Autor: Julia Llewellyn
data wydania: 12 czerwca 2012
liczba stron: 576
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Julia Llewellyn jest brytyjską pisarką specjalizującą się głównie w literaturze obyczajowej. Na polskim rynku wydawniczym ukazały się jej trzy książki. "Gdybym była tobą" to jedna z nich, z którą miałam okazję się zapoznać.
Natasha dzięki swojej pracy w telewizji wiedzie dostatnie życie. Mieszka w eleganckim apartamencie, a w jej szafie wiszą ubrania od znanych projektantów. Gdy zakochuje się w pewnym pisarzu, nie zdaje sobie sprawy z tego, że mężczyzna perfidnie ją okłamuje.
Miejsce zamieszkania Sophie raczej nie wyglądało na luksusowe. W pracy zarabia kiepsko, ale za to mocno wierzy w to, że kiedyś i do niej uśmiechnie się los. Jeśli chodzi o sprawy uczuciowe, od czterech lat jest w związku. Trwa to już dość długo, więc uważa, że nadszedł już czas żeby go sformalizować. Może w końcu ukochany zdobędzie się na odwagę i poprosi ją o rękę.
Obie od lat przyjaźnią się ze sobą. Nigdy nie przeszkadzały im te wszystkie różnice. Do momentu, w którym zazdrość wzięła górę. Z tego też powodu ich do tej pory idealna relacja uległa znacznemu pogorszeniu.
Ciężko jest mi coś takiego pisać, bo wiązałam z tą książką duże nadzieje. Liczyłam na fajnie spędzony czas w towarzystwie Natashy i Sophie. Zaintrygował mnie również temat zazdrości.
Lektury "Gdybym była tobą" niestety nie zaliczę do przyjemnych. Dobrnęłam do finału, bo każdą książkę staram się czytać do końca. Wymęczyła mnie ta historia. Przez większość praktycznie nic ciekawego się nie działo. Początek nawet nie był taki zły, ale im dalej w las coraz mocniej zaczęło wiać nudą. Dopiero pod koniec akcja nabrała tempa i pojawiły się długo przeze mnie wyczekiwane emocje. Autorce udało się nawet znaleźć miejsce na element zaskoczenia.
Za nic w świecie nie potrafiłam zrozumieć postępowania głównych bohaterek. Doprowadzało mnie ono do szewskiej pasji. Ja do tej pory zastanawiam się czego one tak naprawdę sobie zazdrościły. Natasha ma dobrze płatną pracę, jest inteligentną kobietą. Zawsze świetnie wygląda, ale i tak ma swoje kompleksy. Sophie nie należy do majętnych osób, ale za to może szczycić się wyjątkową urodą. No i jest w czteroletnim już związku. Jeśli coś takiego ich ze sobą poróżniło, to ja wolę tego nie komentować.
Za to na dłużej zatrzymam się przy ich problemach sercowych. W przypadku Sophie wydawać by się mogło, że w kwestii uczuć wszystko jest w porządku. Jednak nie do końca. Żeby trochę zachęcić swojego chłopaka do oświadczyn bierze sprawę w swoje ręce. Nie zdradzę wam co z tego wynikło, ale po drodze doszło do poważnych komplikacji. Jak to się mówi: kłamstwo ma krótkie nogi.
Natashę poznajemy w momencie w którym była jeszcze sama. Gdy poznaje przystojnego pisarza szybko obdarza go uczuciem. Nie zrozumiałe było dla mnie to, że dała się tak przez niego manipulować. Stała się jego marionetką i robił z nią co chciał, a ona mu na to zwyczajnie pozwalała.
Każda kobieta pragnie być kochaną, ale po co od razu robić z siebie desperatkę i na siłę pchać się w związek bez jakichkolwiek perspektyw na przyszłość.
Podsumowując moją opinię śmiem twierdzić, że autorka zamysł na fabułę miała dobry, tylko z wykonaniem trochę nie wyszło. Gdyba całość była napisana w tak ciekawy sposób jak kilka końcowych stron, czytanie książki stałoby się znacznie przyjemniejsze.
MOJA OCENA
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz