Autor: Izabella Frączyk
data wydania: 5 czerwca 2018
liczba stron: 416
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Za sprawą książki "Pół na pół" autorstwa Izabelli Frączyk po raz drugi wpadłam w odwiedziny na Podhale.
Stacja "Śnieżna Grań" funkcjonuje w najlepsze i przyciąga miłośników białego szaleństwa. Niebawem inwestycje, które zostały zaplanowane mają ją jeszcze bardziej unowocześnić. Oczywiście wszystko nadzoruje Edek.
Pozostali członkowie rodziny Stachowiaków pochłonięci swoimi obowiązkami nie przeczuwają, że coś złego może się wydarzyć.
Niestety czasami podjęte przez nas decyzje nie zawsze są prawidłowe i niosą ze sobą poważne konsekwencje.
W ich życiu prywatnym też dzieje się dużo.
Jak wiemy z kontynuacjami książek bywa różnie. Przeważnie pierwsza część jest lepsza od dalszego ciągu. Jednak w przypadku tej powieści jest na odwrót. "Pół na pół", drugi tom cyklu "Śnieżna Grań" autorstwa Izabelli Frączyk zdecydowanie bardziej mi się podobał. W "Za stare grzechy" przez dłuższy czas wiało nudą, a tutaj w końcu coś zaczęło się dziać i akcja nabrała tempa. Mniej było też tych technicznych informacji.
Przeczuwałam, że coś z tą umową z MagnumSnow może być nie tak. Za pięknie to wszystko wyglądało. Jak się później okazało był to początek problemów, z którymi rodzina Stachowiaków musiała się zmierzyć, a przede wszystkim Lola.
W końcu jako tako ustabilizowała swoje prywatne życie, po tym gdy ponownie na jej drodze pojawił się Tadeusz. Dogadała się z nim w sprawie opieki nad córką, jednak o związku nie było już mowy. Była nadal sama, ale z czasem jej serce zaczęło mocniej bić na widok pewnego mężczyzny. W pracy też wszystko dobrze się układało, ale jak się okazało do czasu. Po tym co zrobił Edek, to właśnie na nią spadło ratowanie rodzinnego biznesu.
Nie polubiłam tego zbyt pewnego siebie faceta. Zawsze najmądrzejszy, najlepszy, bez żadnej skazy. Był w dużym błędzie, że uda mu się wszystko ukryć przed najbliższymi.
Z każdą kolejną stroną moje zainteresowanie książką rosło. Byłam bardzo ciekawa w jakim kierunki to wszystko się potoczy. Czy w końcu Stachowiakowie dojdą do porozumienia i szczerze ze sobą porozmawiają. Bo właśnie tego dialogu najbardziej tutaj brakowało. Każdy zajmował się sobą i swoimi obowiązkami. W końcu do głosu doszła przeszłość wraz ze skrywanymi tajemnicami, które wreszcie wyszły na jaw szokując wszystkich. Z pewnością nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Czy ja się czegoś domyślałam? Tym razem nie, więc należy się za to dodatkowy plus. Warto też wspomnieć, że można spokojnie czytać książkę bez znajomości pierwszej części, bo autorka zadbała o krótkie streszczenie. Stylowo i językowo jest podobnie.
Co do zakończenia, czułam, że będzie happy end. W końcu po każdej burzy wychodzi słońce.
Jeśli jesteście ciekawi co tym razem przeskrobał Edek i o jakie tajemnice chodzi zachęcam was do lektury tej powieści.
POLECAM
MOJA OCENA 7,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz