Autor: Joanna Szarańska
data wydania: 31 października 2018
liczba stron: 324
wydawnictwo: Czwarta Strona
Przyznam się wam do czegoś. Trochę jest mi wstyd z tego powodu, ale nigdy nie robiłam anioła na śniegu. Za to miałam okazję przeczytać książkę autorstwa Joanny Szarańskiej właśnie z takim aniołem w tytule.
Lokatorzy bloku przy ulicy Weissa 5 w Kalwarii, podobnie jak w ubiegłym roku mają zamiar spotkać się przy jodełce, żeby móc złożyć sobie świąteczne życzenia i wręczyć prezenty.
Zuzanna, Marzena, Anna i Kalina bez zbędnego tracenia czasu ruszyły z przygotowaniami. Niestety wszystkim psuje humor kradzież zielonego drzewka.
Na dodatek w całym tym przedświątecznym rozgardiaszu, daje o sobie znać proza życia, która niesie ze sobą dość pokaźnych rozmiarów bagaż różnorakich problemów, z którymi będą musiały zmierzyć się organizatorski sąsiedzkiego zgromadzenia. I nie tylko one.
Książka "Anioł na śniegu" autorstwa Joanny Szarańskiej to druga część cyklu Cztery płatki śniegu. Niestety pierwszej nie czytałam, i strasznie nad tym ubolewam. Z tego też powodu musiałam paru rzeczy się domyślać, ale w żaden sposób nie zniechęciło mnie to, do jej poznawania.
Po kilku czytelniczych niepowodzeniach wreszcie trafiłam na książkę przy której bardzo miło spędziłam czas. Jest to sympatyczna opowiastka z ciekawymi wątkami o których warto wspomnieć.
Sąsiedzkie relacje to jeden z nich. Podobnie jak książkowi bohaterowie ja też mieszkam w bloku, więc z własnej perspektywy mogę stwierdzić, że nie zawsze jest tak pięknie jak zostało to ukazane w książce. W prawdziwym życiu czujemy strach przed obcymi, nie jesteśmy skorzy do zaufania. W całym tym wszechobecnym pędzie nie zauważamy kto mieszka na przeciwko lub piętro niżej. Mijamy się w biegu na klatce z cichym "dzień dobry" na ustach, albo i nie.
Z sąsiadami też niestety bywa różnie. Czasami, po prostu nie da rady się z nimi dogadać.
Asia Szarańska pragnie nam uświadomić jak ważna w naszym życiu powinna być rozmowa. Brak jakiegokolwiek dialogu niesie ze sobą dość poważne konsekwencje. Przekonał się o tym Kajetan. Mężczyzna przez zbyt dużą łatwowierność wpadł w tarapaty i bał się o tym powiedzieć swojej żonie. To samo tyczy się Marzeny. Strach przed rozmową z własnym dzieckiem jest czymś nieprawdopodobnym i zarazem szokującym. Ogromnie mi było żal małej Stasi. Mogłam sobie jedynie wyobrazić co czuła, zamartwiając się o mamę.
Wszystko w tej książce dzieje się przed Wigilią, najpiękniejszym i najbardziej magicznym dniu w roku. Oczywiście jak przystało na świąteczną opowieść nie mogło zabraknąć całej tej bożonarodzeniowej otoczki. Mamy śnieg, są choinki, pyszne potrawy, zakupy. Jest w niej coś jeszcze. Pewne bardzo ważne przesłanie, które warto sobie wziąć głęboko do serca. Otóż, Święta Bożego Narodzenia to nie wyścig, ani żaden konkurs w którym do wygrania jest super nagroda. Nie musimy mieć w domu zielonego drzewka aż po sufit z milionem lampek. Zupa grzybowa przygotowana przez mamę lub babcię będzie o wiele lepiej smakować niż najdroższy catering. Co z tego, że poraz kolejny dostajesz parę skarpet, albo patelnię do naleśników. Ważne jest to, że otrzymujesz podarek od bliskiej ci osoby. Jest z tobą i możecie spędzać wspólnie ten wyjątkowy czas.
"Anioł na śniegu" to książka, która potrafi rozśmieszyć, wzruszyć i zmusić do refleksji. Ja uwielbiam takie historie. Nuda? Ta historia nie zna takiego słowa. Dzieje się w niej bardzo dużo. Napisana została prostym, lekkim językiem co sprawia, że czyta się ją błyskawicznie.
Autorka zasługuje na szczególne słowa uznania, za to w jaki sposób wykreowała swoich bohaterów. Są szalenie prawdziwi, zmagają się z problemami, z którymi możemy zderzyć się również i my. Realizm to główna zaleta tej książki.
Jeśli jesteście ciekawi w jakim kierunku potoczyły się losy mieszkańców bloku przy ulicy Weissa 5, i kto przyczynił się do kradzieży drzewka zachęcam was do lektury "Anioła na śniegu".
POLECAM
MOJA OCENA 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz