data wydania: 20 marca 2019
liczba stron: 477
wydawnictwo: Filia
"Dworek pod Lipami" to moje drugie spotkanie z piórem Anny Szepielak. Na książkę natrafiłam w trakcie bibliotecznych poszukiwań lekkiej, ale nie banalnej historii.
Gabriela zawodowo pisze książki. Prywatnie jest żoną Marka i razem wychowują dzieci z jego pierwszego małżeństwa. Zdawała sobie sprawę z tego, że wychodzi za mąż za wdowca. Śmierć Zosi wstrząsnęła wszystkim i ona bardzo dobrze to rozumie, jednak teraz to ona stoi u boku Marka. Niestety co niektórzy nie potrafią tego zaakceptować. Zaczyna czuć się obco we własnym domu. Marek zajęty swoją pracą nie dostrzega, że jego żonę coś trapi.
Gdyby tego było mało, wydawca wymaga od niej pewnych zmian w najnowszej książce. Z chęcią napisałaby coś zupełnie nowego, ale z nerwów nie może się na tym skupić.
Na ratunek przychodzi Maryla, najlepsza przyjaciółka Gabrieli, która ma dla niej pewną propozycję. Kilkudniowy wyjazd na pewno dobrze jej zrobi, a może przy okazji coś dotrze do Marka.
Będąc jeszcze w bibliotece i trzymając w dłoniach "Dworek pod Lipami" czułam, że ta książka przypadnie mi do gustu. Tak też się stało. Właśnie takiej książki potrzebowałam, przy której odpocznę i nie będę myślała o tym, co się wokół mnie dzieje.
"Dworek pod Lipami" jest powieścią, która skrywa w sobie pewną niespodziankę. Ja poraz pierwszy miałam z czymś takim do czynienia. Otóż, zawiera w sobie dwie historie. Jedna dotyczy Gabrieli i czasów współczesnych, natomiast w drugiej czytelnik odbywa podróż do przeszłości i poznaje Celinę, młodą, trochę zagubioną dziewczynę. Według mnie takie książkowe dwa w jednym to bardzo ciekawy pomysł.
Z pewnością jesteście ciekawi skąd ta Celina się wzięła? Jak już wiecie, Gabriela jest pisarką. Jej twórczość cieszy się sporym zainteresowaniem wśród czytelników, a szczególnie seria o pani weterynarz. Ostatnio ma z nią problem, który spędza jej sen z powiek i nie ma pojęcia jak go rozwiązać. Atmosfera w domu też nie jest najlepsza. Wszystko to, musiało odbić się w jakimś stopniu na jej samopoczuciu i wenie twórczej. Dlatego przyjęła propozycję przyjaciółki. Pilnując jej domu przy okazji wskrzesiła do życia w swojej wyobraźni bohaterkę kolejnej powieści. Tym razem będzie to coś zupełnie innego jak dotychczas.
Zaciekawił mnie bardzo ten wątek. Autorka przedstawiła w nim jak wygląda od kulis praca osoby zajmującej się pisaniem książek. Jak się okazuje nie jest to wcale takie łatwe. Tym bardziej gdy chcemy, żeby książka była naprawdę dobrze napisana. Wymaga to dużo pracy i poświęceń. Trzeba zebrać odpowiednią ilość materiału, który musi być dobry jakościowo. Bardzo dobrze, że autorka postanowiła poruszyć taki temat.
Drugi nie mniej ciekawy wątek dotyczy Marka i po części również Gabrieli. Śmierć ukochanej osoby jest czymś niewyobrażalnym. Tym bardziej gdy do tragedii dochodzi na skutek wypadku, który wydarzył się z naszej winy. Marek jest teraz mężem Gabrieli, ale mimo upływu czasu nie potrafi definitywnie zerwać z bolesną przeszłością. Z tego też powodu nasza główna bohaterka ma do mężczyzny ogromny żal. W żadnym stopniu nie potrafi lub nie chce zrozumieć jej pretensji. Według niego zwyczajnie przesadza i jednocześnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich małżeństwo wisi na włosku. Gabriela jest mądrą, inteligentną kobietą zasługującą na miłość i szczęście. Niestety los postanowił trochę namieszać w jej życiu.
Wprowadzając się na pewien czas do domu swojej przyjaciółki, nie przypuszczała, że tyle będzie się działo. Miała przecież w ciszy i spokoju przemyśleć kilka spraw i skupić się na pisaniu, a tu na jej drodze niespodziewanie pojawia się miły i do tego przystojny nieznajomy. Gdyby tego było mało musiała odrzucić zaloty natarczywego sąsiada. Gabriela na nudę raczej nie mogła narzekać.
Całość czytało mi się naprawdę dobrze. Wszystkie wątki zostały przedstawione w książce w sposób interesujący i zachęcający do dalszej lektury. Ciekawie wykreowani bohaterowie to jeden z atutów tej powieści. Są prawdziwi, i zmagają się z problemami, które mogą dotykać również i nas. Gabrieli nie da się nie lubić. Czytając fragmenty z nią w roli głównej kilkakrotnie pojawiał się uśmiech na mojej twarzy. Szczególnie gdy rozmawiała z...Celiną. Za to wkurzał mnie Marek, który zachowywał się tak, jakby miał założone klapki na oczy. Starałam się go w jakimś stopniu zrozumieć, ale chyba mi się to nie udało. Uważam, że jego postępowanie było egoistyczne wobec Gabrieli. Niby ją kochał, ale z drugiej strony nie dbał o to uczucie.
Jak widzicie emocji w tej książce z pewnością nie brakuje. Aspekt humorystyczny również się w niej pojawił. W pewnym momencie zrobiło się nawet dramatycznie.
Z pewnością nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą, ale jestem ogromną fanką książek, w których akcja rozgrywa się na wsi lub w małych miasteczkach. Uwielbiam sielskie klimaty, a gdy dodamy do tego jakiś uroczy dworek, który skrywa w sobie wiele tajemnic jestem wtedy w pełni usatysfakcjonowana. Wszystko to, znalazłam w "Dworku pod Lipami".
Jest to świetnie napisana obyczajówka, która z pewnością umili urlopowy czas. Jeśli jesteście ciekawi czy Gabriela i Marek doszli w końcu do porozumienia i jak zakończyła się sprawa z wydawnictwem musicie sięgnąć po tę książkę.
POLECAM
MOJA OCENA
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz