wtorek, 17 lutego 2015

CZARNE TANGO ( Recenzja )

Autor: Lena Oskarsson
data wydania: 11 września 2013
liczba stron: 328
wydawnictwo: Czarna Owca











Na samym wstępie chciałabym zaznaczyć, że "Czarne tango" to pierwsza książka Leny Oskarsson, którą udało mi się przeczytać. Oprócz książek obyczajowych sięgam również po kryminały. Kobiety piszące tego typu książki to rzadkość w świecie literackim, ale na szczęście to się zmienia. Książka Pani Oskarsson to kryminał w szwedzkim klimacie. Warto w tym miejscu wspomnień o innej pisarce, a mianowicie o Camilli Lackberg. Tak się składa, że miałam przyjemność przeczytania już kilka jej książek. 
I gdybym teraz została poproszona o porównanie obu tych pań, a raczej ich twórczości, mogę powiedzieć tylko jedno. Lena Oskarsson powinna umówić się na kawę z Panią Camillą. 

Flash mob - jest to określenie grupki  nieznanych sobie wcześniej osób zgromadzonych w niespodziewanym miejscu, w celu przeprowadzenia zaskakującego wydarzenia...I właśnie w takim wydarzeniu wzięli udział bohaterowie z książki. Z różnych zakątków świata, a także o różnym poziomie społecznym. Za pomocą jednego z komunikatorów społecznych kontaktują się ze sobą i postanawiają zatańczyć wspólnie "czarne tango". Wśród "imprezowiczów" spotkać można ludzi bogatych i zamożnych, jak i również takich którzy żyją od jednej wypłaty do drugiej. Na uwagę zasługuje także pewna rodzina. Znana blogerka Anne-Marie, która przybyła wraz z mężem oraz malutką córeczką... 
Nikt nie domyśla się, że w trakcie zabawy dojdzie do tragicznego wydarzenia...Na drugi dzień zostają odnalezione zwłoki dziewczynki...w mrowisku...!!

Wszystko to, działo się nad jeziorem Shirejson niedaleko Vimmerby , które było już świadkiem brutalnych morderstw ( można o nich przeczytać w innej książce pisarki: "Plac dla dziewczynek"). Jak na szwedzki kryminał przystało, akcja książki rozgrywa się w klimacie ponurym, mglistym. Można powiedzieć, że jak z horroru...
Ludność tam mieszkająca, nie zawsze jest uprzejma w kierunku nowo przybyłych. Właśnie taką nowo przybyłą staje się  psycholożka - Marianne Fogler. Dziwić może fakt, co ją sprowadza do takiego miejsca. Kobieta, jest świeżo po rozwodzie i akurat w takim miejscu chce odnaleźć siebie na nowo... 
Powrót do normalności zakłóci informacja o śmierci dziewczynki oraz...martwy szczur!!

Podejrzanymi stają się uczestnicy zabawy. Ale jak tu teraz przeprowadzić śledztwo gdy większość z nich rozjechała się już do swoich domów. W sprawę śmierci dziecka zaczyna angażować się Marianne wraz ze swoją przyjaciółką Zuzą....

Gdy czytam książkę staram się ją przeczytać do końca. Tak było również w przypadku "Czarnego tanga". Przeczytałam ją wczoraj i z ulgą mogę stwierdzić, że ufff nareszcie...
Chyba nikt nie lubi oceniań książki w sposób krytyczny. Tym bardziej gdy trafiłam na "Czarne tango" w bibliotece pomyślałam sobie: jak ja dawno nie czytałam żadnego kryminału. A jeszcze mamy tutaj do czynienie z tzw. Czarną Serią, więc może być fajnie. Taki czytelniczy dreszczyk emocji...
Zapowiadało się nieźle, ale do czasu gdy odnaleziono zwłoki dziecka, a raczej w jakim miejscu zostały znalezione...Po prostu musiałam przerwać czytanie....
Dalej było tylko gorzej. Szczury, ludzkie szczątki potraktowane piłą mechaniczną...To cud, że ja tę książkę przeczytałam całą.
Jeśli chodzi o całość, niby pomysł dobry, ale z wykonaniem już autorka troszkę przesadziła. Nie wiem jaki miała w tym cel pisarka pisząc w ten sposób. Jak dla mnie fabuła książki to takie masło maślane. A zakończenie w zupełności nieudane...Takie napisane na siłę.
Powieść przepełniona jest okrucieństwem, dziwnym zachowaniem. Jestem nią zniesmaczona i jednocześnie pewna, że to było moje pierwsze i ostanie spotkanie z twórczością Pani Leny Oskarsson.

Zdaję sobie jednak sprawę, że są również takie osoby, które lubią książki o takim klimacie...Więc najlepiej będzie jeśli sami zadecydujecie czy sięgnąć po "Czarne tango"...

MOJA OCENA 4/10



1 komentarz:

  1. Ja czytałam pierwszą część i byłam bardzo niezadowolona. Podobnie jak tu - pomysł super - ale potencjal nie wykorzystany. Czarne tango mam na półce

    OdpowiedzUsuń