czwartek, 20 września 2018

KOGUT DOMOWY ( Recenzja )

Autor: Natasza Socha
data wydania: 18 kwietnia 2018
liczba stron: 368
wydawnictwo: Pascal













Twórczość Nataszy Sochy poznałam dzięki książce "Rosół z kury domowej" i niech nie zmyli was tytuł bo nie jest to książka kulinarna. Po skończonej rosołowej lekturze pomyślałam sobie, że ciekawym pomysłem byłoby stworzenie "koguciego"odpowiednika. Jaka była moja radość gdy w sieci pojawiła się informacja o "Kogucie domowym".

Tytułowym kogutem w swoim kurniku jest Jakub. Dba o swoją rodzinę przynosząc comiesięczną wypłatę i to by było na tyle. Resztą czyli pracami domowymi i dziećmi ( trzy córki ) zajmuje się Berenika czyt. żona.
Niestety któregoś dnia Jakub otrzymuje wypowiedzenie z pracy, które wywróci jego życie oraz najbliższych do góry nogami. To on teraz przeobrazi się w przysłowiową kurę domową, a  raczej koguta. Natomiast jego małżonka stanie się kobietą pracującą na cały etat w agencji reklamowej.
Sam zaproponował taką zamianę, więc teraz musi stanąć na wysokości zadania...

Już w epoce kamienia łupanego to mężczyzna żywił swoją rodzinę zwierzyną, którą udało mu się upolować. Natomiast jego partnerka zajmowała się potomstwem. Z takim układem partnerskim mamy do czynienia również w obecnym czasie. Panowie większość swojego czasu nie spędzają na polowaniach, a w pracy. W tym samym czasie panie wykonują obowiązki domowe w połączeniu z wychowywaniem dzieci. Tak to wygląda w bardzo wielu przypadkach, chociaż powoli ucieka się od takiego obrazu polskiej rodziny. Nasi książkowi bohaterowie zostali troszkę zmuszeni do tego typu zmian przez sytuację w jakiej obecnie znajduje się pan domu. Utrata pracy to nic przyjemnego, tym bardziej, że do spłacenia czekają kolejne raty kredytu. A na horyzoncie nowej nie widać. Innego wyjścia nie ma jak szybko wziąć się w garść bo panika i tak w niczym nie pomoże. Propozycja Jakuba z zamianą ról była w takiej chwili chyba najlepszym rozwiązaniem. Przecież zajmowanie się dziećmi i domem to nic trudnego, prawda?? W przypadku naszego kogucika nie byłam tego taka pewna. Tym bardziej, że do tej pory jakoś mało udzielał się w życiu rodzinnym. Może to zwolnienie otworzy Jakubowi oczy i w końcu stanie się tatą z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko takim który daje buziaka na dzień dobry i dobranoc?
Teraz kilka słów o Berenice. Jest żoną i matką trzech uroczych dziewczynek. Zawodowo spełnia się w jednej z agencji reklamowych. Wszystko wygląda ładnie i pięknie. Ale niestety do czasu i nie mam tutaj na myśli Jakuba bo facet stara się jak może i nawet mu się to udaje. Dom stoi jak stał, dzieci też są zadbane. Któregoś dnia w agencji  pojawia się Makary Machaj, bardzo przystojny mężczyzna. Kobiety wręcz mdleją na jego widok. Nie wiem co tak naprawdę w nim widzą bo dla mnie to taki wymuskany laluś. Dobrze jak facet o siebie dba, ale bez przesady. Okazuje się, że będzie wspólnie z Bereniką pracował nad pewnym projektem. No i tu się dopiero zaczyna. Zachciało jej się romansu rodem z telenoweli brazylijskiej. Przecież ma tak fajnego męża, który z kaszką na koszulce jest seksowniejszy niż ten cały Makary.
Nie mogę nie wspomnieć o Gabrieli i Zofii. Nasze kochane teściowe wprowadziły bardzo fajny klimat do całej tej historii. No i teściu Mirosław też, razem ze swoim szydełkowaniem stringów!! Pojawia się również pani, która smaży przepyszne naleśniki. Ślinka mi pociekła i to nie raz.
Autorka znalazła również miejsce dla zwierzątek: uroczej szarej myszki i żółwia.

Wszystkie te elementy złożyły się w jedną wspólną całość, która ukazuje prawdziwe życie. Jak dobrze, że panowie coraz częściej zamieniają się rolami. Niech zobaczą, że ich partnerki jednak coś w tym domu robią, a nie jak to mówią: tylko plotkujemy z przyjaciółkami przy kawce. Urlop tacierzyński to nie zło, a przebywanie z dziećmi tylko umocni wasze relacje. Sami z czasem to zauważycie drodzy tatusiowie. Oczywiście mogą pojawić się nieoczekiwane problemy: zbite kolano, kłótnia o łopatkę w piaskownicy. Jednak na wszystko są sposoby. Jak sobie radzić z dziećmi w wieku nastoletnim? Otóż w tym wypadku jak najwięcej ze sobą rozmawiajmy. Dialog międzyludzki to bardzo ważna rzecz.
W przypadku Koguta domowego nie uśmiałam się tyle jak przy czytaniu Rosołu. Uważam, że obie książki łączy podobna tematyka, ale napisane zostały troszkę w innym stylu. Tak jakby troszkę poważniejszym. No i czekałam co tym razem zostanie na koniec podane do stołu...

Z czystym sumieniem mogę polecić lekturę tejże książki bo z pewnością nie będzie to czas zmarnowany. A może stanie się impulsem do wprowadzenia zmian w waszych domach. Oczywiście na lepsze.
Na sam koniec poruszę wątek okładkowy bo szata graficzna Koguta domowego jest rewelacyjna, doskonała, urocza, przesłodka itd. Mogłabym tak długo wymieniać, a tiulowa spódniczka powinna mieć swoje miejsce w każdej męskiej szafie z ubraniami.

POLECAM
MOJA OCENA 8/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz