niedziela, 1 marca 2015

PODSUMOWANIE LUTEGO









"Idzie luty, podkuj buty", tylko zanim człowiek się obejrzał, to drugi miesiąc nowego roku już sobie poszedł. Czas leci błyskawicznie...

Luty jest troszkę krótszym miesiącem od pozostałej jedenastki, ale to raczej nie wpłynęło na ilość książek, które udało mi się przeczytać. Wydaje mi się, że większy wpływ na to miała ich grubość. Każda z nich liczyła sobie więcej niż 300 stron, a było ich w sumie 6. Najgrubszą książką był "Kolekcjoner" Nory Roberts: 624 strony. A pozycją, która znalazła  się w grupie tych najcieńszych było "Czarne tango" Leny Osskarson: 327 stron. Podsumowując, udało mi się przeczytać: 2741 stron. Wynik bliski styczniowemu rezultatowi .
Tym razem podróżowałam po Ameryce Północnej, a dokładniej zwiedzałam Nowy York. Wpadłam również na wizytę do Włoch, a także spacerowałam wśród szwedzkich mgieł. Nie mogę zapomnieć o uroczej wsi - Bartnica. Gdzie mi się najbardziej podobało? Wybieram cudowny klimat Italii. I właśnie "W stylu Valentine" jest tą książką, która skradła moje czytelnicze serce. Urzekła mnie bardzo historia rodzinnego zakładu obuwniczego oraz postać głównej bohaterki. Za wszelką cenę walczyła o to, żeby uratować miejsce pracy, które było tak dla niej ważne. Fajnie czytało mi się również książkę Renaty Adwent "Rok na końcu świata". Są w życiu takie momenty, że chciałoby się zniknąć, stać się niewidzialną osobą. Albo zwyczajnie ukryć się i w ciszy wszystko sobie poukładać choćby nawet gdzieś na końcu świata...Czy to jest ucieczka od problemu? Wydawałoby się, że tak, ale nie podchodźmy do tego zbyt emocjonalnie...
Jeśli chodzi o książkę, która najmniej przypadła mi do gustu, to  może najlepszym wyjściem byłoby spuszczenie w tej chwili kurtyny milczenia. Bo chyba wszystko co złe na temat tej książki napisałam w swojej recenzji, a jest nią "Czarne tango". 

Tak oto wyglądał mój czytelniczy miesiąc LUTY. Podsumowanie nie jest długie, bo nie chce was zanudzać.:-). Nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaprosić Was w magiczny świat literatury :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz