niedziela, 7 sierpnia 2022

DOM NA WYSPIE ( Recenzja )

Autor: Dorota Milli
data wydania: 11 września 2019
liczba stron: 480
wydawnictwo: Filia










"Dom na wyspie" to drugi tom cyklu "Dziwnowo". Pierwszą część bardzo przyjemnie mi się czytało, więc nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po dalszy ciąg opowieści o trzech dziewczynach z domu dziecka. 

Alwina to młoda i piękna kobieta. Jej znakiem rozpoznawczym jest aparat fotograficzny z którym nigdy się nie rozstaje. Posiada ogromny talent obok którego nie można przejść obojętnie. To właśnie ona została poproszona przez Liliannę żeby za pomocą zdjęć udokumentowała remont domu na wydmie. 
Pojawiła się w Dziwnowie z lekkim opóźnieniem, ale przyjaciółki szybko poinformowały ją o prywatnym śledztwie dotyczącym zabójstwa proboszcza, w którym i ona postanowiła wziąć czynny udział.

Cieszę się bardzo, że poraz drugi mogłam odbyć literacką podróż do Dziwnowa. Czytając książkę mogłam poczuć się tak, jakbym była na urlopie. Gorący piasek, szum fal i morska bryza. Do tego trzeba dorzucić oczywiście turystyczny gwar. 
"Dom na wyspie" to kontynuacja historii opowiadającej o losach trzech dziewczyn, które poznały się w domu dziecka. Po 10 latach zgodnie ze złożoną sobie obietnicą,  ponownie spotykają się w miejscu, które stało się dla nich tak bardzo ważne. 
W pierwszej części czytelnik mógł zapoznać się z bardziej szczegółową historią Lilianny. Tym razem autorka postanowiła skupić swoją uwagę na Alwinie. Tak na marginesie jestem bardzo ciekawa czy Dorota Milli sama wymyśliła takie oryginalne imię dla swojej bohaterki, czy ktoś jej w tym pomógł. 
Straszna gaduła z tej naszej Alwinki. Czasami wpadała w niezły słowotok, ale dodawało jej to jeszcze większego uroku. Ja zbyt rozgadana nie jestem, jednak jest coś, co nas łączy. Podobnie jak Alwina uwielbiam robić zdjęcia. Pasja do fotografowania pojawiła się w moim życiu dość niespodziewanie i gdy tylko czas na to pozwala sięgam do torby po sprzęt. Na początku mojej fotograficznej "kariery" robiłam zdjęcia, przyrodnicze, krajobrazowe. Od czasu gdy zaczęłam swoją przygodę z blogowaniem i recenzowaniem moimi fotomodelkami stały się książki. Tyle o mnie. Wróćmy do naszej głównej bohaterki. 
Alwiny nie da się nie lubić. Ma w sobie dar, który pozwala jej szybko nawiązywać kontakty z drugim człowiekiem. Idealnym tego przykładem jest nowa znajomość z robotnikiem, który zajmuje się remontem domu Lilianny i Natana.
Tak jak jej dwie pozostałe przyjaciółki ona również pragnie zamknąć na zawsze drzwi do przeszłości. Fotografia to nie jedyna pasja Alwiny. Dziewczyna kocha podróże, ale nigdy nie zatrzymuje się w danym miejscu na dłużej. Po jakimś czasie wybiera kolejny kierunek. Przyjaciółki pragnęły żeby została z nimi w Dziwnowie na stałe, ale ona ma swoje zasady, z których nie ma zamiaru zrezygnować. Wszystkie te wyjazdy traktuje jak terapię, która ma na celu pomóc w  zapomnieniu o wszystkim co przeszła. 
Jeśli chodzi o jej pobyt nad morzem coś zaczyna się jednak zmieniać. W dużej mierze przyczynił się do tego pewien tajemniczy i przystojny mężczyzna o imieniu Miron. Początki tej jakże niespodziewanej znajomości były troszkę nietypowe. Ona rozgadana, on milczący. Jak się okazuje prawdą jest to, że przeciwieństwa się przyciągają. Miron jest bardzo dobrym fachowcem jeśli chodzi o wszelakiego rodzaju remonty. Widać, że praca, którą wykonuje sprawia mu radość. Pochodzi z niezbyt zamożnej rodziny. Po śmierci ojca to on musiał zadbać o mamę i rodzeństwo. Zdecydował się na udział w śledztwie bo ma ku temu swoje powody. W dużej mierze dotyczą one jego nieżyjącego już ojca. Mógł mieć coś wspólnego z dramatycznymi wydarzeniami. 
Cała grupa spotyka się i dyskutuje na temat morderstwa proboszcza. Odnalezienie sprawcy będzie nie lada wyczynem. Dziewczyny w dalszym ciągu milczą, chociaż targają nimi wątpliwości czy nie lepiej by było o wszystkim opowiedzieć. Gdy myśleli, że już nic nie da się w tej kwestii zrobić nagle zostaje znaleziona pewna rzecz, która rzuca nowe światło na ich śledztwo. Nowy dowód sprawia, że z prywatnego i cichego staje się oficjalne. Może jednak coś w sprawie w końcu ruszy i winny tej okropnej zbrodni zostanie po tylu latach złapany i sprawiedliwie osądzony.

"Dom na wyspie" autorstwa Doroty Milli to świetna książkowa propozycja na letni wypoczynek. Nie tylko nad morzem. Z pewnością miło spędzicie czas wgłębiając się w jej treść. Gdy już ją przeczytacie jestem pewna, że od razu będziecie chcieli sięgnąć po trzecią i zarazem ostatnią część cyklu. Ja jestem już po lekturze, więc niebawem możecie spodziewać się recenzji na blogu. 
Co do stylu w jakim książka została napisana nie różni się zbytnio od pierwszej części. Jest lekko i przyjemnie. W drugiej części pojawiło się więcej emocjonujących momentów, które oceniam jak najbardziej na plus. Historia napisana przez Dorotę Milli stała się w ten sposób jeszcze bardziej interesująca i trudniej było się od niej oderwać. 

POLECAM
MOJA OCENA 8/10

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz