czwartek, 30 lipca 2015

BIBLIOTEKA MIEJSKA W VENNESLA ( Norwegia )

Budynek biblioteki miejskiej w Vennesla to nie tylko raj dla każdego miłośnika literatury. Jest to także wyjątkowe miejsce dla tych, dla których słowo "kultura" to coś więcej. Oprócz biblioteki w budynku znalazło się miejsce na kawiarnię, oddzielne pomieszczenia, w których można spokojnie porozmawiać, a także pokoje dla celów administracyjnych.
Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że tego typu bibliotek jest mało. Biblioteki przede wszystkim skupiają się tylko na książkach. W norweskiej bibliotece możemy nie tylko wypożyczyć książkę, spędzimy tam miło czas przy filiżance czegoś do picia. I właśnie to wyróżnia ją pośród innych.
Ale oprócz wnętrza, na uwagę zasługuje również jej wygląd zewnętrzny. Projekt architektoniczny w dużej mierze opiera się na żebrowej konstrukcji hybrydowej struktury użytkowej. Konstrukcja ta ma za zadanie połączyć element drewniany z nowoczesnością. Całość składa się z 27 żeber, które tworzą dach oraz wolną przestrzeń, którą uzupełniają czytelnicze stanowiska. 



 


* Informacje do wpisu zostały zaczerpnięte ze strony: infoarchitektura.pl
* Zdjęcia: internet

sobota, 25 lipca 2015

KIEDY ODSZEDŁEŚ ( Recenzja )

Autor: Maggie O'Farrell
data wydania: 8 lipca 2015
liczba stron: 408
wydawnictwo: Sonia Draga












Przychodzi w życiu taki moment, że chcemy w samotności zastanowić się nad swoim życiem. Poddać go osobistej analizie. Powinnam/ienem w nim coś zmienić, a może wręcz przeciwnie. Obrana przeze mnie droga jest idealna. Pragniemy również rozliczyć się z przeszłością. Tylko co w tedy, gdy zwyczajnie nie zdążymy. Powody takiego "nie zdążenia" mogą być różne...

Alice nie miała łatwego dzieciństwa. W dużej mierze przyczyniły się do tego jej dwie siostry. Obie piękne, ich kolor włosów przypominał łany zbóż. Do tego dochodziła doskonale ustabilizowana sytuacja życiowa. Jak bardzo różniła się Alice na tle swoich sióstr? Można by rzec, że pod każdym względem. Poczynając od wyglądu, po zachowanie. Dla rodziców była buntowniczką, ale tak na prawdę zagubiona z niej istota. Życiowych dróg jest wiele, dlatego w bardzo szybki sposób można zbłądzić. Alice od zawsze zastanawiała się dlaczego nie jest taka jak jej dwie siostry. Co jest tego powodem, a może to ze mną jest coś nie tak, że nie potrafię taka być. Dręczyło ją to, gdy była małą dziewczynką, potem nastolatką. Nawet będąc już dorosłą kobietą często się nad tym zastanawiała.

Któregoś dnia, Alice bez wcześniejszego pakowania walizek wybiega z domu w kierunku dworca. Wyrusza w podróż pociągiem do swojego rodzinnego miasta w celu odwiedzenia swoich sióstr. Będąc już na miejscu dostrzega coś lub kogoś. Powoduje to w niej emocjonalny wstrząs, który skutkuje jak najszybszym powrotem do Londynu.
W tym samym dniu kobieta ulega ciężkiemu wypadkowi  samochodowemu i zapada w sen, z którego nie wiadomo czy się wybudzi.
Co takiego widziała, że w tak szybkim tempie postanawia wrócić do Londynu? Jakie myśli pojawiły się w tym czasie w jej głowie? I dlaczego lekarz informując rodzinę o wypadku użył stwierdzenia, że mogła to być próba samobójcza?

Jak reagują rodzice na wieść o tym, że ich dziecko uległo wypadkowi i zostało przewiezione do szpitala. Nie zważając na nic, pragną jak najszybciej się przy nim znaleźć. Towarzyszy im strach i rozpacz. Tak było również w przypadku rodziców Alice. W takiej chwili na bok odchodzą rodzinne konflikty. Chociaż w książce Maggie O'Farrell wygląda to troszkę inaczej. Z czasem wychodzą na jaw skrywane przez lata rodzinne tajemnice. Nie ma takiej osoby, która stała by z dala od niedopowiedzeń i sekretów. Nikt nie posiada w sobie czystego sumienia. Prawda zawsze wyjdzie na światło dzienne i w tedy w łatwy sposób można się przekonać jaką ma moc.

Pogrążona we śnie Alice odbywa duchową podróż. Wspomina swoje dziecięce lata, oraz okres gdy mieszkała w Londynie. Kończąc na upragnionej miłości, której zasmakowała przy boku Johna. Kochała i była kochana bez względu na wszystko. Ale jak ja mam teraz żyć, gdy jego już nie ma, jest tylko pustka. Znajomi mi tłumaczą, że wszystko się ułoży. Przecież ja już miałam wszystko ułożone i nie mam siły robić tego drugi raz...

"Życie toczy się dalej", mówiono mi po wielokroć. Tak, tak, gówniane życie toczy się dalej, ale co, jeśli wcale ci na tym nie zależy? A jeśli wolałabyś je zahamować, zatrzymać albo nawet iść pod prąd w przeszłość, chcąc, by ona nie była przeszłością? "Przyzwyczaisz się", tak też mówili. Tymczasem ja wcale nie chciałam się przyzwyczajać." ( czyt. s. 368 )

Rodzinne tajemnice, miłość i śmierć to trzy elementy, które wzajemnie się w książce przeplatają. Tworzą razem powieść, która zachwyci najbardziej wymagającego krytyka literackiego. Patrząc na samą okładkę zauważymy, że mamy do czynienia z refleksyjną historią. Pełną dramaturgii i nostalgii. Samotna kobieta wpatrzona w dal. Nie wiemy o czym myśli oraz dlaczego stoi i moknie na deszczu. Czytając blurb na odwrocie otrzymujemy potwierdzenie tej krótkiej tezy.
"Kiedy odszedłeś" to książka, która chwyta za serce. Warto się nad nią dobrze skupić. Owszem, nie jest to lekka lektura, ale za to zawiera w sobie olbrzymie pokłady mądrości, które należałoby sobie przyswoić.
Alice to postać skonstruowana przez autorkę w taki sposób, aby przyszły czytelnik mógł szybko wgłębić się w jej psychikę. Od pierwszych stron książki wkraczamy w jej życie, w życie pełne zakrętów. Jednocześnie otrzymujemy dawkę wciągającej historii opisującej losy tej jak bardzo zagubionej kobiety. I właśnie to zagubienie mogło być przyczyną targnięcia się na własne życie, ale jest to tylko moja opinia na ten temat. Maggie O'Farrell sprytnie ukryła przed czytelnikiem główną pobudkę i skąd w ogóle takie przypuszczenia.
Autorka nie skupiła się tylko na jednej postaci. Oprócz Alice poznajemy jej rodziców oraz przyjaciół. Matka i ojciec Alice to bohaterowie o ciekawej osobowości. Niby tworzą szczęśliwe małżeństwo, ale chyba nie do końca tak jest. Ich wątek razem z  historią ich córki tworzy jedną wspólną całość.

"Kiedy odszedłeś" to pozycja godna zainteresowania. I to nie tylko ze względu na poruszone w niej tematy, chociaż to one są jej główną zaletą. Warto zwrócić uwagę na język i styl. Pisarka wie, w jaki sposób można te dwa elementy wyeksponować, żeby stworzyć świetną książkę.

POLECAM
MOJA OCENA 10/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:


poniedziałek, 20 lipca 2015

PACHNĄCE NOWOŚCIĄ #1

Lipiec zbliża się już ku końcowi. Na stronach internetowych wydawnictw można już zobaczyć sierpniowe zapowiedzi. Postanowiłam wyłowić kilka perełek, które chciałoby się mieć już w swoich dłoniach. 


1. "Marzenie Łucji" - Dorota Gąsiorowska ( Wydawnictwo Znak )


Premiera: 24 sierpnia 2015

Nowa powieść autorki bestsellerowej Obietnicy Łucji. Opowieść o kobiecie, która nie bała się marzyć.

Łucja jest o krok od realizacji swojego największego pragnienia – stworzenia szczęśliwej rodziny u boku Tomasza. Ale marzenia często spełniają się w zupełnie inny sposób, niż się tego spodziewamy.
Przedłużająca się rozłąka z ukochanym sprawia, że wizja ślubu rozwiewa się jak mgła. A kiedy w Różanym Gaju pojawia się tajemniczy malarz i proponuje Łucji namalowanie jej portretu – ta przyjmuje propozycję. Między kobietą i artystą tworzy się szczególna relacja, którą coraz trudniej im lekceważyć. 
Łucja musi nauczyć się walczyć o swoje marzenia. A jeśli pewne drogi okażą się nie przebycia – znaleźć w sobie siłę do znalezienia innych ścieżek.

Jest to dalszy ciąg historii Łucji, którą miałam przyjemność poznać czytając "Obietnicę Łucji". Recenzję można odnaleźć TUTAJ

2. Jeśli się odnajdziemy kotku - Wioletta Sawicka ( Wydawnictwo Prószyński i S-ka )


Premiera: 4 sierpnia 2015

Kontynuacja losów bohaterów „Wyjdziesz za mnie, kotku?” i „Będzie dobrze, kotku.

Po rozstaniu z Patrykiem Anna nie potrafi się odnaleźć w nowej sytuacji. Ciężko było jej odejść, ale jeszcze ciężej ponosić konsekwencje odejścia, bo przecież są dzieci, którym zburzyła stabilizację. Teściowa oskarża ją o egoizm, psują się też relacje z przybraną córką, Mają. Anna jest rozdrażniona, cierpi na bezsenność, czuje się winna. Jednak mimo że wciąż kocha Patryka, nie potrafi mu zaufać. Tak samo jak nie potrafi wybaczyć ojcu. Patryk wyjeżdża na Śląsk, aby w pracy szukać zapomnienia. W tym świecie pogubionych dorosłych pojawia się córeczka Małgosi – chichot złośliwego losu, który położy na drodze do szczęścia bohaterów jeszcze niejedną niespodziankę.

Czym byłoby zdobywanie szczytów bez mozolnej wspinaczki na górę? Nie w szczycie cel, ale w drodze, którą trzeba pokonać, by go osiągnąć. Czasem wyboistą, usianą kamieniami, naszymi błędami, ale warto ją przejść, by poznać najgłębszy smak miłości.

3. Złączeni - Carol Casella ( Wydawnictwo Prószyński i S-ka )


Premiera: 13 sierpnia 2015

Do szpitala w Seattle trafia niezidentyfikowana kobieta – ofiara wypadku, którego sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia. Lekarze walczą o jej życie, ale mijają dni i nie zjawia się nikt, kto pomógłby ustalić jej tożsamość. Czuwa nad nią Charlotte, lekarka, której nie daje spokoju los pacjentki i która stopniowo odkrywa, że łączy je więcej, niż przypuszczała. Postanawia zgłębić zagadkę przeszłości tajemniczej kobiety, co doprowadzi do nieuchronnego zderzenia jej życia zawodowego z osobistym, a ceną prawdy może się okazać jej szczęście. 
Co to znaczy być lekarzem z powołania? Kto ma prawo decydować o dalszym życiu lub śmierci osoby w śpiączce? Czy da się całkiem oddzielić życie prywatne od zawodowego?

Jest to kolejna książkowa pozycja  sygnowana naklejką czytelniczego klubu KOBIETY TO CZYTAJĄ.

4. Nieznajomy mąż  - Holly Peterson ( Wydawnictwo Świat Książki )


Premiera: 12 sierpnia 2015

Nowa książka autorki bestsellerowego Niańka – porywająca powieść o miłości i nauce wiary we własne siły.

Allie Crawford wiedzie życie, o jakim zawsze marzyła – jest zastępczynią szefa cenionej firmy PR, ma dwoje dzieci, które uwielbia, oraz wspaniałego i na dodatek przystojnego męża. Wade kieruje popularnym magazynem informacyjnym i zapewnia rodzinie stabilne, a zarazem ekscytujące życie w Nowym Jorku, Allie zaś wierzy, że tego właśnie jej potrzeba, by czuć się bezpieczną i szczęśliwą.

Gdy podczas przyjęcia Allie znajduje Wade’a zamkniętego w pralni z olśniewającą blond pięknością, jej życie wywraca się do góry nogami. Zaczyna myśleć, że jej małżeństwo jest bardziej fasadą niż czymś rzeczywistym. A gdy z Allie kontaktuje się dawna miłość, natomiast nowy znajomy jest nią coraz bardziej zainteresowany, dochodzi ona do wniosku, że prawdopodobnie nie kocha męża, lecz swoje wyobrażenie o nim.

W tej pełnej zwrotów akcji opowieści inteligentnej, wychowującej dzieci i ciężko pracującej kobiety, są spisek, intryga i wielkie namiętności. To także książka o odkrywaniu w sobie siły zdolnej przezwyciężyć wszelkie obawy.

5. Szczęśliwy dom - Krystyna Mirek ( Wydawnictwo Filia )


Premiera: 26 sierpnia 2015

Dom Heleny i Jana, położony na przedmieściach Krakowa, otoczony jabłoniowym sadem jest bezpieczną przystanią, do której zawsze mogą wrócić ich cztery, dorosłe córki. Z ganku można zejść prosto do ogrodu, jabłonie szumią łagodnie, rodzą piękne dorodne jabłka i trwają. Każda z czterech córek, Maryla, Gabrysia, Julia i Aniela może w każdej chwili schronić się w jego przytulnym wnętrzu.
Maryla to samotna czterdziestolatka, mama dwóch chłopców, którzy pilnie potrzebują męskiej ręki. 
Gabrysia stara się o dziecko, za wszelką cenę.
Julia to młoda właścicielka przychodni weterynaryjnej. Jej narzeczony jest idealny, a rodzina kibicuje ich szczęściu. Ale czy to faktycznie miłość życia Julii? 
Anielka, najmłodsza z córek, samotnie wychowuje córeczkę. Nikomu nie zdradziła, kto jest ojcem jej dziecka. Zamierza być szczęśliwą singielką i odrzuca wszelkie propozycje spotkań z mężczyznami.
Jan, dżentelmen starej daty, właściciel małej księgarni stworzył piękny dom. Dla ukochanej żony i córek. Ale po latach widzi, że coś się w tym pięknym planie nie zgadza. Dzieci, które wyrosły w tak niezwykłej atmosferze nie potrafią dobrze ułożyć sobie życia. Córki błądzą i wciąż podejmują złe decyzje. Dlaczego?
Czterdziesta rocznica ślubu zbliża się wielkimi krokami. Uroczystość, która miała być wielkim, radosnym wydarzeniem zmieni życie wszystkich członków rodziny. Czasem los prowadzi nas swoimi drogami, drwi z planów i celów, jakie sobie wyznaczamy. Bywa, że tajemnice z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć i kładą się długim cieniem na życiu całej rodziny. Szczęściarzem jest ten, kto ma zawsze dokąd wracać. Do szczęśliwego domu, który pozwoli przeczekać każdą burzę i da swoim mieszkańcom siłę do kolejnego kroku. Bo z każdej sytuacji jest wyjście, trzeba je tylko odnaleźć.

   To tylko kilka sierpniowych premier, ale już teraz patrząc na całą piątkę można stwierdzić, że będzie to kolejny miesiąc wypełniony fantastycznymi książkami :-). 


niedziela, 19 lipca 2015

UFF JAK GORĄCO...

Skoro mamy lato, musi być gorąco...W sumie racja, tylko takie długoterminowe upały są męczące dla ludzi oraz zwierząt. Szukamy jak najlepszych sposobów, żeby choć przez chwilę poczuć na sobie gęsią skórkę. Jedni odpoczywają nad wodą, oczywiście z książką w dłoni. Drudzy wylegują się w hamaku gdzieś pośród rozłożystych drzew zaczytując się w ciekawej lekturze...Są też zwolennicy domowego cienia. 



Słońce praży, pot się leje z czoła więc postanowiłam zaproponować Wam kilka książek...na ochłodę. Spokojnie, nie będziecie musieli się nimi wachlować. Zawierają w tytule bardzo lubiane w trakcie upału słowo "zima". 

Nawet złamane serce może pokochać na nowo 

„Życie jest glebą, nasze decyzje i czyny słońcem i deszczem, ale nasionami są nasze sny”.
Joseph nigdy wcześniej nie przywiązywał wagi do snów. Był osobą mocno stąpającą po ziemi – wschodzącą gwiazdą reklamy i dumą ojca, co budziło zazdrość jego starszych braci. Nie przypuszczał, że pewien sen, który od razu zrodził w jego sercu niepokój, okaże się proroczy…

Czy Joseph będzie potrafił wykorzystać swój niecodzienny dar czytania przyszłości?
Czy sny wskażą mu właściwą ścieżkę?
I czy dziewczyna, która skradła mu serce, okaże się godna jego miłości?

Autor pisał tę książkę w czasie podróży po Polsce i umieścił w niej wiele polskich wątków. Jest to wzruszająca opowieść o tym, że nawet złamane serce może pokochać na nowo, a sny mają tajemniczą moc i potrafią podsunąć rozwiązanie życiowych dylematów. ( opis: www.znak.com.pl )


Współczesna powieść dla kobiet opowiadająca historię prowincjonalnej Madame Bovary.

Maria B. ma 32 lata, niepospolitą urodę, oddanego męża Miśka, którego wytrwale wpędza w poczucie winy i trzyletnią córeczkę Julkę. Ma też pięć innych wcieleń na portalach randkowych, które czasem prowadzą do szybkiego i brutalnego seksu w realnym świecie. Narcystyczna Maria B. w swoim życiu kieruje się nieracjonalnymi impulsami, którym nie potrafi się oprzeć. Wyniosłość współczesnej pani Bovary jest maską, pod którą kryje się kobieta szukająca miłości i tożsamości, niestabilna, pozbawiona poczucia własnej wartości, którą próbuje potwierdzić w ramionach obcych mężczyzn.

Mariusz K. jest listonoszem w miasteczku N. na Mazurach, który co tydzień losowo wybiera i otwiera pięć kopert. Nie dostarcza też niektórych paczek, sprzedając pokątnie ich zawartość. Kiedy Maria wraz z mężem przeprowadza się do N., listonosz już wie, że na taką kobietę czekał całe życie. Piękną i bogatą. Wie też, że chce zobaczyć strach w jej pięknych oczach. Poznając jej pewną tajemnicę, małymi kroczkami zmierza do celu…( opis: Świat Książki )


Kiedy niespodziewany nawrót zimy paraliżuje miasto, Claire ma wrażenie, że pogoda doskonale odzwierciedla chłód panujący w jej sercu. Przeżyła tragiczny wypadek, po którym nie może się podnieść. Dopiero dziennikarskie śledztwo, jakie prowadzi w sprawie zaginionego przed laty chłopca, pozwala jej zapomnieć o nieszczęściu. W miarę jak kolejne tropy odkrywają przed nią historię uprowadzonego chłopczyka i poszukującej go pełnej nadziei matki, Claire powoli uczy się żyć na nowo. A to jeszcze nie wszystko: ślady zaginionego Daniela zaczynają w zagadkowy sposób splatać się z losami jej własnej rodziny...

„Jeżynowa zima” to wyjątkowa historia o miłości, rozpaczy i nadziei. Tej opowieści nie da się łatwo zapomnieć. ( opis: www.znak.com.pl )




Tajemnica primabaleriny.
Osiemdziesięcioletnia Nina Riewska, legenda baletu moskiewskiego Teatru Bolszoj, mieszka samotnie w Bostonie. Niegdyś jako pierwsza z radzieckich artystów uciekła na Zachód. Dla świata jest oczywiste, że z powodów politycznych, ale tylko ona sama wie, co nią kierowało. Gdy starsza pani postanawia sprzedać na aukcji swą słynną biżuterię, anonimowy darczyńca dołącza doń brakujący, bursztynowy naszyjnik i pisze do Niny list.
Skąd ma naszyjnik? Dlaczego Nina wzdraga się mu odpowiedzieć? Nieoczekiwany splot wydarzeń każe dawnej primabalerinie powrócić do głęboko skrywanej przeszłości, kiedy w ponurej, stalinowskiej Moskwie żyła jak księżniczka i zakochała się w pewnym znanym poecie... Wspaniała, epicka opowieść o wielkim uczuciu, zdradzie, sztuce i cenie przyjaźni w trudnych czasach, gdy lepiej było nic nie wiedzieć i o nic nie pytać. ( opis: www.swiatksiazki.pl )

piątek, 17 lipca 2015

WAKACJE ( Recenzja )

Autor: Nina Majewska-Brown
data wydania: 16 czerwca 2015
liczba stron: 384
wydawnictwo: Rebis














Dwa miesiące wolności, dla niektórych nawet trzy. Z dala od odrabiana lekcji, książek naukowych, klasówek i egzaminów. Wakacje, to o nich mowa. Dzieci i młodzież czekają na nie z utęsknieniem przez cały rok. Ta troszkę starsza młodzież również. Porą zimową zastanawiamy się nad kierunkiem naszego kolejnego wakacyjnego wyjazdu. Lepiej mieć wcześniej wszystko ustalone co do miejsca wypoczynku, żeby potem nie nastąpiły żadne niepotrzebne konflikty. Bohaterowie z książki Niny Majewskiej-Brown o iście wakacyjnym tytule obrali kurs na Hiszpanię, a konkretnie na gorącą Barcelonę.

Przed każdym wyjazdem w domu panuje spory rozgardiasz i chaos. Nie wiemy co spakować, a będąc w samolocie zastanawiamy się czy wyłączyliśmy żelazko...Problem z pakowaniem jest tym większy, gdy do dorosłych członków rodziny dochodzą jeszcze dzieci. W przypadku Niny i jej męża, dzieciaczków jest dwoje. Urocza siedmioletnia Klara i Jasiek, prawie już dorosły mężczyzna. Cała rodzina marzy o spędzeniu wspaniałych chwil w cudownej i ogrzanej promieniami słońca stolicy Hiszpanii.
Barcelona, szczególnie fanom piłki nożnej kojarzy się tylko z jednym. Z ogromnym stadionem jednego z najsłynniejszych europejskich klubów piłkarskich...Ale Barcelona to nie tylko stadion. To cudowna architektura, malutkie knajpki, które znajdują się przy urokliwych uliczkach...
Zapowiadają się wspaniałe wakacje. Chociaż o spokoju trudno jest powiedzieć, gdy u boku ma się dwoje rozentuzjazmowanych milusińskich. I każdy z nich chce zobaczyć coś innego. Ale jak to się mówi: nie ma sytuacji bez wyjście...Tylko pewne wydarzenie sprawia, że z tym wyjściem jest spory problem. Nieoczekiwanie do pokoju hotelowego pukają rodzice Bartka. Ale to nic, w porównaniu z tym co wydarzyło się później. Życie Niny obróciło się o 360 stopni...

Moje oczy mówiły stop, a ja czytałam dalej. Szczypały niemiłosiernie, a ja czytałam dalej. Co ja biedna mogłam zrobić, gdy książka mną zawładnęła. Musiałam dowiedzieć się co dalej, a oczom zafundowałam później okłady z rumianku. Nic na to nie poradzę, że ja ubóstwiam książki, które napisane są w taki sposób, w jaki poczyniła to Nina Majewska-Brown. "Wakacje" to lektura, w której można znaleźć wszystkie elementy, z których powinna składać się bardzo dobra książka. Już teraz mogę Wam zdradzić, że została przez mnie dopisana do listy książek, które czyta się z zapartym tchem. Zamykasz się w tedy w swojej kapsule czytelniczej  i...przepadasz. Jesteś tylko Ty i książka. Nic więcej się nie liczy.

Może co niektórym zaczątek książki zwyczajnie nie przypadnie do gustu. Jeśli chodzi o moją ocenę, początek historii jest tylko przystawką do dania głównego. A jak wiemy głód w miarę jedzenia wzrasta.
Wakacje kojarzą się z beztroską i relaksem, ale gdzieś za rogiem czyhają zupełnie inne stany emocjonalne, których nie dostrzegamy. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że może nam się coś złego przydarzyć. Niestety los lubi płatać nam figle i nie zawsze o pozytywnym znaczeniu. W jednej sekundzie rodzinna sielanka przeradza się w koszmar, z którego chcemy się jak najszybciej obudzić.
Tylko żeby to było takie proste. Otwierasz oczy, jesteś zlana zimnym potem...uff to był tylko zły sen. Co w tedy, gdy to nie był sen, tylko rzeczywistość, która trwa w najlepsze? Czujesz jak ogarnia cię niewyobrażalna rozpacz, którą potęguje strach przed jutrem. W takiej chwili ukojeniem będzie bliskość drugiej osoby, gorzej gdy nikt z bliskich nie może takiego ukojenia sprezentować. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. I właśnie takich przyjaciół ma zaszczyt poznać Nina.
Nina Majewska-Brown w fantastyczny sposób zobrazowała relacje międzyludzkie. Przedstawiła je w sposób bardzo realistyczny, nie ominęła żadnego szczegółu. Niczego nie ukryła, ani nie ubarwiła na siłę.

Cudna okładka o iście wakacyjnym i sielankowym klimacie, a w środku odnajdziemy  historię, która poruszy najbardziej skamieniałe serca. Gdy będziecie zabierać się do czytania książki nie zapomnijcie o chusteczkach, na pewno się przydadzą. Chociaż odrobinę humoru również w sobie zawiera. Tak na prawdę każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Jeśli chodzi o zakończenie zwaliło mnie z nóg i już teraz czekam z niecierpliwością na dalsze losy Niny Braun. 

POLECAM
MOJA OCENA 10/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:



środa, 15 lipca 2015

LATO NA MAJORCE ( Recenzja )

Autor: Emma Straub
data wydania: 30 czerwca 2015
liczba stron: 320
wydawnictwo: Rebis












Majorka, to jedna z najpiękniejszych egzotycznych wysp. Latem cieszy się olbrzymim zainteresowaniem przez turystów. Nie można się temu dziwić. Błękit śródziemnomorskiego morza w połączeniu z gorącym piaskiem o złotej barwie tworzy cudowne krajobrazy, które zachwycą każdego. Do tego przepiękne palmowe pióropusze. I właśnie tam postanowiła spędzić urlop rodzina Postów z książki "Lato na Majorce" autorstwa Emmy Straub.

Małżeństwo Franny i Jima przechodzi kryzys. Zbliża się trzydziesta piąta rocznica ich ślubu, tylko nie wiadomo czy będzie to okazja do świętowania, czy wręcz przeciwnie. Sylvia, ich nastoletnia córka po skończeniu liceum wybiera się na studia. A co za tym idzie opuści dom rodzinny. Lawrence i Charles to małżeństwo homoseksualistów, a jednocześnie najlepsi przyjaciele Frann. W życiu mężczyzn również dzieje się wiele,  pragną zostać rodzicami.

Czasami taki rodzinny wyjazd łączy się nie tylko z relaksem. Ma w sobie drugie dno i staje się jedynym ratunkiem. Jak w każdej rodzinie chwile łatwe przeplatają się z tymi trudniejszymi...Frann proponując dwutygodniowy urlop pragnie pozbyć się tych trudniejszych. Jest to dość nietypowa forma terapii, która ma naprowadzić  rodzinę na odpowiedni tor.
Tylko czy zdradę można wybaczyć? Trudno jest odnaleźć jedną, konkretną odpowiedź na tego typu pytanie. Tym bardziej gdy rozum mówi swoje, a serce swoje. Z tym pytaniem zmaga się również Frann. Zdradzona przez męża kobieta. Ale w jej przypadku odpowiedź pojawiła się nagle, w najmniej oczekiwanym momencie. Jak brzmiała, tego nie mogę zdradzić.
Temat zdrady nie pojawił się tylko w życiu Frann. Dotknął także pozostałych członków rodziny...

Jak bardzo różni się okładka książki od jej zawartości. Wieloma elementami...Na pierwszy rzut oka patrząc na zdjęcie możemy sobie wyobrazić istną sielanką. Kąpiel w ciepłym morzu, promienie słońca, które grzeją naszą skórę. Na pierwszym planie widzimy kobietę w stroju kąpielowym patrzącą w dal...Nie wiemy, czy zwraca się do osób płynących w łódce, czy zwyczajnie potrzebuje ciszy i spokoju. A woda jest dla niej ukojeniem. Pora letnia sprzyja wakacyjnym miłostkom, może i ta Pani właśnie taką przeżywa, a kończy się jej pobyt na wyspie.
Raczej taki obraz nie ma nic wspólnego z rodzinnym kryzysem, który opisała Emma Straub.

Jeśli chodzi o moje refleksie po przeczytaniu "Lata na Majorce" mam mieszane uczucia. Spodziewałam się czegoś więcej. Niby czytało mi się dobrze, ale nie poczułam w sobie czytelniczej euforii...Czegoś mi brakowało, może większej pikanterii. Takiego fajnego napięcia, które spowodowałoby, że tylko siłą można by było mnie odciągnąć od książki. A tak to, sama robiłam sobie przerwy, ale lektura nie została rzucona przeze mnie w kąt. Została przeczytana do samego końca.
Zdrady wszędzie zdrady, i chyba tych zdrad było dla mnie za dużo. Dlaczego, tak naprawdę pojawia się w naszym życiu. Nie jesteśmy w stanie sprostać miłości, czy to miłość nie ma do nas cierpliwości. Jest to temat, który warto poddać psychologicznej analizie. Taką analizę za pewne chciała przeprowadzić autorka pisząc "Lato na Majorce". Tylko chyba troszkę jej to nie wyszło.

Czy sięgnę po inne książkowe pozycje autorstwa Emmy Straub? Na tę chwilę, trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie. W sumie nie osądza się pisarza, po przeczytaniu tylko jednej książki...

MOJA OCENA 5/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu: 



poniedziałek, 13 lipca 2015

ZMIANY...ZMIANY...ZMIANY

Podobno marzenia się spełniają...Marzyłam o współpracy z wydawnictwami...Współpracuję już z kilkoma...Kolejnym moim marzeniem był  profesjonalny wygląd bloga...W dniu dzisiejszym spełniło się, a nawet już w dniu wczorajszym za sprawą wróżki, a tak naprawdę dzięki pracy utalentowanej młodej osóbki. Ma na imię Natalia. Z pasją zajmuje się blogowymi metamorfozami...Dla mnie to jest czarna magia, ale przypadkowo trafiłam na jej bloga http://nelczik.blogspot.com/. Po obejrzeniu kilku przykładowych przemian postanowiłam skontaktować się z tą, jak się później okazało przemiłą i bardzo sympatyczną dziewczyną...

Wszystko poszło sprawnie i szybko. Przyczynił się do tego bardzo dobry kontakt z Natalią...Tak się złożyło, że prowadzę bloga krócej niż 3 lat lata i nie pobieram z tego żadnych korzyści majątkowych co sprawiło, że wszystkie zabiegi, które zafundowałam Półce z książką były gratisowe!!

Jeśli chcecie, aby wasz blog stał się piękny i wyróżniał się wśród innych Natalia czeka na wasze wiadomości!!
Ja mogę tylko w tym momencie powiedzieć:

JEDNO WIELKIE DZIĘKUJĘ !! :-) 


niedziela, 12 lipca 2015

OKŁADKOWA MISS TYGODNIA - zabawa

Już jutro na fanpejdżu Półki z książką ruszamy z pierwszym cotygodniowym Książkowym Konkursem Piękności. To wy wybierzecie swoją Okładkową Miss Tygodnia. W każdy poniedziałek na facebookowym profilu Półki z książką będę umieszczać dwa zdjęcia okładkowych piękności...Waszym zadaniem będzie wybór tej najpiękniejszej, klikając "lubię to" pod zdjęciem waszej faworytki. Oczywiście komentarze mile widziane.

Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić was do zabawy :-) !!

PS. Pierwsze kandydatki, które przeszły casting już się niecierpliwią :-). 


czwartek, 9 lipca 2015

JESZCZE RAZ, NATASZO ( Recenzja )

Autor: Karolina Wilczyńska
data wydania: 19 listopada 2014
liczba stron: 304
wydawnictwo: Czwarta Strona











Chyba nie ma wśród Nas takiej osoby, która mogłaby stwierdzić, że wiedzie idealne życie. Z dala od trosk i problemów...Problemy przytłaczają. Szczególnie te które związane są z przeszłością. Za wszelką cenę chcemy się ich pozbyć, tylko bywa to niestety w wielu przypadkach trudne...Nie da się kliknąć "usuń" i po kłopocie...Teraz można zacząć wszystko od nowa...Ale główna bohaterka książki Karoliny Wilczyńskiej Jeszcze raz, Nataszo, miała swój patent na wyzbycie się tego typu problemów...

Mam na imię Natasza i od godziny jestem już wolna...Gdybym miała konto na jednym z portali społecznościowym to właśnie teraz tak wyglądałby mój status...Przez dwadzieścia lat byłam mężatką. Dla jednych to dużo, dla drugich mało...A jak ja to oceniam? Tak pół na pół...Co ja mam teraz ze sobą zrobić, ja zdradzona przez męża kobieta. Załamać się, płakać w poduszkę? Kochałam go, ale czy on tak naprawdę kochał mnie...Kobito weź się w garść, a nie będziesz tu teraz rozpamiętywać całego swojego życia...Zaraz...zaraz, a może to jest dobry pomysł...Pozbędę się przeszłości i na spokojnie zacznę wszystko jeszcze raz...Jak to zrobić, żeby nie pozostał żaden ślad...Już wiem...Spalę za sobą wszystkie mosty...Tymi mostami będą fotografie z mojego albumu...Potrzebuję tylko ognia...Na rozpalenie ogniska sąsiedzi mi nie pozwolą, w tej sytuacji grill będzie jak znalazł...Przydałoby się troszkę drewienka, ale dla zaradnej świeżo rozwiedzionej kobiety nie będzie to żaden problem...No i cyk, można zaczynać...Tylko od czego by tu zacząć, chyba najlepiej od początku, czyli lata licealne. Dalej  to już będzie z górki...

Abym mogła w końcu przeczytać "Jeszcze raz, Nataszo" musiałam cierpliwie czekać...Ustawiła się do książki kolejka. Pierwszą osobą była moja mama, potem sąsiadka, ciocia...i teraz przyszedł w końcu czas na mnie. Zastanawiałam się czy mi się spodoba, czy też zostanę zauroczoną historią Nataszy. Wiadomo, są gusta i guściki...
Nie powiem troszkę się bałam, nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po lekturze...Co ma takiego w sobie, że cała trójka piała z zachwytu po przeczytaniu. Nie pozostaje mi nic innego jak przekonać się na własnej skórze. I wiecie co, przepadłam i to na długie godziny...Towarzystwo Nataszy pozwoliło mi zapomnieć o "bożym świecie".
Gdy zdecydujecie się na sięgnięcie po "Jeszcze raz, Nataszo" możecie być pewne jednego...Jest to bardzo emocjonująca książka...Niech was nie zmyli krótki opis historii. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że jest to lekka obyczajówka. Nic bardziej mylnego...Rozwód dla kobiety jest wydarzeniem, które na długo zostanie w pamięci. W czym byłam gorsza od tej drugiej...Przecież miał wyprasowane koszule, ugotowany obiad...No tak nie miałam extra figury, ale przecież wychudzone kobiety to model już przestarzały...Użalamy się nad sobą, ale czy w ogóle były mąż jest tego wart...

W szybki sposób możemy wgłębić się w psychikę Nataszy za sprawą jej wspomnień...Ojciec lekarz pragnął by jego córka poszła w jego ślady...Ku zdumieniu rodziców postanowiła wybrać zupełnie inny kierunek studiów. Podjęta decyzja sprawiła, że relacje Natasza - rodzice zostały nadszarpnięte. Lata buntu też zrobiły swoje...Ale z czasem, gdy kobieta dojrzała fizycznie, a przede wszystkim emocjonalnie wykonała krok ku polepszeniu kontaktu z rodziną...
Przyszedł również czas na poważny związek z mężczyzną. Jeśli chodzi o powodzenie Nataszy wśród płci przeciwnej było różnie. Poznawszy Darka, ambitnego studenta, który pragnął zrobić ogromną karierą stwierdza, że to z nim założy swoją rodzinę...Mężczyzna pełen determinacji, dążył do wyznaczonego sobie celu. Chciał zapewnić sobie oraz swojej dziewczynie dostatnie życie...
Od pierwszego do ostatniego rozdziału książki czytelnik ma do czynienia z metamorfozą Nataszy. Pisarka ukazała główną bohaterkę książki za pomocą kilku odsłon...Począwszy od uczennicy liceum ogólnokształcącego, zahaczyła również o życie akademickie oraz pierwsze randki i spotkania z mężczyznami. Kończąc na ślubie oraz pracy zawodowej...
Po latach chudych nastąpiły te tłuste...Natasza miała wszystko. Męża, dom, w pracy odnosiła sukcesy...Aż tu nagle szczęśliwa gwiazda zaczęła blaknąć...Problemy w pracy, pierwsze kłótnie z mężem, które zaowocowały rozwodem...Na szczęście nie zrezygnowała z walki o dobre jutro...Swoją najważniejszą bitwę uważa za wygraną, która pozwala jej zacząć wszystko...jeszcze raz...

"Jeszcze raz, Nataszo" to obowiązkowa lektura dla kobiet, które niewiedzą w jaki sposób, lub boją się wykonać kroku żeby dać sobie szansę...Szansę na nowe, lepsze życie...Chociaż, jest to również bardzo dobra książkowa pozycja dla naszych kochanych mężczyzna, a dlaczego? Niech przekonają się o tym sami.

POLECAM
MOJA OCENA 10/10


poniedziałek, 6 lipca 2015

KONIEC ŚWIATA ( Recenzja )

Autor: Izabella Frączyk
data wydania: 25 marca 2014
liczba stron: 336
wydawnictwo: Prószyński i S-ka











The end, fin, finito to zagraniczne odpowiedniki polskiego słowa "koniec"...Ale żeby nastąpił wspomniany koniec musi wcześniej pojawić się początek...W przypadku książki autorstwa Izabelli Frączyk jest troszkę inaczej, bo już na samym jej początku pojawia się temat końca...

Co kilka lat media zasypują nas informacjami o zbliżającym się końcu...świata. Duży w tym udział mają Majowie oraz ich przepowiednie...Jeśli chodzi o ustalenie dnia, w którym nastąpi sąd ostateczny nie ma problemu. Gorzej gdy trzeba określić przedział godzinowy...Ale jak to się mówi: przezorny zawsze ubezpieczony. Do grona takich osób należy Marylka. Główna bohaterka książki Izabelli Frączyk "Koniec świata". Niby na samym początku sceptycznie podchodziła do zakończenia ziemskiego bytowania, ale z czasem i ona wpadła w zakupowy trans na tzw. "czarną godzinę"...
Ale zanim ten koniec nastąpi, trzeba jakoś spożytkować czas, który jeszcze pozostał...Marylka pracuje jako copywriterka w jednej z agencji reklamowych...Na chwilę obecną spełnia się również w roli opiekunki nastoletniego bratanka. Jest atrakcyjną trzydziestolatką, tylko jakoś nie potrafi uwierzyć w swoją atrakcyjność. Z pomocą przychodzi Marcel, firmowy lowelas. Przecież taki mężczyzna może mieć każdą kobietę, a on zainteresował się właśnie mną...Co on takiego we mnie widzi. Takie myśli kotłują się w głowie kobiety. Ale z drugiej strony Marylka poczuła się pewniej jeśli chodzi o relacje z mężczyznami. Jednocześnie stara się podejść do zaistniałej sytuacji z ostrożnością...Urok osobisty Marcela sprawia, że kobieta w szybki sposób wpada w sidła miłości...Marylka czuje się jak nastolatka, która przeżywa swoje pierwsze zauroczenie. Spędza z ukochanym cudowne chwile, do czasu gdy nagle mężczyzna znika...
Marylka nie ma czasu na rozmyślanie gdzie jest i co robi Marcel. Przyczynił się do tego Krzysztof Gawłowicz, bardzo ważny, a zarazem bardzo upierdliwy klient, którego lekko mówiąc kobieta nie darzy sympatią...A tu jeszcze czeka ją spotkanie biznesowe z tym pożal się boże typkiem...Jest to polecenie służbowe, od którego niestety nie ma żadnej wymówki...

"Koniec świata" to książka, która ma swoje miejsce na półce z napisem Literatura lekka i przyjemna. Nie miałam przyjemności wcześniejszego zapoznania się z twórczością Izabelli Frączyk, ale wiem jedno, że pisze dla kobiet i o kobietach.  A jak wiemy nasz babski świat jest bardzo ciekawy...Nie brakuje w nim tematów, które potem można przelać na papier...I tak jest właśnie w przypadku i tej książki. Czytelnik ma styczność z wątkiem rodzącego się uczucie, które rozgrywa się między jednym biurem, a drugim. Do tego dochodzą opisane w bardzo ciekawy sposób relacje rodzinne...Autorka książki przedstawiła je w humorystyczny sposób. Opieka nad dzieckiem to odpowiedzialne zajęcie, ale chyba jeszcze bardziej gdy to dziecko ma już -naście lat. Okres dojrzewania i te sprawy...
Mimo tego, że co niektórzy mogą powiedzieć, że takich książek jak "Koniec świata" jest wiele. To prawda, ale jeśli chodzi o moje osobiste odczucia spędziłam w towarzystwie tej pozycji bardzo miłe chwile. Zasługą tego jest język, jakim posłużyła się autorka. Nie wymaga wielkiego skupienia nad treścią, jest prosty bez zbędnych ozdobników. Książka zawiera w sobie historię z życia, więc została napisana w życiowym stylu.
Jeśli chodzi o tempo akcji, ani przez moment nie zwalnia...Toczy się swoim rytmem...

Marylka to postać która zasługuje na uwagę. Nie sposób jej nie lubić...Co czuje kobieta, gdy podczas wizyty u lekarza dowiaduje się, że nie może mieć dzieci...Wiem, są też i takie Panie, które będą się cieszyć z tego powodu, ale nie Marylka. Nie załamała się, postanawia wziąć się w garść. Nie było to dla niej łatwe, tym bardziej, że nie mogła liczyć na wsparcie swojego chłopaka...Cała poświęciła się pracy, co zaowocowało ogromną liczbą zleceń. Swoim talentem i inteligencją zagwarantowała sobie zawodową renomę...Nie będzie chyba nadużycia, gdy użyje w tym miejscu pewnego określenia...Marylka to twarda kobita, która dąży do wyznaczonych celów i nic, i nikt nie stanie jej na przeszkodzie. Nawet najbardziej irytujący i wkurzający klient...

Jeśli chcesz odpocząć w towarzystwie optymistycznej lektury lub szukasz czegoś ciekawego do poczytania na wakacyjnym urlopie to "Koniec świata" będzie idealną propozycją.

POLECAM
MOJA OCENA 8/10

piątek, 3 lipca 2015

ZŁOTO MAORYSÓW ( Recenzja )

Autor: Sarah Lark
data wydania: 15 kwietnia 2015
liczba stron: 664
wydawnictwo: Sonia Draga











Jest takie bardzo popularne przysłowie: Lepiej późno, niż wcale. W tym momencie bardzo dobrze pasuje do mojej osoby. Tak się składa, że nie znałam do tej pory twórczości Pani Sarah Lark. I jeśli wszystkie książki są napisane przez pisarkę w taki sposób jak "Złoto Maorysów", to mogę tylko żałować, że wcześniej nie poszperałam na jej temat w internecie i nie popytałam o jej książki w swojej bibliotece...

Kathleen i Michaela. Związek tych dwojga zakochanych w sobie ludzi niósł ze sobą wiele dramatycznych wydarzeń. Ona swoim wyglądem przypominała irlandzką księżniczkę, ale niestety nie posiadała pięknego pałacu i służby..Sama pracowała jako służąca. On natomiast był synem jednego z dzierżawców. Oboje młodzi i oboje w sobie szaleńczo zakochani...Niestety ku drodze do szczęścia napotykają przeszkodę w postaci ojca dziewczyny, który nie akceptuje ukochanego swojej córki...W związku z tym planują ucieczkę...Sprawy jeszcze bardziej się komplikują gdy Kathleen zauważa zmiany w budowie swojego ciała. Spodziewa się dziecka. Panujący głód oraz niewyobrażalna bieda sprawia, że Michael dokonuje kradzieży, która kończy się zesłaniem mężczyzny do dalekiej Australii...
Samotna kobieta z dzieckiem to coś nie do pomyślenia. Rodzice zmuszają dziewczynę do poślubienia mężczyzny, którego nie kocha...Zaraz po ślubie wyjeżdżają do Nowej Zelandii...

Michael tęskni za ukochaną, nie wyobraża sobie bez niej życia...Jego myśli krążą wokół pięknej i zielonookiej Kathleen oraz ich dziecka...W trakcie podróży do Australii poznaje Lizzie. Kobietę, która również nie może pochwalić się czystą kartoteką. Jej życie nie należało do tych, które usłane jest różami...Mężczyzna wywarł na Lizzie piorunujące wrażenie...Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, ale zdaje sobie sprawę, że jest inna kobieta...W trakcie jednej z rozmów, postanawia mu pomóc w ucieczce...Życie pisze różne scenariusze. Lizzie i Michael spotykają się ponownie w...Nowej Zelandii...

Wydarzenie goni wydarzenie...Wszystko rozgrywa się w zawrotnym tempie. "Złoto Maorysów" to przepiękne opowieść, której głównym wątkiem jest rodzące się uczucie po między Kathleen i Michaelem. Podobno pierwsza miłość to ta najpiękniejsza o której pamięta się do końca życia. Tylko co w tedy gdy ktoś jest przeciwny takiej miłości...
Sarah Link pisząc swoją najnowszą książkę ukazała życie kobiet. Kobiet twardych i mocno stąpających po ziemi zmagających się z problemami, których głównym powodem byli ich mężowie. Przemoc fizyczna i psychiczna nie była im obca. Ze wszystkich sił pragnęły szczęścia i prawdziwej miłość...Postanowiły o to szczęście zawalczyć, a odwaga i determinacja to ich główne cecha charakteru...
Kathleen została  zmuszona poślubić mężczyznę, którego nie obdarzyła uczuciem...Jednocześnie, chciała zapewnić swojemu synowi prawdziwe rodzinne życie...Lizzie, to kobieta, która poradzi sobie w każdej sytuacji...Nie jeden mężczyzna może się poczuć zawstydzony jej umiejętnościami...Natomiast Claire, to kobieta o bardzo oryginalnej osobowości...Troszkę szalona, ale to szaleństwo dodaje jej tylko uroku...

"Złoto Maorysów" to piękna i wzruszająca powieść od której nie sposób się oderwać. Wciąga  bez reszty, aż zapomnisz o otaczającym cię świecie. W jednej chwili zostaniesz otoczona pięknym i egzotycznym krajobrazem Nowej Zelandii...

POLECAM 
MOJA OCENA 10/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu: 


środa, 1 lipca 2015

PODSUMOWANIE CZERWCA

internet

Po niemocy czytelniczej, która dopadła mnie w maju nie ma już śladu i mam nadzieję, że nie zjawi się niespodziewanie jak Buka w Krainie Muminków. Ale do rzeczy...
Miesiąc czerwiec był dla mnie bardzo udany jeśli chodzi o stosik przeczytanych książek. Było ich w sumie 7 sztuk. Taka szczęśliwa siódemka i to nie tylko pod względem ilościowym, ale również jakościowym...

W trakcie czytania żadna książka nie wylądowała w koncie...Wszystkie zostały przez mnie przeczytane od początku do końca...W sumie tym razem udało mi się przeczytać 2930 stron. Uważam, że jest to wynik całkiem obiecujący. Pozycją, która miała w sobie najwięcej stron była książka autorstwa Douglasa Keneedy'ego "Ta chwila". Natomiast tą najcieńszą była książka Diego Galdino "Zadbam o to, żeby cię nie stracić"

Rok szkolny zakończony, rozpoczął się sezon wakacyjny. A co za tym idzie, również sezon urlopowy...Życzę wszystkim cudownej słonecznej pogody oraz miłych chwil w towarzystwie książki...:-)

internet