data wydania: 16 czerwca 2015
liczba stron: 384
wydawnictwo: Rebis
Dwa miesiące wolności, dla niektórych nawet trzy. Z dala od odrabiana lekcji, książek naukowych, klasówek i egzaminów. Wakacje, to o nich mowa. Dzieci i młodzież czekają na nie z utęsknieniem przez cały rok. Ta troszkę starsza młodzież również. Porą zimową zastanawiamy się nad kierunkiem naszego kolejnego wakacyjnego wyjazdu. Lepiej mieć wcześniej wszystko ustalone co do miejsca wypoczynku, żeby potem nie nastąpiły żadne niepotrzebne konflikty. Bohaterowie z książki Niny Majewskiej-Brown o iście wakacyjnym tytule obrali kurs na Hiszpanię, a konkretnie na gorącą Barcelonę.
Przed każdym wyjazdem w domu panuje spory rozgardiasz i chaos. Nie wiemy co spakować, a będąc w samolocie zastanawiamy się czy wyłączyliśmy żelazko...Problem z pakowaniem jest tym większy, gdy do dorosłych członków rodziny dochodzą jeszcze dzieci. W przypadku Niny i jej męża, dzieciaczków jest dwoje. Urocza siedmioletnia Klara i Jasiek, prawie już dorosły mężczyzna. Cała rodzina marzy o spędzeniu wspaniałych chwil w cudownej i ogrzanej promieniami słońca stolicy Hiszpanii.
Barcelona, szczególnie fanom piłki nożnej kojarzy się tylko z jednym. Z ogromnym stadionem jednego z najsłynniejszych europejskich klubów piłkarskich...Ale Barcelona to nie tylko stadion. To cudowna architektura, malutkie knajpki, które znajdują się przy urokliwych uliczkach...
Zapowiadają się wspaniałe wakacje. Chociaż o spokoju trudno jest powiedzieć, gdy u boku ma się dwoje rozentuzjazmowanych milusińskich. I każdy z nich chce zobaczyć coś innego. Ale jak to się mówi: nie ma sytuacji bez wyjście...Tylko pewne wydarzenie sprawia, że z tym wyjściem jest spory problem. Nieoczekiwanie do pokoju hotelowego pukają rodzice Bartka. Ale to nic, w porównaniu z tym co wydarzyło się później. Życie Niny obróciło się o 360 stopni...
Moje oczy mówiły stop, a ja czytałam dalej. Szczypały niemiłosiernie, a ja czytałam dalej. Co ja biedna mogłam zrobić, gdy książka mną zawładnęła. Musiałam dowiedzieć się co dalej, a oczom zafundowałam później okłady z rumianku. Nic na to nie poradzę, że ja ubóstwiam książki, które napisane są w taki sposób, w jaki poczyniła to Nina Majewska-Brown. "Wakacje" to lektura, w której można znaleźć wszystkie elementy, z których powinna składać się bardzo dobra książka. Już teraz mogę Wam zdradzić, że została przez mnie dopisana do listy książek, które czyta się z zapartym tchem. Zamykasz się w tedy w swojej kapsule czytelniczej i...przepadasz. Jesteś tylko Ty i książka. Nic więcej się nie liczy.
Może co niektórym zaczątek książki zwyczajnie nie przypadnie do gustu. Jeśli chodzi o moją ocenę, początek historii jest tylko przystawką do dania głównego. A jak wiemy głód w miarę jedzenia wzrasta.
Wakacje kojarzą się z beztroską i relaksem, ale gdzieś za rogiem czyhają zupełnie inne stany emocjonalne, których nie dostrzegamy. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że może nam się coś złego przydarzyć. Niestety los lubi płatać nam figle i nie zawsze o pozytywnym znaczeniu. W jednej sekundzie rodzinna sielanka przeradza się w koszmar, z którego chcemy się jak najszybciej obudzić.
Tylko żeby to było takie proste. Otwierasz oczy, jesteś zlana zimnym potem...uff to był tylko zły sen. Co w tedy, gdy to nie był sen, tylko rzeczywistość, która trwa w najlepsze? Czujesz jak ogarnia cię niewyobrażalna rozpacz, którą potęguje strach przed jutrem. W takiej chwili ukojeniem będzie bliskość drugiej osoby, gorzej gdy nikt z bliskich nie może takiego ukojenia sprezentować. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. I właśnie takich przyjaciół ma zaszczyt poznać Nina.
Nina Majewska-Brown w fantastyczny sposób zobrazowała relacje międzyludzkie. Przedstawiła je w sposób bardzo realistyczny, nie ominęła żadnego szczegółu. Niczego nie ukryła, ani nie ubarwiła na siłę.
Cudna okładka o iście wakacyjnym i sielankowym klimacie, a w środku odnajdziemy historię, która poruszy najbardziej skamieniałe serca. Gdy będziecie zabierać się do czytania książki nie zapomnijcie o chusteczkach, na pewno się przydadzą. Chociaż odrobinę humoru również w sobie zawiera. Tak na prawdę każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
POLECAM
Przed każdym wyjazdem w domu panuje spory rozgardiasz i chaos. Nie wiemy co spakować, a będąc w samolocie zastanawiamy się czy wyłączyliśmy żelazko...Problem z pakowaniem jest tym większy, gdy do dorosłych członków rodziny dochodzą jeszcze dzieci. W przypadku Niny i jej męża, dzieciaczków jest dwoje. Urocza siedmioletnia Klara i Jasiek, prawie już dorosły mężczyzna. Cała rodzina marzy o spędzeniu wspaniałych chwil w cudownej i ogrzanej promieniami słońca stolicy Hiszpanii.
Barcelona, szczególnie fanom piłki nożnej kojarzy się tylko z jednym. Z ogromnym stadionem jednego z najsłynniejszych europejskich klubów piłkarskich...Ale Barcelona to nie tylko stadion. To cudowna architektura, malutkie knajpki, które znajdują się przy urokliwych uliczkach...
Zapowiadają się wspaniałe wakacje. Chociaż o spokoju trudno jest powiedzieć, gdy u boku ma się dwoje rozentuzjazmowanych milusińskich. I każdy z nich chce zobaczyć coś innego. Ale jak to się mówi: nie ma sytuacji bez wyjście...Tylko pewne wydarzenie sprawia, że z tym wyjściem jest spory problem. Nieoczekiwanie do pokoju hotelowego pukają rodzice Bartka. Ale to nic, w porównaniu z tym co wydarzyło się później. Życie Niny obróciło się o 360 stopni...
Moje oczy mówiły stop, a ja czytałam dalej. Szczypały niemiłosiernie, a ja czytałam dalej. Co ja biedna mogłam zrobić, gdy książka mną zawładnęła. Musiałam dowiedzieć się co dalej, a oczom zafundowałam później okłady z rumianku. Nic na to nie poradzę, że ja ubóstwiam książki, które napisane są w taki sposób, w jaki poczyniła to Nina Majewska-Brown. "Wakacje" to lektura, w której można znaleźć wszystkie elementy, z których powinna składać się bardzo dobra książka. Już teraz mogę Wam zdradzić, że została przez mnie dopisana do listy książek, które czyta się z zapartym tchem. Zamykasz się w tedy w swojej kapsule czytelniczej i...przepadasz. Jesteś tylko Ty i książka. Nic więcej się nie liczy.
Może co niektórym zaczątek książki zwyczajnie nie przypadnie do gustu. Jeśli chodzi o moją ocenę, początek historii jest tylko przystawką do dania głównego. A jak wiemy głód w miarę jedzenia wzrasta.
Wakacje kojarzą się z beztroską i relaksem, ale gdzieś za rogiem czyhają zupełnie inne stany emocjonalne, których nie dostrzegamy. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że może nam się coś złego przydarzyć. Niestety los lubi płatać nam figle i nie zawsze o pozytywnym znaczeniu. W jednej sekundzie rodzinna sielanka przeradza się w koszmar, z którego chcemy się jak najszybciej obudzić.
Tylko żeby to było takie proste. Otwierasz oczy, jesteś zlana zimnym potem...uff to był tylko zły sen. Co w tedy, gdy to nie był sen, tylko rzeczywistość, która trwa w najlepsze? Czujesz jak ogarnia cię niewyobrażalna rozpacz, którą potęguje strach przed jutrem. W takiej chwili ukojeniem będzie bliskość drugiej osoby, gorzej gdy nikt z bliskich nie może takiego ukojenia sprezentować. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. I właśnie takich przyjaciół ma zaszczyt poznać Nina.
Nina Majewska-Brown w fantastyczny sposób zobrazowała relacje międzyludzkie. Przedstawiła je w sposób bardzo realistyczny, nie ominęła żadnego szczegółu. Niczego nie ukryła, ani nie ubarwiła na siłę.
Cudna okładka o iście wakacyjnym i sielankowym klimacie, a w środku odnajdziemy historię, która poruszy najbardziej skamieniałe serca. Gdy będziecie zabierać się do czytania książki nie zapomnijcie o chusteczkach, na pewno się przydadzą. Chociaż odrobinę humoru również w sobie zawiera. Tak na prawdę każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Jeśli chodzi o zakończenie zwaliło mnie z nóg i już teraz czekam z niecierpliwością na dalsze losy Niny Braun.
POLECAM
MOJA OCENA 10/10
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Nie spodziewałam się tak wysokiej oceny. Jestem zachęcona :)
OdpowiedzUsuńNa lato idealna :)
Moje-ukochane-czytadelka
Polecam gorąco :-)
Usuń