Autor: Dorota Milli
data wydania: 8 maja 2020
liczba stron: 440
wydawnictwo: Filia
"Sekret wyspy" to trzeci i jednocześnie ostatni tom cyklu "Dziwnowo" autorstwa Doroty Milli.
Szalenie byłam ciekawa finału tej jakże interesującej historii przedstawiającej losy trzech kobiet, które postanowiły stanąć do walki z demonami przeszłości.
Weronika jako jedyna z kobiet zdecydowała się na stałe zamieszkanie w Dziwnowie. Na co dzień pracuje we własnej restauracji, która cieszy się sporym zainteresowaniem wśród turystów i nie tylko. Częstym gościem w lokalu jest Edwin Gajda, miejscowy policjant. Lato, wakacje to czas urlopów w trakcie, których chcemy odpocząć. Czasami ten odpoczynek może wymknąć się z pod kontroli i potrzebna jest wtedy interwencja odpowiednich służb. Niestety Wiktoria ma na swoim koncie pokaźną ilość upomnień i mandatów. Głównie z powodu zakłócania ciszy nocnej.
Chociaż na początku sceptycznie była nastawiona do ich prywatnego śledztwa, ale w końcu i ona postanowiła wziąć czynny w nim udział.
Dziewczyna miała swoje typy co do osób, które mogły zabić proboszcza.
Ostatnio mam troszkę mniej czasu na czytanie książek, ale musiałam znaleźć chwilę żeby móc rozkoszować się lekturą ostatniej część cyklu "Dziwnowo". "Sekret wyspy" to moim zdaniem najbardziej wciągający tom.
W dużej mierze przyczyniła się do tego postać Weroniki. Jest szaloną i krnąbrną dziewczyną, którą trudno jest okiełznać. Pod zbudowanym przez siebie twardym pancerzem ukrywa swoją prawdziwą twarz ciepłej i wrażliwej kobiety. Tak jak jej "siostry", ona również zmaga się z trudną przeszłością. Kreuje się na silną i wytrzymałą, a tak naprawdę w dalszym ciągu nie może pogodzić się z tym, że los tak bardzo ją skrzywdził.
Wiktoria kocha Dziwnowo całym sercem. To jakże urocze nadmorskie miasteczko na zawsze odmieniło jej dotychczasowe życie. Spełnia się zawodowo prowadząc świetnie prosperującą restaurację. "Kotwica" to miejsce wyjątkowe tak jak jego właścicielka. Oryginalny wystrój oraz rewelacyjna kuchnia to dwa elementy, dzięki którym lokal cieszy się tak dużym zainteresowaniem. Można powiedzieć, że Wiktoria odnalazła swoje miejsce na ziemi. Do pełni szczęścia brakowało jej tylko jednego. Jej marzeniem było, żeby mieć blisko siebie swoje dwie "siostry". Postanowiła zrobić wszystko by ta chwila nastąpiła jak najszybciej. Oczywiście nie było to takie proste, bo przecież Lilianna i Alwina wiodły już w miarę ustabilizowane życia. Chociaż w przypadku Alwiny nie byłabym tego taka pewna. Na szczęście los postanowił Wiktorii w tej szczególnej sprawie lekko pomóc. Okazuje się, że miłość naprawdę potrafi zdziałać cuda i posiada magiczną moc.
No właśnie, jeśli chodzi o sferę uczuciową to w przypadku naszej kochanej Wiktorii nie wygląda to zbyt dobrze. Całą siebie poświęciła pracy i zwyczajnie na nic innego nie ma czasu. Charakterna z niej dziewczyna co też może skutecznie odstraszać potencjalnych adoratorów. Na własnej skórze przekonał się o tym wspomniany wcześniej Edwin Gajda. Odwiedza "Kotwicę" przede wszystkim w celach służbowych. Zmuszają go do tego liczne skargi okolicznych mieszkańców. Oczywiście Wiktoria niczym się nie przejmuje, a wręcz przeciwnie. W końcu zadowoleni i świetnie bawiący się klienci to większy zarobek.
Powiedzenie kto się czubi ten się lubi w przypadku Wiktorii i Edwina pasuje idealnie. Oboje stworzyli przezabawny duet, a ich słowne utarczki potrafią rozbawić do łez.
Oczywiście dziewczyna za żadne skarby nie brała pod uwagę tego, że może zakochać się w swoim największym "wrogu". Nigdy jej to przez myśl nie przeszło, że kiedykolwiek ona i Gajda będą razem. A tu proszę, takie miłe zaskoczenie. Chociaż zależy dla kogo. Ja tam od razu wyczułam, że coś między nimi się wydarzy. Rodzące się uczucie po między buntowniczką o dobrym sercu, a przystojnym policjantem to bardzo mocny punkt całej tej historii. Można by rzec, że sprawa morderstwa w ostatniej części cyklu zeszła trochę na drugi plan.
No właśnie, ta jakże skomplikowana sprawa, w końcu dobiegnie końca. Oczywiście nie mogę wam napisać kto zabił i jaki miał motyw. Zdradzę wam tylko, że będzie emocjonująco. Na jaw wyjdą rodzinne tajemnice i sekrety.
Tak jak w poprzednich tomach, tak i w "Sekrecie wyspy" nie brakuje nadmorskiego klimatu. Chociaż tym razem czytelnik wyraźnie odczuje zbliżający się koniec lata. O każdej porze roku nad morzem jest pięknie i autorka świetnie to przedstawiła w swoich opisach. Użyła do tego pięknego i plastycznego słownictwa ukazując piękno Bałtyku i piaszczystych plaż.
"Sekret wyspy" to kolejna świetna książka napisana przez Dorotę Milli. Śmiało mogą polecić całą serię wielbicielom polskiej literatury obyczajowej. Jestem pewna, że przypadnie wam do gustu i każdy z was znajdź w nich coś dla siebie. Jest wzruszająco, emocjonująco i tajemniczo. Humoru też w nich nie brakuje. Nie pozostaje nic innego jak tylko sięgnąć po książki i cieszyć się ich lekturą.
POLECAM
MOJA OCENA 8/10