poniedziałek, 15 lutego 2016

GABRIELA, GOŹDZIKI I CYNAMON ( Recenzja )

Autor: Jorge Amado
data wydania: 26 sierpnia 2015
liczba stron: 550
wydawnictwo: Wydawnictwo Filia 















Pisząc wstęp muszę zacytować słowa jednej z najpopularniejszych polskich piosenkarek, Korę Jackowską. KOCHAM...KOCHAM...KOCHAM takie wydania książek. Mam bzika na punkcie twardych okładek, a gdy do tego dorzucimy jeszcze piękne zdjęcie.. "Gabriela, goździki i cynamon" z pewnością należy do takiej grupy wydawniczych cudeniek, które cieszą oko czytelnika. Czy historia opisana w powieści autorstwa najpopularniejszego brazylijskiego pisarza, Jorge Amado również mnie zachwyciła?? Zapraszam do zapoznania się z recenzją :-)

Akcja dzieje się w Ilheus, w jednym z brazylijskich portowych miasteczek, które krok po kroku zaczyna się rozwijać. Główną formą zarobkową są plantacje kawy. Wolny czas mieszkańcy spędzają w restauracjach, kabaretach lub zwyczajnie plotkują na ulicach. Gdy pewnego razu w miasteczku pojawia się tajemnicza Gabriela, zachwycająca swą urodą kobieta wszyscy mężczyźni nie mogą oderwać od niej oczu. W tym gronie znalazł się również Nacib, przystojny Arab i właściciel restauracji. Z czasem między nimi rodzi się uczucie. Jak na Brazylię przystało była to miłość iście gorąca i wypełniona po brzegi namiętnością...

Historia związku Gabrieli i Naciba to nie jedyny temat poruszony przez autora powieści. Książka zawiera w sobie wiele ciekawych wątków, na które warto zwrócić uwagę w trakcie lektury. I w tym miejscu muszę zaznaczyć, że jest ich sporo co może spowodować lekkie pogubienie się w fabule. Do tego dochodzi też spora liczba bohaterów. Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po książkę najlepiej czyta się ją w ciszy i spokoju. Wiem to po sobie. Czytałam ją dość długo, ilość stron też zrobiła swoje.
Wracając do wspomnianych wątków. Mamy tutaj do czynienia z dość trudną problematyką, a mianowicie: co wolno mężczyźnie, a czego nie wolno kobiecie. Męska społeczność Ilheus mogła spokojnie korzystać z uciech odwiedzając domy publiczne. Żona tymczasem zajmowała się domem. Kobiety czują się samotne i niekochane. Gdy tylko któraś z nich dopuściła się zdrady ponosiła karę, która niosła za sobą utratę życia. I nie tylko ona, również jej kochanek. Bo jak to tak, zdradzony mąż to mąż zhańbiony i musi za wszelką cenę odzyskać szacunek. Takie jest prawo Ilheus.
Kolejną kwestią poruszoną przez pisarza były sprawy polityczne. No właśnie, według mnie tej polityki było za dużo. Przyznam się, że w pewnym momencie zostałam znużona do tego stopnia, że tylko przelatywałam fragmenty wzrokiem. Jak to się mówi: co za dużo, to nie zdrowo. Ale na szczęście to jedyny mankament tej powieści.

"Gabriela, cynamon i goździki" to powieść która...pachnie. Nie tylko tytułowym cynamonem i goździkami. Z każdej kartki uwalnia się zapach kawy, który przeplata się z aromatem brazylijskich przypraw. Cała historia rozgrzewa i rozpala zmysły. Gdy w miasteczku pojawia się Gabriela społeczność, która tam zamieszkuje nie przeczuwa, że już nic nie będzie takie samo. Nadszedł czas wyczekiwanych zmian...



POLECAM
MOJA OCENA 8/10


Za egzemplarz książki dziękuję księgarni: 



1 komentarz:

  1. To chyba jedna z tych pozycji, które trzeba smakować powoli, rozkoszować się stylem i historią, a potem przemyśleć całość i wyciągnąć wnioski :) Na razie mówię nie, ale kiedyś jak najbardziej tak :)

    OdpowiedzUsuń