środa, 21 listopada 2018

SAMO SZCZĘŚCIE, CZYLI JAK POZNAŁAM SŁODKO-GORZKI SMAK FRANCUSKIEGO ŻYCIA ( Recenzja )

Autor: Karen Wheeler
data wydania: 3 kwietnia 2013
liczba stron: 345
wydawnictwo: Pascal













"Samo szczęście, czyli jak poznałam słodko-gorzki smak francuskiego życia" to trzecia część cyklu "Sama słodycz". Pierwszej i drugiej niestety nie miałam przyjemności czytać dlatego też miałam problem czy jest sens zaczynać lekturę bez znajomości wcześniejszych książek. Odkładałam ją kilka razy na półkę jednak jakiś tajemniczy głos mówił mi, że mogę żałować swojej decyzji. Po chwili zastanowienia zdecydowałam  dać jej szansę.

Karen opuszcza Londyn i przeprowadza się do Francji. Villier, małe urocze miasteczko staje się jej nowym miejscem na ziemi. To tam kupuje dom i poznaje przystojnego Portugalczyka w którym bez pamięci się zakochuje. Niestety na uczuciu jakie ich połączyło pojawiają się rysy. Kobieta przeczuwa, że jej ukochany ją zdradza, więc postanawia to sprawdzić. To, co zobaczyła łamie jej serce. Coś takiego doprowadza Karen do załamania nerwowego i depresji. Na szczęście w każdej chwili mogła liczyć na pomoc i wsparcie przyjaciół oraz czworonożnego towarzysza. Pobyt w spa również dobrze jej zrobił.
Jak przystało na małe społeczności łatwo na siebie wpaść. Robiąc zakupy w sklepie, czy pijąc kawę w kawiarni. Tak się dzieje w przypadku Karen i Louisa. Emocje w niej buzują, ale stara się nad nimi zapanować. Jednocześnie zadaje sobie pytanie jak mógł jej coś takiego zrobić? Niech go za to wszystko piekło pochłonie.
Informacja o wypadku mężczyzny spada na nią jak grom z jasnego nieba. Nie zważając na nic odwiedza go w szpitalu. Niestety lekarze nie dają mu dużych szans na przeżycie...

Jak do tej pory nie znałam twórczości Karen Wheeler dlatego też nie wiedziałam czego mogę spodziewać się w trakcie lektury książki. W pewnej chwili spostrzegłam się, że pisarka i główna bohaterka to ta sama osoba. Nie sięgam zbyt często po historie napisane w ten sposób bo zwyczajnie nie przepadam za taką formą. Dziwnie mi się czyta, ale w tym przypadku jakoś mi to nie przeszkadzało. Co jest dużym plusem.  Całość czytało mi się dość dobrze, a historia z czasem mnie wciągnęła. Gdy zbliżałam się ku końcowi nie mogłam się od niej oderwać.
Karen kochała i była pewna, że jej uczucie jest odwzajemnione. Jednak coś nie dawało jej spokoju. Zdrada boli, tym bardziej gdy dalej się kocha a trudno jest nam się do tego przyznać. Nasza główna bohaterka nadal coś czuje do mężczyzny z którym pragnęła mieć dzieci. Jednak po czymś takim zdecydowała, że nie mogą być już razem jednocześnie nie dając jakiejkolwiek możliwości wytłumaczenia się drugiej stronie. To co zobaczyła w zupełności jej wystarczyło oraz to, co było jej dane usłyszeć z ust TEJ kobiety. Louis nie dostał żadnej szansy żeby móc się wytłumaczyć.
Tragiczne wydarzenie uświadamia jej jaki wielki błąd popełniła, a swojej decyzji może żałować do końca życia.

Samo szczęście to idealnie dopasowany tytuł do zawartości książki. Słodko-gorzkie jest nasze życie i w dużej mierze sami jesteśmy temu winni. Swoim postępowaniem, tym co robimy i jak traktujemy swoich najbliższych. Warto czasami porozmawiać niż wierzyć plotkom. Historia Karen i Louisa to opowieść o dwóch osobach, którzy zgubili się gdzieś po drodze i trudno jest im się odnaleźć...

POLECAM
MOJA OCENA 7/10






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz