Autor: Izabella Frączyk
data wydania: 27 luty 2018
liczba stron: 400
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Książkę "Za stare grzechy" autorstwa Izabelli Frączyk udało mi się wyszperać w bibliotece. Jest to pierwszy tom cyklu "Śnieżna Grań".
Stacja narciarska "Śnieżna Grań" i przyległe do niej mniejsze interesy od wielu lat należą do rodziny Stachowiaków. Dla Antoniego i Anieli, kochającego się małżeństwa i rodziców trójki dzieci to coś więcej, niż tylko dochodowy biznes. Dzięki poświęceniu i ciężkiej pracy odnieśli tak duży sukces.
Niestety niespodziewana śmierć głowy rodziny niesie ze sobą spore zmiany. Od teraz główną pieczę nad interesem będzie trzymać Edward vel Edek i Leokadia zwana pieszczotliwie Lolą, dwójka dorosłych dzieci.
Czy młodzi podołają tak poważnemu wyzwaniu? Czy problemy w życiu prywatnym nie wpłyną zbyt mocno na ich zawodowe obowiązki? Oczywiście nad wszystkim będzie czuwać Aniela.
Zaczęło się dość ciekawie, a nawet można by rzec, że lekko kontrowersyjnie. Dotyczy to Loli, która w moim odczuciu jest tutaj główną bohaterką. W pracy idzie jej całkiem dobrze, natomiast sfera prywatna nie wygląda tak, jakby tego chciała. Jest samotną matką pięcioletniej Mani. Kochała i była kochana, ale z pewnych względów związek z Tadeuszem nie miał szans na dalszy ciąg. Od tej pory Lola stroni od mężczyzn, chociaż na powodzenie u płci przeciwnej nie może narzekać. Dziewczyna zdawała sobie sprawę z tego, że kiedyś padnie z ust jej córki to jedno krótkie pytanie: gdzie jest mój tatuś?
Lola to mądra, inteligentna kobieta, mocno stąpająca po ziemi i może być z siebie szalenie dumna. Pogodziła pracę zawodową z samotnym macierzyństwem, ma zamiar skończyć studia. Takie osoby jak ona, zasługują na wszystko co najlepsze. Mimo tego, że los rzucił kilka kłód pod nogi dała radę, nie poddała się i zawalczyła o sobie, o swoje dziecko.
Edward jest świetnym specjalistą w swojej dziedzinie. To on zajmuje się sprawami technicznymi i sprzętowymi. Pragnie się rozwijać i unowocześnić stację, żeby cieszyła się jeszcze większym zainteresowaniem wśród turystów.
Jeśli chodzi o życie osobiste to podobnie jak u Loli można napisać: to skomplikowane. Jest w długoletnim związku z Agnieszką i dobrze im obojgu tak jak jest. Niespodziewanie coś jednak uległo zmianie i dziewczyna mogła w końcu pochwalić się przed najbliższymi pierścionkiem zaręczynowym. Takim nagłym obrotem spraw zaskoczeni byli wszyscy.
Chwilami zachowuje się tak, jakby był w gorącej wodzie kompany i podejmuje decyzje w zbyt pochopny sposób. Jest takim cwaniaczkiem, którego warto zawczasu utemperować, żeby nie narobił niepotrzebnych kłopotów.
Autorka w książce bardzo szczegółowo opisuje na czym polega prowadzenie stacji narciarskiej. Zaglądamy za kulisy takiego biznesu. Jest to bardzo odpowiedzialna, trudna i stresująca praca, która wymaga dużego zaangażowania, poświęcenia oraz śledzenia technicznych nowinek.
Całość przeczytałam błyskawicznie, ale stało się to chyba ze względu na dość dużą czcionkę. Główna treść niestety chwilami mnie nużyła. Były takie momenty, w których nic się nie działo. Najbardziej zaintrygował mnie wątek dotyczący podpisania umowy z firmą MagnumSnow. Coś czuję, że w tej sprawie będzie się jeszcze działo i dlatego z chęcią zapoznam się z drugim tomem.
Styl oraz język nie jest skomplikowany i nie wymaga od czytelnika większego skupienia. Przyczepię się jeszcze do tytułu, który ni w ząb nie pasował mi do treści.
Zimowa otoczka nadała tej opowieści fajnego klimatu. Jeśli tęsknicie za białym puchem i zimowym szaleństwem na nartach to sięgnijcie czym prędzej po tę książkę.
MOJA OCENA 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz