czwartek, 18 kwietnia 2019

OSTATNI TANIEC ( Recenzja )

Autor: Judith Lennox
data wydania: 12 marca 2015
liczba stron: 616
wydawnictwo: Prószyński i S-ka











"Ostatni taniec" to mój czytelniczy debiut jeśli chodzi o twórczość Judith Lennox. Piękna okładka, ilość stron do czytania też spora oraz ciekawy opis fabuły. Obok takiej książki nie można przejść obojętnie. 

Camilla i Esme są siostrami. Pierwsza z nich jest piękną kobietą, która potrafi uwieść każdego mężczyznę. Natomiast Esme jest przeciwieństwem tej pierwszej. Zawsze stoi z boku i nikt nie zwraca na nią uwagi. 
Na jednym ze spotkań towarzyskich pojawia się Denvil Raddaway. Camilla zrobiła na mężczyźnie piorunujące wrażenie. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia i zapragnął spędzić z nią resztę swojego życia. To dla niej odnowi Rosindell, swoją posiadłość. Niestety los zdecydował inaczej. Po powrocie z wojennego frontu dowiaduje się, że kobieta przyjęła oświadczyny innego mężczyzny. Ta informacja doprowadza go do rozpaczy. Nikt nie wie, że w mężczyźnie od pewnego czasu podkochuje się Esme. Pewien incydent z jej udziałem sprawia, że Denvil decyduje się poprosić dziewczynę o rękę i zostaje przyjęty. Będąc jego żoną pragnie aby poczuł się przy niej szczęśliwy. Pierwszym krokiem jest powrót do organizowania corocznego letniego balu. Z czasem przekonuje się, że rezydencja jest dla Devlina czymś bardzo ważnym, wręcz obsesyjnym.
W trakcie jednego z przyjęć dochodzi do pewnej sytuacji, która sprawia, że dalsze życie kilku osób już nigdy nie będzie takie samo.

Nie sięgam zbyt często po książki z gatunku romansu historycznego. Tak naprawdę to sama nie wiem dlaczego. Może za sprawą "Ostatniego tańca" to się zmieni bo wciągnęła mnie bardzo ta powieść. W dużej mierze przyczynił się do tego wątek dotyczący Rosindall, rodzinnej posiadłości Danvila. Na jej temat krążą różnego typu opowieści. Pojawia się wzmianka o duchach i klątwie. Nie powiem, ale lubię taki klimacik. Troszkę tajemniczy i mroczny. Gdy dodamy do tego miłość, zdradę oraz trudne rodzinne relacje może wyjść z tego coś bardzo interesującego.
Jak wiemy z miłością bywa różnie. Nie zawsze jest odwzajemnia. I właśnie z czymś takim mamy do czynienia w książce. Denvil zakochał się w Camilli i wszystko wskazywało na to, że ona również obdarzyła mężczyznę uczuciem. Niestety wojna stanęła na drodze ku ich szczęściu. A może nie do końca kobieta była szczera i zwyczajnie zabawiła się jego uczuciami? Nie sposób opisać co poczuł  gdy dowiedział się o zaręczynach ukochanej z innym mężczyzną. Obok rozpaczy pojawiła się chęć zemsty. W tym celu posłużył się Esme. Informacja o ich ślubie szokuje wszystkich. Trudno jest mi jednoznacznie ocenić postępowanie Devlina. Z pewnością pogubił się w tym wszystkim. Wrócił z nadzieją, że będzie w końcu szczęśliwy, a stało się coś zupełnie innego. Jednak z czasem coś w jego życiu zaczyna się zmieniać na lepsze i to za sprawą swojej żony. Do czasu aż ponownie pojawi się w nim Camilla. Kobieta jest zdolna do wszystkiego. Wykorzystuje fakt, że w dalszym ciągu mężczyzna coś do niej czuje. Nie przeszkadza jej w tym to, że rani w ten sposób swoją rodzoną siostrę. W żaden sposób nie usprawiedliwiam jego zachowania bo on też jest winny. Oboje ranią niczego nieświadomą i trochę naiwną Esme. Szkoda mi jej było i to bardzo.

Całość czytało mi się bardzo dobrze. Czy jest to romans historyczny? Chyba jednak nie. Moim zdaniem jest to bardzo dobrze napisana powieść obyczajowa, w której zostały opisane losy kilku rodzin. Wszystko owiane zostało mgłą tajemnic. No i ta rezydencja, która sprawia, że nie można oderwać się od książki. Według mnie jest to jej najmocniejszy punkt. Kilka ostatnich stron czytałam z zapartym tchem. W końcu w tego typu posiadłościach musi pojawić się jakiś duch.
Jeśli lubicie takie historie z pewnością "Ostatni taniec" przypadnie wam do gustu. Ja gdy tylko będę miała okazję z chęcią zapoznam się z innymi powieściami autorstwa Judith Lennox.

POLECAM
MOJA OCENA 8/10






1 komentarz: