Autor: Dorota Gąsiorowska
data wydania: 14 października 2019
liczba stron: 520
wydawnictwo: Między Słowami
Nie będzie to żadną przesadą jeśli napiszę, że po książki autorstwa Doroty Gąsiorowskiej mogę sięgać w ciemno. Podoba mi się styl pisarki, w każdej kolejnej historii nie brakuje cudownych opisów. Ma także świetne pomysły jeśli chodzi o wybór miejsca akcji.
Los czasami bywa dla nas okrutny. Jedno wydarzenie może sprawić, że nasze życie już nigdy nie będzie takie samo. Coś na ten temat z pewnością może powiedzieć Julia. Aby móc uwolnić się od tragicznych wspomnień wraz ze swoją córeczką przeprowadza się z Krakowa do Poznania. W nowym miejscu najważniejszą rzeczą było dla niej znalezienie pracy. Ku jej ogromnej radości zostaje zatrudniona w charakterze osobistej asystentki i tłumaczki przez samą Suzanne Benoit, światowej sławy pisarkę francusko-polskiego pochodzenia. Cieszy się, że w końcu będzie mogła spełnić swoje marzenie.
Jednak pierwsze dni w pracy nie wróżą niestety nic dobrego. Julia zupełnie inaczej wyobrażała sobie współpracę z osobą, którą od tak dawna podziwiała. Obraz sympatycznej starszej pani, jaki stworzyła w swojej wyobraźni rozmazał się w jednej sekundzie.
Niespodziewanie pisarka musi odbyć pilną podróż do Francji. Chce aby towarzyszyła jej Julia. Dla samotnej matki coś takiego to nie lada wyzwanie. Jednak po dłuższym zastanowieniu się i przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw zgadza się, ale stawia jeden warunek. Bez Basi, swojej córeczki nigdzie się nie rusza.
Będąc już na miejscu Julia przekonuje się coraz bardziej do osoby Suzanne Benoit. Ona sama po raz kolejny będzie musiała dokonać wyboru, a przy okazji weźmie udział w rozwikłaniu pewnej zagadki. Dotyczyć ona będzie starego rękopisu.
Ależ to było piękne. Dorota Gąsiorowska po raz kolejny zachwyca. Tym razem wraz z bohaterami "Niedokończonej baśni" wyruszyłam w podróż do Francji, która kojarzy nam się głównie z Paryżem. Jednak w tym przypadku miejscem docelowym była Akwitania ze swoim jakże wyjątkowym klimatem. Stare zamki, kręte wąskie uliczki. No i ten francuski krajobraz słynący z licznych winnic. Jak dla mnie Dorota Gąsiorowska jest niekwestionowaną mistrzynią jeśli chodzi o opisy. Obojętnie czy jest to krajobraz czy stary rozsypujący się budynek. Robi to w sposób genialny dbając o najmniejszy szczególik.
Na uznanie zasługuje również sposób w jaki pisarka kreuje swoich bohaterów. W każdej kolejnej książce nie brakuje ciekawych osobowości. Główną bohaterką w "Niedokończonej baśni" jest Julia. Młoda matka, która przeżyła w swoim życiu niewyobrażalny dramat. Kocha swoją córeczkę miłością bezgraniczną i zrobiłaby dla niej wszystko. Sama niestety nie może pochwalić się szczęśliwym dzieciństwem. Na każdym kroku była krytykowana przez swoją matkę. Zresztą teraz gdy już jest dorosła nic się w tej sprawie nie zmieniło. Jest może zbyt opiekuńcza, ale trudno się temu dziwić.
Na szczególną uwagę zasługuje także Suzanne Benoit. Jej książki cieszą się ogromną popularnością wśród czytelników. Do tego grona należy również Julia. Suzanne jest kobietą w podeszłym wieku. Jak wiemy u osób starszych mogą pojawiać się częste wahania nastroju. Patrząc na zachowanie pisarki widać, ze coś ją trapi, albo ma jakieś problemy o których nikomu nie mówi.
O tej bohaterce nie mogę zapomnieć. Mam tutaj na myśli Basię, córeczkę Julii. Mała dziewczynka, która swoim pięknym uśmiechem roztopi nawet najbardziej zlodowaciałe serce. Jest bardzo inteligentna i rozgadana jak na swój wiek. Jej urokowi nie potrafiła się oprzeć nawet Suzanne Benoit, która stała się dla dziewczynki przyszywaną babcią. Ogromne brawa należą się za ukazanie przyjaźni między Basią a chorym kolegą z przedszkola. To było coś fantastycznego i ogromnie wzruszającego. Oczywiście w tym wszystkim nie mogło zabraknąć dziecięcych pytań.
W książce pojawiają się również panowie. Jednym z nich jest Maciej. Żeby było ciekawiej łączą go z pisarką więzi rodzinne. Jest właścicielem pracowni architektonicznej. Z kolei Thibaulta Julia poznała zaraz po przylocie do Francji. Nie trudno było nie zauważyć, że nowa znajoma wpadła mu w oko. Jednak dziewczyna jest obojętna na jego dość nachalne zaloty. Po prostu nie jest jeszcze gotowa na nowy związek, a może powinna wreszcie coś w tej kwestii zmienić? Którego z panów wybierze Julia o tym cicho sza. Zresztą pisarka poprowadziła ten wątek w taki sposób, że do samego końca trzyma czytelnika w niepewność. Bardzo mi się to spodobało. Ciekawych tematów w książce nie brakuje. Uporanie się z bólem oraz z tęsknotą po stracie ukochanej osoby nie jest łatwe. Relacje międzyludzkie również czasami bywają skomplikowane. Brak porozumienia w małżeństwie to w dzisiejszych czasach dość często pojawiający się problem.
Prawdziwe życie przeplata się w książce z tym baśniowym. W końcu tytuł musi być zgrany z treścią. Wspomniany wcześniej stary rękopis opisuje przepiękną historię miłosną. Brakuje jej jednak zakończenia. Jeśli jesteście ciekawi czy uda się go odnaleźć zapraszam was do lektury.
Razem z Julią odbędziecie fascynującą podróż. Jestem pewna, że nabierzecie ochoty żeby w przyszłości samemu odwiedzić Akwitanię. W końcu Francja to nie tylko Paryż, ekskluzywne butki i wieża Eiffla.
Z całego serca polecam wam "Niedokończoną baśń". Nie chcę nic mówić, ale niedługo Mikołajki i ta właśnie książka może stać się świetnym pomysłem na prezent.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
POLECAM
MOJA OCENA 9/10
data wydania: 14 października 2019
liczba stron: 520
wydawnictwo: Między Słowami
Nie będzie to żadną przesadą jeśli napiszę, że po książki autorstwa Doroty Gąsiorowskiej mogę sięgać w ciemno. Podoba mi się styl pisarki, w każdej kolejnej historii nie brakuje cudownych opisów. Ma także świetne pomysły jeśli chodzi o wybór miejsca akcji.
Los czasami bywa dla nas okrutny. Jedno wydarzenie może sprawić, że nasze życie już nigdy nie będzie takie samo. Coś na ten temat z pewnością może powiedzieć Julia. Aby móc uwolnić się od tragicznych wspomnień wraz ze swoją córeczką przeprowadza się z Krakowa do Poznania. W nowym miejscu najważniejszą rzeczą było dla niej znalezienie pracy. Ku jej ogromnej radości zostaje zatrudniona w charakterze osobistej asystentki i tłumaczki przez samą Suzanne Benoit, światowej sławy pisarkę francusko-polskiego pochodzenia. Cieszy się, że w końcu będzie mogła spełnić swoje marzenie.
Jednak pierwsze dni w pracy nie wróżą niestety nic dobrego. Julia zupełnie inaczej wyobrażała sobie współpracę z osobą, którą od tak dawna podziwiała. Obraz sympatycznej starszej pani, jaki stworzyła w swojej wyobraźni rozmazał się w jednej sekundzie.
Niespodziewanie pisarka musi odbyć pilną podróż do Francji. Chce aby towarzyszyła jej Julia. Dla samotnej matki coś takiego to nie lada wyzwanie. Jednak po dłuższym zastanowieniu się i przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw zgadza się, ale stawia jeden warunek. Bez Basi, swojej córeczki nigdzie się nie rusza.
Będąc już na miejscu Julia przekonuje się coraz bardziej do osoby Suzanne Benoit. Ona sama po raz kolejny będzie musiała dokonać wyboru, a przy okazji weźmie udział w rozwikłaniu pewnej zagadki. Dotyczyć ona będzie starego rękopisu.
Ależ to było piękne. Dorota Gąsiorowska po raz kolejny zachwyca. Tym razem wraz z bohaterami "Niedokończonej baśni" wyruszyłam w podróż do Francji, która kojarzy nam się głównie z Paryżem. Jednak w tym przypadku miejscem docelowym była Akwitania ze swoim jakże wyjątkowym klimatem. Stare zamki, kręte wąskie uliczki. No i ten francuski krajobraz słynący z licznych winnic. Jak dla mnie Dorota Gąsiorowska jest niekwestionowaną mistrzynią jeśli chodzi o opisy. Obojętnie czy jest to krajobraz czy stary rozsypujący się budynek. Robi to w sposób genialny dbając o najmniejszy szczególik.
Na uznanie zasługuje również sposób w jaki pisarka kreuje swoich bohaterów. W każdej kolejnej książce nie brakuje ciekawych osobowości. Główną bohaterką w "Niedokończonej baśni" jest Julia. Młoda matka, która przeżyła w swoim życiu niewyobrażalny dramat. Kocha swoją córeczkę miłością bezgraniczną i zrobiłaby dla niej wszystko. Sama niestety nie może pochwalić się szczęśliwym dzieciństwem. Na każdym kroku była krytykowana przez swoją matkę. Zresztą teraz gdy już jest dorosła nic się w tej sprawie nie zmieniło. Jest może zbyt opiekuńcza, ale trudno się temu dziwić.
Na szczególną uwagę zasługuje także Suzanne Benoit. Jej książki cieszą się ogromną popularnością wśród czytelników. Do tego grona należy również Julia. Suzanne jest kobietą w podeszłym wieku. Jak wiemy u osób starszych mogą pojawiać się częste wahania nastroju. Patrząc na zachowanie pisarki widać, ze coś ją trapi, albo ma jakieś problemy o których nikomu nie mówi.
O tej bohaterce nie mogę zapomnieć. Mam tutaj na myśli Basię, córeczkę Julii. Mała dziewczynka, która swoim pięknym uśmiechem roztopi nawet najbardziej zlodowaciałe serce. Jest bardzo inteligentna i rozgadana jak na swój wiek. Jej urokowi nie potrafiła się oprzeć nawet Suzanne Benoit, która stała się dla dziewczynki przyszywaną babcią. Ogromne brawa należą się za ukazanie przyjaźni między Basią a chorym kolegą z przedszkola. To było coś fantastycznego i ogromnie wzruszającego. Oczywiście w tym wszystkim nie mogło zabraknąć dziecięcych pytań.
W książce pojawiają się również panowie. Jednym z nich jest Maciej. Żeby było ciekawiej łączą go z pisarką więzi rodzinne. Jest właścicielem pracowni architektonicznej. Z kolei Thibaulta Julia poznała zaraz po przylocie do Francji. Nie trudno było nie zauważyć, że nowa znajoma wpadła mu w oko. Jednak dziewczyna jest obojętna na jego dość nachalne zaloty. Po prostu nie jest jeszcze gotowa na nowy związek, a może powinna wreszcie coś w tej kwestii zmienić? Którego z panów wybierze Julia o tym cicho sza. Zresztą pisarka poprowadziła ten wątek w taki sposób, że do samego końca trzyma czytelnika w niepewność. Bardzo mi się to spodobało. Ciekawych tematów w książce nie brakuje. Uporanie się z bólem oraz z tęsknotą po stracie ukochanej osoby nie jest łatwe. Relacje międzyludzkie również czasami bywają skomplikowane. Brak porozumienia w małżeństwie to w dzisiejszych czasach dość często pojawiający się problem.
Prawdziwe życie przeplata się w książce z tym baśniowym. W końcu tytuł musi być zgrany z treścią. Wspomniany wcześniej stary rękopis opisuje przepiękną historię miłosną. Brakuje jej jednak zakończenia. Jeśli jesteście ciekawi czy uda się go odnaleźć zapraszam was do lektury.
Razem z Julią odbędziecie fascynującą podróż. Jestem pewna, że nabierzecie ochoty żeby w przyszłości samemu odwiedzić Akwitanię. W końcu Francja to nie tylko Paryż, ekskluzywne butki i wieża Eiffla.
Z całego serca polecam wam "Niedokończoną baśń". Nie chcę nic mówić, ale niedługo Mikołajki i ta właśnie książka może stać się świetnym pomysłem na prezent.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
POLECAM
MOJA OCENA 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz