poniedziałek, 14 sierpnia 2023

FRANCUSKIE LOVE STORY (Recenzja)

 

Autor: Natalia Sońska 
data wydania: 15 czerwca 2022
liczba stron: 384 ko
wydawnictwo: Czwarta Strona











Po włoskich wojażach przyszedł czas na podróż do miejsca nad którym unosi się zniewalający zapach lawendy. "Francuskie love story" to moje kolejne spotkanie z twórczością Natalii Sońskiej, mistrzyni romantycznych historii i nie tylko. 

Gdy Lenie udało się znaleźć lokal w którym będzie mogła otworzyć własną pracownię architektoniczną połączoną z kwiaciarnią i sklepem ogrodniczym jest pełna nadziei, że w końcu jej marzenie się spełni. Zanim stworzy w nim swój kolejny projekt, musi doprowadzić go do stanu używalność. Po przeliczeniu wszystkich wydatków budżet może tego nie wytrzymać. 
Dziewczyna nie chce brać pożyczki od rodziców. Odrzuca też ofertę pomocy od ciotki, która od lat mieszka we Francji i prowadzi tam własne lawendowe gospodarstwo. Lena co roku jeździła do nie żeby jej pomóc i przy okazji trochę dorobić. Teraz, gdy musi zająć się własnym interesem rezygnuje z wyjazdu. Po rozmowie z przyjacielem i negocjacjach z ciotką zmienia zdanie i wsiada do samolotu.
Któregoś dnia poznaje tajemniczego mężczyznę. Ich pierwsze spotkanie do udanych raczej nie należało. Z czasem, gdy bliżej poznaje Marcela,  bo tak ów nieznajomy ma na imię, zmienia o nim zdanie. Okazuje się, że będą razem pracować. 

Miałam szczęście co do lektury tej książki. Lato zrobiło sobie z nas żarty i na początku sierpnia zapanowała iście jesienna aura. Taka pogoda pomogła mi lepiej wczuć się w historię Leny. Za oknem padał deszcz, niebo zasnuły ciemne chmury, a ja z główną bohaterką przebywałam w tym czasie w słonecznej i gorącej Prowansji. 
Bez wątpienia Natalia Sońska potrafi w opisy. W cudowny sposób ukazała piękno tego jakże wyjątkowego francuskiego zakątka. Prowansja to przede wszystkim liczne lawendowe plantacje, z których słynie na całym świecie. Zapierające dech w piersiach fioletowe krajobrazy zachwycają wszystkich. Wcale się nie dziwię, że Lena aż tak bardzo pokochała to miejsce. Nie brakuje tam nie mniej pięknych winnic i gajów oliwnych. Lazurowe Wybrzeże oraz romantyczne i urokliwe miasteczka przyciągają ogromne rzesze turystów. 
Natalia Sońska uchwyciła to wszystko tak ciekawie, że aż chce się wyciągnąć z pawlacza walizkę, spakować najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszyć w podróż śladami Leny. 
W książce nie mogło zabraknąć ciekawostek na temat wykorzystania lawendy. Sposobów jest wiele, ale chyba takim numerem jeden są olejki eteryczne, które posiadają w sobie uspokajającą moc.
Taka też jest ta książka. Jej główną zaletą jest to, że można się przy niej świetnie zrelaksować i odpocząć. Akcja płynie powoli, nie ma w niej gwałtownych zwrotów. Są za to emocje i wzruszające momenty. Fani sielskich klimatów z pewnością będą usatysfakcjonowani. Z każdej strony uwalnia się lawendowy aromat, który nie tylko koi nerwy, ale także działa hipnotyzująco na czytelnika. Ja nie mogłam się oderwać od lektury. Pochłonęła mnie bez reszty historia dziewczyny, która pragnie spełniać swoje marzenia. Kocha rośliny, zawsze myśli pozytywnie i dąży do wyznaczonego przez siebie celu. Na wszystko chce zapracować sama, a każdy najmniejszy sukces jeszcze bardziej motywuje ją do działania. Rodzice wychowali Lenę, na mądrą, kochająca, wrażliwą kobietę i mogą być z niej bardzo dumni. 
Zawsze może liczyć na Tomasza, swojego najlepszego przyjaciela. Jak się okazuje mężczyźni też potrafią doradzić. Przekonała się o tym Lena podczas niejednej wspólnej rozmowy. W końcu przyjaźnią się od lat, więc kto jak kto, ale on zna ją najlepiej. 
Jej znajomość z Marcelem rozwijała się stopniowo. Początek był nie najlepszy, ale sukcesywnie ich relacja ulegała ociepleniu. Skoro mieli ze sobą pracować, to musieli się jakoś dogadać. 
Wyjątkowy kolor tęczówek i zadziorny charakter nowo poznanej dziewczyny urzekł Marcela. Wiedziałam, że coś między nimi zaiskrzy. Jednak Lena czuła lęk i targały nią wątpliwości. W Polsce ma swój dom, niebawem opuści Prowansję i dlatego nie brała pod uwagę powazneg związku. Cóż mogła powiedzieć, gdy los postanowił spłatać jej małego figla. 
Zdradzę wam, że nasza główna bohaterka cieszyła się dość dużym zainteresowaniem u płci przeciwnej. Kandydatów do jej serca było kilku. 

"Francuskie love story" to idealna książka na letni czas. Sprawdzi się równie w trakcie pogodowej szarugi. Jeśli jesteście ciekawi jaką decyzję podjęła Lena musicie zapoznać się z tą historią. Jestem pewna, że zostaniecie nią zauroczeni tak samo jak ja. Dla mnie lektura była czystą przyjemnością i mogłam chociaż na chwilę przenieść się do tak pięknej krainy jaką jest Prowansja. 

POLECAM
MOJA OCENA 7/10










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz