Autor: Aleksandra Rak
data wydania: 15 czerwca 2022
liczba stron: 320
wydawnictwo: Dragon
Książkę "Dziewczyna ze słonecznikiem" udało mi się znaleźć w trakcie jednej z wizyt w bibliotece. Zaciekawiona opisem fabuły rozpoczęłam swoją przygodę z tą powieścią.
Łucja pracuje w Mikołowskim Domu Kultury i prowadzi tam warsztaty dla dzieci. Na jednych z zajęć pojawia się Kacper w towarzystwie Bonia, swojego najlepszego przyjaciela. Mężczyzna jest synem znanego artysty i wykładowcy na ASP. Sam też maluje.
Bonio coraz śmielej zbliża się do nowo poznanej dziewczyny. Jest wolny, w przeciwieństwie do Kacpra. Zauroczony urodą Łucji wychodzi do niej z nietypową propozycją. Otóż chce żeby jej wizerunek znalazł się na okładce płyty zespołu, w którym gra. Obraz ma namalować...Kacper. Praca nad dziełem nieoczekiwanie zbliża ich do siebie.
Niech was nie zwiedzie sielski klimat na okładce, bo nie ma go tutaj ani odrobiny. Jest za to historia, która pozytywnie mnie zaskoczyła i wciągnęła już od pierwszej strony. Po prostu przepadłam i z trudem odrywałam się od lektury.
Łucję polubiłam od razu. Mamy ze sobą dużo wspólnego, więc nie mogło być inaczej. Ja też prowadziłam takie warsztaty dla dzieci. Szybko można zauważyć jak bardzo kocha swoją pracę, z jaką pasją przygotowuje się do zajęć. Uwielbiamy również umilać sobie długie jesienne wieczory.
Łucja jest młodą dziewczyną z sercem na dłoni. Bije od niej niebywały optymizm. Z każdej, nawet tej najtrudniejszej sytuacji znajdzie jakieś wyjście. Nie zbawi całego świata, ale zawsze służy pomocą i słowem wsparcia.
Kolejną ciekawą postacią jest Kacper. Utalentowany mężczyzna z dobrego domu. Posiada niebywały talent, który powinien rozwijać. Szczycić się nim przed innymi pokazując na wystawach swoje prace. Niestety radość z tworzenia została mu w skuteczny sposób odebrana. Uczyniła to osoba, dzięki której przyszedł na świat.
W najtrudniejszych momentach swojego życia zawsze mógł liczyć na Bonia, którego nie sposób nie lubić. Miły, sympatyczny chłopak kochający muzykę.
Cała trójka bohaterów została wykreowana przez autorkę w bardzo realistyczny sposób. Są szalenie prawdziwi. Każda z postaci posiada swoje dobre i złe strony. Codziennie rano wstają żeby stoczyć kolejną walkę z różnego rodzaju problemami. Jak wiemy, czasami o wygraną jest bardzo trudno, trzeba posiadać w sobie ogromne pokłady siły i samozaparcia. Niestety bywają w naszym życiu takie momenty, w których wolimy się poddać, niż stanąć do kolejnej bitwy.
Aleksandra Rak na przykładzie Kacpra chce nam pokazać jak bardzo słowa mogą ranić drugiego człowieka. Wypowiadane z ust najbliższej nam osoby bolą jeszcze bardziej. Temat przemocy psychicznej nie jest mi obcy, i dlatego ten wątek wzbudził we mnie wyjątkowe emocje. Trudno jest zrozumieć jak można w ten sposób traktować własne dziecko i żonę. Przed innymi udaje się kochającego ojca i męża, a w domu rządzi dyktatura. Czegoś takiego nie da się racjonalnie wytłumaczyć.
Trzymałam za Kacpra i jego mamę mocno kciuki. Czułam, że oboje w końcu postawią się tyranii jaka zapanowała w ich domu. W jaki sposób tego dokonali tego oczywiście wam nie zdradzę.
"Dziewczyna ze słonecznikiem" to książka, która powinna trafić w ręce każdej jesieniary. Łucja kocha wszystko co jest związane z tą porą roku. Począwszy od aromatycznych herbat, kończąc na zupie dyniowej. Nawet w deszczu widzi pozytywy. Dzięki niej inaczej spojrzymy na zmiany, które niebawem urzeczywistnią się za naszymi oknami.
Aleksandra Rak podarowała swoim czytelnikom coś naprawdę pięknego i chwytającego za serce. Jest to historia na wskroś życiowa, która posiada w sobie ogromną dawkę różnego rodzaju emocji. Jest tutaj wszystko, co powinno znaleźć się w bardzo dobrze napisanej książce. Jedynie do czego mogę się przyczepić, to do kilku literówek. Radzę wam zapisać ją już teraz na swoje listy.
PS. Mam nadzieję, że autorka napisze do niej dalszy ciąg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz