąd". Tylko trzeba zaznaczyć, że nie każda książka zawiera w sobie takie kabelki..."Dziecko Emmy" to pozycja, która została w nie wyposażona. Mogę Ci obiecać, że od początku do samego końca będziesz w skupieniu...i pod napięciem śledził losy Emmy.
Jeden dzień, który zostanie w pamięci głównej bohaterki na długie lata. To co w tym czasie przeżyła jest czymś strasznym. Niepokój oraz niewiedza co dzieje się z jej dzieckiem. Czy nic mu nie dolega, czy w ogóle żyje. A potem jedna, wielka poszukiwawcza walka. Autorka pisząc to wszystko, zapożyczyła z prawdziwego życia wiele elementów. Postać Emmy została przedstawiona w sposób bardzo realistyczny...Życie samotnej matki to nie sielanka. Są instytucje, które pomagają takim kobietom, ale w wielu przypadkach jest to pomoc jednorazowa. Zdarzają się takie momenty, gdy taka matka przechodzi kryzys. Szok poporodowy ma też w tym spore znaczenie. W takiej sytuacji bliskość drugiej osoby jest bardzo potrzebna, co zrobić gdy takiej osoby przy naszym boku nie ma? Taki problem dosięgnął Emme. Do tego dochodzą wyrzuty sumienia, nieporadność, oraz wstręt do własnego odbicia w lustrze...Gdzie w tym wszystkim podziała się miłość do dziecka? Jest i to w bardzo dużych ilościach...
Wspomniane napięcie jest stopniowane kartka po kartce, strona po stronie...Możecie być spokojni, do zwarcia nie dojdzie. Wręcz przeciwnie. Ciekawym posunięcie, zastosowanym przez autorkę było wplecenie w główną treść książki fragmentów opisujących życie Emmy przed narodzeniem dziecka i tuż po. Kończąc na dniu porwania. Dzięki temu, czytelnik będzie miał okazję lepiej poznać i w głębić się w psychikę kobiety.
I właśnie postać Emmy jest główną zaletą książki Abbie Taylor.
"Dziecko Emmy" to wzruszająca historia, a zarazem obraz trudnej macierzyńskiej miłości z perspektywy kobiety wychowującej samotnie dziecko. A jak wiemy, matka dla własnego dziecka zrobi wszystko, narażając własne życie. I nie ważne, że początki były trudne. Wszystko to znika, liczy się tylko to, co teraz...
Na koniec zadam Wam jedno króciutkie pytanie ? Chcecie się podłączyć pod "literackie kabelki" ? TAK lub NIE..Wybór należy do Ciebie...
POLECAM
MOJA OCENA 10/10
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Na pewno przeczytam, od dawna mam chęć na tę pozycję :) Mojej mamie bardzo się podobała.
OdpowiedzUsuńPolecam :-)
UsuńCóż, Twoja recenzja mocno mnie zachwyciła. Gdy tylko odwiedzę bibliotekę, zapytam o tą książkę, wydaje się dość interesująca. :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo...bardzo...bardzo interesująca :-)
OdpowiedzUsuń