środa, 5 kwietnia 2023

ŚWIADEK (Recenzja)

Autor: Nora Roberts 
data wydania: 17 października 2013
liczba stron: 462
wydawnictwo: Świat Książki 











Przeczuwam, że każda fanka literatury kobiecej przeczytała w swoim życiu chociaż jedną książkę autorstwa Nory Roberts. Ja, gdy byłam troszkę młodsza zaczytywałam się w jej historiach. Teraz za sprawą "Świadka" fajnie było wrócić do tych chwil. Lektura tej powieści stała się dla mnie sentymentalną podróżą w czasie.

Elizabeth jest 16-letnią dziewczyną. Jak na swój wiek bardzo inteligentną. Mieszka tylko z mamą i od urodzenia żyje pod jej dyktando.
Gdy kobieta wyjeżdża w sprawach zawodowych, nastolatka postanawia się zbuntować. Podczas zakupów w galerii handlowej spotyka koleżankę, która proponuje jej wyjście do ekskluzywnego klubu.
W trakcie imprezy przysiada się do nich dwóch mężczyzn, którzy nie szczędzą nastolatkom komplementów. Głośna muzyka i alkoholowe drinki robią swoje. Dziewczyny decydują się na opuszczenie lokalu w towarzystwie swoich adoratorów. 
Niestety Elizabeth z czasem dostrzega jak duży popełniły błąd. Dochodzi do tragedii.

Małe miasteczka mają swój wyjątkowy klimat. Każdy z każdym się zna, i gdy tylko pojawi się ktoś nowy, od razu staje się głównym tematem plotek. Tym bardziej, gdy postanawia zamieszkać na uboczu i stroni od jakichkolwiek kontaktów. Taką osobą jest Abigail. Nieznajomą dziewczyną zainteresował się również Brooks, miejscowy komendant policji. Raczej niezbyt często spotyka się kobiety, które wychodząc na zwykłe zakupy zabierają ze sobą broń. 

Nora Roberts jest niekwestionowaną mistrzynią jeśli chodzi o połączenie wątku kryminalnego z romansem. Robi to fantastycznie i śmiało można stwierdzić, że taka kombinacja stała się jej znakiem rozpoznawczym. 
Ja osobiście rzadko sięgam po kryminały, ale akurat opis tej książki wyjątkowo mnie skusił. Oczywiście sentyment do twórczości Nory Roberts też zrobił swoje. Czułam, że książka przypadnie mi do gustu, ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo mnie pochłonie. Czyta się ją błyskawicznie. W dużej mierze przyczyniła się do tego ciekawa fabuła oraz świetnie wykreowani bohaterowie.
Ostatnio mam szczęście do historii, które zostały podzielone przez autorów na części. "Świadek", to kolejna z nich. 
W pierwszej czytelnik dostaje możliwość zapoznania się z Elizabeth, młodą dziewczyną, która powinna spędzać czas z rówieśnikami i spełniać nastoletnie marzenia. Niestety jest zupełnie inaczej. Jej życiem steruje matka. Kobieta ma wobec córki swój plan, któremu Elizabeth od dawna się podporządkowuje. To ona decyduje w co nastolatka ma się ubierać, co jeść, jaki zawód w przyszłości będzie wykonywać. Tak jak jej rodzicielka, zostanie lekarzem. Gdzie w tym wszystkim podział się jej ojciec? Dziewczyna go nie zna. Za to matka dobrze wie kim jest. W końcu sama dokonała szczegółowej selekcji, aż w końcu kandydat spełnił wszystkie jej wymogi. 
Matka Elizabeth nie zasługuje w żadnym stopniu na to miano. Jest kobietą egoistyczną, pozbawioną wszelkich uczuć. Zimną i zgorzkniałą. Nie ma pojęcia jak bardzo skrzywdziła własne dziecko, twierdząc, że robi to dla jego dobra. Starałam się ją jakoś zrozumieć, ale nie dałam rady. Ja wiem, że każda matka troszczy się o swoje dzieci i ma prawo do skrytykowania, wyrażenia własnego zdania, ale z drugiej strony są jakieś granice. 
Wiedziałam, że kiedyś nadejdzie ten dzień, w którym nastolatka zacznie się buntować. Wykorzystując nieobecność matki zmieniła kolor włosów, który od razu poprawił jej nastrój. Do tego nowe ubrania, kosmetyki. W jednej chwili stała się nową Elizabeth. Gdy koleżanka zaproponowała jej wspólny wypad do klubu skakała z radości. Z podrobionymi dowodami osobistymi w kieszeni, wystrojone w najmodniejsze ciuchy ruszyły na klubowy parkiet. Gdy obok nich pojawili się przystojni mężczyzni nastolatki czuły się jak w niebie. Elizabeth przeżywała coś takiego po raz pierwszy. Nie bardzo miała ochotę na wyjście z lokalu, ale po namowach zgodziła się. Mimo dość sporej ilości promili we krwi zachowała w sobie odrobinę odpowiedzialności. W przeciwieństwie do jej koleżanki.
Elizabeth nieoczekiwanie stała się świadkiem okropnej zbrodni i została wmieszana w sprawy rosyjskiej mafii. Uciekając i dzwoniąc na policję nie miała pojęcia, że jej życie już nigdy nie będzie takie samo. Jak na to wszystko zareagowała jej matka? Oczywiście była obojętna. 
Nawet nie wiecie jak bardzo mi było żal tej młodej dziewczyny. Pragnęła żeby ktoś ją przytulił, uspokoił. Została z tym wszystkim sama. Mogę sobie tylko wyobrazić co wtedy czuła. Mając 16 lat stała się osobą chronioną przez policję, a ona przecież chciała tylko poimprezować ze swoją koleżanką. 
Czytałam tą część z zapartym tchem. Trzyma w napięciu i sprawia, że chce się jeszcze więcej. Został w niej poruszony bardzo ważny temat. Osoba młoda lubi od czasu do czasu wybrać się na jakąś imprezę. W książce mamy do czynienia z osobami niepełnoletnimi, które nielegalnie weszły do klubu. W dzisiejszych czasach młodzież (są na szczęście wyjątki!) nie potrafi bawić się bez alkoholu, dochodzą do tego narkotyki, tzw. tabletki gwałtu. Pochłonięci zabawą nie zwracają uwagi na to, co się wokół nich dzieje. Potem niestety dochodzi do nieszczęść. 
W drugiej części książki akcja znacznie przyspiesza. Nastoletniej Elizabeth już nie ma, teraz jest dorosła Abigail, która stara się wieść normalne życie. Ma własny dom i świetnie wyszkolonego psa do towarzystwa. Swój wolny czas spędza w ogrodzie sadząc kwiaty i warzywa. Zawodowo pracuje jako projektant systemów zabezpieczających. Od zawsze jej pasją były komputery i informatyka. Będąc jeszcze nastolatką marzyła o pracy w FBI, chciała walczyć z cyber przestępczością. Swoje doświadczenie wykorzystała przy zabezpieczeniu terenu wokół własnego domu. Niby minęło już 12 lat od tragicznych wydarzeń, ale w dalszym ciągu jest osobą poszukiwaną przez członków rosyjskiej mafii. Dlatego też osiedliła się z dala od ludzkich spojrzeń i zmieniła swoją tożsamość. Ceni sobie spokój i prywatność. Jej osoba wzbudza ciekawość mieszkańców oraz miejscowego policjanta. Brooks szybko domyśla się, że Abigail czegoś lub kogoś się boi. Stąd te liczne kamery oraz dość pokaźna liczba różnorakiego rodzaju broni. 
Ich pierwsze spotkanie nie należało do zbyt miłych, jednak z czasem relacja między nimi uległa znacznemu ociepleniu. Abigail dużo ryzykowała. Do tej pory nikogo do siebie nie zapraszała, z nikim nie nawiązywała kontaktów. Robiła szybkie zakupy i wracała do siebie. Teraz nagle na jej drodze pojawił się Brooks i prywatność, którą tak długo budowała uległa lekkiemu naruszeniu. Poznaje również pozostałych członków jego rodziny, którzy bardzo ciepło przyjęli ją do swojego grona. Widzą też zainteresowanie Brooksa jej osobą nie tylko na linii zawodowej. Nie da się ukryć, że Abigail mu się podoba. Jest piękną, inteligentną kobietą. Aura tajemniczości, która ją otacza sprawia, że cały czas o niej myśli. Ona również zaczyna obdarzać go uczuciem. Zaufała mu aż tak bardzo, bo odważyła się opowiedzieć mężczyźnie całą swoją historię. Brooks w żaden sposób jej do tego nie zmuszał, wręcz przeciwnie, bo czekał cierpliwie aż sama się przed nim otworzy. Był w nie małym szoku po tym co usłyszał od Abigail. Od razu ruszył do działania, żeby jego ukochana mogła w końcu poczuć się bezpiecznie i wieść u jego boku normalne życie. Z dala od strachu i niepokoju. 
Fantastyczny facet z tego Brooksa. Czuły opiekuńczy, do tego z poczuciem humoru. Zrobiłby dla swojej ukochanej Abigail wszystko. Cudowni byli też jego rodzice. Szczególnie mama naszego policjanta. Biło od niej niesamowite matczyne ciepło, którego tak bardzo brakowało nastoletniej Elizabeth. 

Pierwsza część książki napędza czytelnika i zachęca do dalszej lektury. Natomiast w drugiej akcja trochę zwalnia swoje tempo. Poznajemy bliżej głównych bohaterów i śledzimy ich losy. Trzymałam mocno kciuki za Abigail, za Brooksa też. Oboje tworzyli naprawdę fajną parę. Jak się okazuje, czasami warto zaryzykować, żeby później tego nie żałować. 
"Świadek" to świetnie napisana historia, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Nora Roberts znowu to zrobiła, po raz kolejny udało jej się zawładnąć moim czytelniczym sercem. Lekturę zaczęłam popołudniu, a wieczorem byłam już w połowie książki. Był to mój rekord, jeśli chodzi o szybkość czytania. Z ogromną trudnością ją odkładam, gdy musiałam zająć się domowymi obowiązkami.  Niesamowicie mnie wciągnęła historia Elizabeth vel Abigail, i z czystym sumieniem mogę ją wam polecić. Tak jak już wspomniałam, trzyma w napięciu od początku, aż do samego końca. Odnośnie zakończenia, powaliło mnie na kolana. Autorka zaskoczyła mnie takim obrotem spraw. 
Ja nie znalazłam w tej powieści żadnych negatywnych punktów. Są za to emocje, ciekawe tematy oraz miłość. Jest to kawał dobrej literatury kobiecej. Zachęcam was bardzo do wpisania jej na listę książek, które chcielibyście w przyszłości przeczytać. 

POLECAM
MOJA OCENA 8/10









 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz