sobota, 18 lutego 2023

DZIEWCZYNA Z WARKOCZEM ( Recenzja )

Autor: Agnieszka Jordan-Gondorek
data wydania: 14 stycznia 2019
liczba stron: 416
wydawnictwo: Replika












"Dziewczyna z warkoczem" to debiutancka powieść autorstwa Agnieszki Jordan-Gondorek. Jest to również moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki. Patrząc na okładkę można spodziewać się ciepłej i otulającej opowieści. Za to opis podpowiada nam, że nie zabraknie w niej trudnych i ważnych tematów. 

Krystyna stała się nieoczekiwanie tzw. kobietą z odzysku. Mężczyzna, który ślubował jej miłość do grobowej deski wykonał skok w bok. Hubert, bo tak ma na imię ów łamacz przysięgi niebawem zostanie ojcem. Razem ze swoją kochanką stworzą nową szczęśliwą i kochającą się rodzinę. I właśnie to, Krystynę boli najbardziej. To ona pragnęła dać ukochanemu wymarzonego potomka. Niestety z powodów zdrowotnych nie dała rady tego zrobić. Dlatego czuje się tą gorszą i wini siebie za rozpad swojego małżeństwa. 
Żeby móc ruszyć w życie z czystą kartą postanowiła coś z tym zrobić. W zamyśleniu prawie wpadła pod samochód, ale na szczęście została uratowana przez nieznajomego mężczyznę. 
Krystyna od zawsze miała piękne i długie włosy, które zaplatała w warkocz. Może jak się go pozbędzie poczuje się lepiej? W tym celu postanowiła udać się do ulubionego zakładu fryzjerskiego. Będąc już na miejscu doznała nie małego szoku. Zamiast kobiety, która od dawna zajmowała się jej włosami spotkała swojego wybawcę z ulicy. Ma na imię Igor i to on teraz będzie musiał dokonać tego jakże wyjątkowego cięcia. 

"Dziewczyna z warkoczem" to książka od której trudno mi było się oderwać. Przeczytałam ją błyskawicznie, chociaż liczy sobie ponad 400 stron. Co niektórym może wydawać się za słodka i banalna, ale warto dać jej szansę. Przede wszystkim dla samych bohaterów wykreowanych przez autorkę.
Weźmy na pierwszy ogień postać Krystyny, głównej bohaterki. Rozwód nikomu nie kojarzy się z czymś miłym. Chyba, że ktoś cieszy się z odzyskanej wolności. Krystynie raczej daleko było do śmiechu. Sądzi, że to, co się wydarzyło między nią a Hubertem jest z jej winy. Chociaż patrząc na ich związek,  prędzej czy później i tak spotkali by się na sali sądowej. To małżeństwo nie miało żadnych szans na przetrwanie. Hubert traktował żonę jakby była jego własnością. Krystyna nie mogła malować, chociaż była to jej pasja. Ograniczył jej kontakty ze znajomymi i przyszywaną japońską rodziną. Gdybym tylko mogła rozszarpała bym go gołymi rękoma. Bardzo dobrze, że autorka poruszyła w książce temat psychicznego znęcania się nad drugim człowiekiem. Ja inaczej nie mogę tego nazwać.
Czy można coś więcej napisać na temat Huberta? Wiadomo już, że jest draniem i osobą, która nie zasługuje na jakikolwiek szacunek. Mówi się, że karma wraca i akurat w tym przypadku to powiedzenie świetnie się sprawdziło. 
Igor, nasz tajemniczy fryzjer. Niespodziewanie stał się wybawcą Krystyny bo gdyby nie on, mogłoby dojść do tragedii. Życie pisze różne scenariusze i funduje nam nieoczekiwane sploty wydarzeń. Tak było w przypadku tych dwojga. Ich pierwsze spotkanie miało miejsce na przejściu dla pieszych. Drugie w salonie fryzjerskim. Potem było trzecie, czwarte i kolejne...Oboje bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Szybko można było zauważyć, że nowa znajoma wpadła Igorowi w oko. Nie ma co się temu dziwić, Krystyna jest piękną i atrakcyjną kobietą. Igor też podoba się płci przeciwnej. Jest przystojny, zadbany, więc jego salon cieszy się ogromną popularnością. Spodziewałam się, że między nimi zacznie iskrzyć. Ucieszyłam się z takiego obrotu spraw, bo chciałam bardzo, żeby Krystyna w końcu poznała smak prawdziwego szczęścia u boku mężczyzny, który pokocha ją taką jaką jest. Igor tez przyszedł w swoim życiu bardzo wiele i nie chce za bardzo o tym mówić. Podobno ideałów nie ma, ale Igor właśnie jest takim mężczyzną. Dba i troszczy sie o najbliższych jak tylko potrafi. 
Bardzo spodobał mi się wątek dotyczący japońskiej rodziny. Dzięki niemu mogłam dowiedzieć się wielu ciekawych informacji dotyczących kraju kwitnącej wiśni. Pojawiło się w książce dużo ciekawostek dotyczących jedzenia i tradycji. Wszystko to było okraszone językowymi wstawkami. 
Jan, a raczej Yan pełnił w książce zaszczytną funkcję przyszywanego brata Krystyny. To na nim mogła polegać w najtrudniejszych momentach. Może czasami za bardzo się wtrącał, ale robił to w dobrej wierze i szybko było mu to wybaczone. 
Jego mama to chodząca oaza ciepła i dobroczynności. Troszczyła się o Krystynę jak o własną córkę. 

"Dziewczyna z warkoczem" to książka w której zostało poruszonych wiele ciekawych wątków. Oczywiście głównym jest rozwód i życie zaraz po nim. Krystyna miała wiele obaw czy podoła. Na szczęście los postanowił jej trochę w tym pomóc. Kolejnym jest bezinteresowna pomoc i wsparcie najbliższych. Główna bohaterka nawet przez moment nie czuła się w tym wszystkim sama. Zawsze ktoś obok niej był i mogła liczyć na dobre słowo oraz na konstruktywną krytykę. Bo taka też jest potrzebna w pewnych sytuacjach. 

Całość oceniam jak najbardziej na plus. Mimo trudnych tematów "Dziewczyna z warkoczem" posiada w sobie optymistyczny wydźwięk. Historia Krystyny jest dowodem na to, że po każdej burzy zawsze wychodzi słońce. Jest to fikcja literacka, ale coś takiego może wydarzyć się naprawdę. Przecież nikt z nas nie wie co zgotuje nam los. 
Książka została napisana prostym i lekkim językiem. Nie ma tutaj nudy. Z każdą kolejną stroną robi się coraz bardziej interesująco. W pewnej chwili pomyślałam sobie, co jeszcze w tej książce może się wydarzyć. Autorka jak się okazuje, potrafi zaskoczyć swojego czytelnika. Jest tajemniczo i intrygująco. W pewnej chwili zrobiło się wręcz dramatycznie. 
"Dziewczyna z warkoczem" to kawał dobrej literatury obyczajowej i jestem pewna, że książka przypadnie do gustu nie jednej z was. 

POLECAM
MOJA OCENA 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz