wtorek, 3 listopada 2015

TO PRZEZ CIEBIE! ( Recenzja )

Autor: Mhairi McFarlane
data wydania: 7 października 2015
liczba stron: 464
wydawnictwo: HarperCollins














Przyjęło się, że to mężczyzna wykonuje ten, jak bardzo ważny krok. To on kupuje pierścionek zaręczynowy i klęka przed swoją dziewczyną wymawiając przy tym jedno, krótkie pytanie: Czy zostaniesz moją żoną?? A gdyby tak wprowadzić w tym temacie małą zmianę? Przecież tyle mówi się o równouprawnieniu płci. W końcu do odważnych świat należy. Delia, główna bohaterka z książki "To przez ciebie!" autorstwa Mhairi McFarlane postanowiła zaryzykować...

Delia Moss to trzydziestoparoletnia kobieta z burzą rudych włosów na głowie. Ich kolor przysporzył kobiecie wiele problemów, szczególnie w latach szkolnych. Nie tylko fryzura wyróżnia ją z tłumu, także sposób w jaki się ubiera. W jej szafie nie znajdzie się obcisłych dżinsów, ich miejsce zajęły lekkie, dziewczęce sukienki. Od siedmiu lat pracuje w biurze rzecznika prasowego Rady Miejskiej Newcastle. Jeśli chodzi o sprawy sercowe, może pochwalić się szczęśliwym dziesięcioletnim już związkiem z Paulem. No właśnie, jak długo będą się tytułować: moja dziewczyna / mój chłopak. Trzydziestka z plusem na karku, więc chyba nadszedł czas, żeby zaszły jakieś zmiany. Jak każda kobieta w jej wieku, ona również pragnie założyć rodzinę, urodzić dzieci. Tylko jakoś Paul nie ma ochoty klęknąć przed Delią na kolano. Zegar biologiczny tyka, więc nie zważając na nic, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Organizuje romantyczną randkę, w trakcie której ma zamiar...oświadczyć się swojemu chłopakowi. Niby wszystko ładnie, pięknie, oświadczyny zostały przyjęte tylko jakoś tak bez entuzjazmu. Ratując sytuację Paul zaprasza swoją przyszłą żonę do restauracji. W trakcie składania zamówienia wysyła SMS-a, który pomyłkowo wyświetla się na telefonie Delli...

| " (...)
 - Kim jest C?
Paul powiódł wzrokiem od komórki na minę Delli. Poczerwieniał i pobladł jednocześnie. Wyglądał jak facet, który kiedyś na jej oczach dostał ataku serca w autokarze." ( cyt. s. 28 )

To nie dzieje się naprawdę. Pewnie zaraz ktoś wpadnie do lokalu i zawoła JESTEŚ W UKRYTEJ KAMERZE!!. Mój przyszły mąż, mój chłopak, mój Paul...mnie zdradza. Chwila moment, przecież kilka sekund temu przyjął MOJE oświadczyny i teraz nie wie co robić?? I to niby ze mną coś się stało!! Jaka ja byłam głupia, a do tego ślepa. Mieszkamy ze sobą, a ja niczego nie zauważyłam, niczego nie podejrzewałam.
Jest jeden pozytyw z całej tej sytuacji. O jej zaręczynowych planach wiedziała tylko Emma. Teraz dowie się o klęsce roku.
Delia od zawsze kochała rysować, ale jej życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Pod wpływem chwili postanawia powrócić do swojego komiksu, który zaczęła rysować dawno...dawno temu.

| "Po kolacji Delia zaszyła się w pokoju, wzięła ołówek i zaczęła nową kartę. Natchnienie pojawiło się natychmiast, jak słowa piosenki, której nie słyszało się od lat, a jednak kolejne zwrotki przypominają się jak na zawołanie." ( cyt. s. 67 )

Jak wiemy, na problemy najlepsza jest praca. Wpadamy w wir zajęć zapominając o codzienności. Akurat nadarzyła się okazja ku temu, aby Delia mogła się wykazać. Ma za zadanie odnaleźć tajemniczego internautę ukrywającego się pod pseudonimem "Peshwari Naan". Niestety poszukiwania nie idą po jej myśli, na dodatek podpadła szefowi. Nie była to dla niej łatwa decyzja, zważając na sytuację w jakiej się znalazła, ale ma już wszystkiego dość. Rzuca pracę i przyjmuje propozycję Emmy. Na początku kobieta podeszła do pomysłu swej najlepszej przyjaciółki dość sceptycznie, ale po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw zdecydowała się wyruszyć w podróż do Londynu...

Jak to szybko w naszym życiu wszystko potrafi się zmienić. Planujemy różne rzeczy, a potem napotykamy nagle na swej drodze jedno wielkie rozczarowanie. Nasze plany rozsypują się jak domek z kart. W życiowej rozsypce znajduje się Delia. Dzień zaręczyn dla każdej kobiety powinien być dniem wyjątkowym, o którym będzie pamiętać do końca swojego życia. Niestety Delia pragnie o tym dniu jak najszybciej zapomnieć. To nie tak miało być. Zamiast czułych słówek, jest treść sms-a informująca o zdradzie. Nie będę płakać, nie będę płakać...Zamiast planowania ślubu, kobieta będzie musiała zaplanować na nowo swoje życie. Może wyjazd do Londynu będzie dobrym początkiem??
Osobie, która pochodzi z małej miejscowości nie jest łatwo zaaklimatyzować się w dużym mieście. Na szczęście Delia może liczyć na pomoc Emmy. Teraz tylko trzeba znaleźć pracę i wszystko jakoś się ułoży. Niestety zamiast stabilizacji, życie Delli jeszcze bardziej się skomplikowało. W dużej mierze przyczynił się do tego jej nowy szef oraz przystojny dziennikarz śledczy...
Oczywiście Paul próbuje się bronić, że to tylko krótki epizod, chwila zapomnienia. OK, każdy winny ma prawo do obrony. Tylko w tym przypadku mamy koronny dowód...

Delia Moss to silna baba, nie jedna na jej miejscu zupełnie by się rozkleiła. A ona co robi, postanawia wziąć się w garść. Brak pewności siebie znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Od pierwszych stron postać głównej bohaterki wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Może dlatego, że jestem do niej podobna i odnalazłam w niej swoją bratnią duszę. Zaskarbiła moją sympatię wyjątkowym poczuciem humoru, dążeniem do celu, a także sposobem w jaki traktuje siebie. Nie każdą kobietę stać na to, aby stanąć przed lustrem i porównać swoje odbicie do...baleronu.
Można by rzec, że Delia wyznaje jedną bardzo znaną wśród babskiej społeczności zasadę: Padłaś, powstań, popraw koronę i zasuwaj...Potraktowała zdradę jako początek nowej drogi. I za to należą jej się ogromne brawa. Stała się przykładem dla innych kobiet. Nie warto się zastanawiać nad tym co zrobiłam źle, bo to nic nie da, a może jedynie pogłębić naszą niską samoocenę. A tego nie chcemy, prawda...
Ale żeby nie było, że męscy bohaterowie zostali zdominowani przez jedną kobietę. Nic bardziej mylnego. Panowie również zostali dopuszczeni przez pisarkę do głosu. Paul, o nim chyba lepiej nie będę już więcej pisać, bo jeszcze przez przypadek użyję słów niecenzuralnych i dopiero będzie. Trzeba powiedzieć, że Delia ma małego pecha jeśli chodzi o  płeć przeciwną. Najlepszym tego przykładem jest postać Kurta, właściciela firmy, w której miała przyjemność pracować zaraz po przyjeździe do Londynu. Chociaż z tą przyjemnością ma mało wspólnego. Wraz z Kurtem pojawia się Adam West. Warto również przypomnieć postać tajemniczego internauty. Czyżby, tzw. klątwa urodzaju? Delia po rozstaniu z Paulem tak się martwiła, że żaden facet nie zwróci uwagi na kobietę po trzydziestce. Jeszcze będzie jej dane rozkoszować się smakiem prawdziwej miłości. Który z Panów będzie tym szczęśliwcem? A może podaruje drugą szansę Paulowi. Tego moi kochani wam nie zdradzę...

Temat zdrady rozkładany jest przez psychologów, terapeutów na wiele drobnych kawałeczków. Każdy z nich poddawany jest odrębnej analizie. Dlaczego zdradzamy?? Bo nudzimy się w związku, pragniemy adrenaliny lub zwyczajnie przestaliśmy kochać. Tylko co czuje wtedy osoba, która nadal kocha lub tak jej się wydaje?
W dużej mierze książka "To przez ciebie!" jest taką scenką z życia przepisaną na papier, gdzie głównymi bohaterami jest wspomniana zdrada oraz próba jej wybaczenia. Tylko, czy coś takiego w ogóle można wybaczyć...
Całość czyta się bardzo szybko. Akcja rozpędza się niczym pendolino. Nie brakuje zaskakujących sytuacji, oraz dialogów ze szczyptą kąśliwości, ale w takim przyjemnym wydaniu. Jeśli chodzi o humor, w tym przypadku spodziewałam się czegoś więcej. Niestety niekontrolowanych wybuchów śmiechu nie było, a może ja po prostu nie zrozumiałam humoru w brytyjskim wydaniu.
Uwaga!! Mam bardzo ważną wiadomość, szczególnie dla Pań, które wraz z ukończeniem 30 roku życia przestały w siebie wierzyć. W polskich księgarniach pojawiła się książka, która powinna stać się dla Was lekturą obowiązkową. Ale tak naprawdę Mhairi McFarlane napisała powieść dla każdej z Nas bez względu na wiek.


POLECAM
MOJA OCENA 9/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu: 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz