data wydania: 25 sierpnia 2015
liczba stron: 408
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Coś mi się wydaje, że zdrada to jeden z tematów, który jest bardzo lubiany wśród twórców literatury. Szczególnie jeśli chodzi o książki obyczajowe. Czytałam już kilka tego typu historii, więc można by rzec, że poznałam ten problem na wylot. Biorąc do ręki najnowszą książkę autorstwa Arlety Tylewicz byłam ciekawa, czy znajdę w niej element zaskoczenia. Czy można przedstawić zdradę z zupełnie innej perspektywy, bo przecież nie musi kojarzyć się wiecznie z kobietą płaczącą do poduszki, która zajada się wielką porcją lodów...
Jagoda i Leszek, to szczęśliwe małżeństwo. Takie zdanie na ten temat bynajmniej miała Jagoda, chociaż do pełni szczęścia brakowało jej dziecka. To ona zajmuje się domem, a mąż pracą zarobkową. Z czasem doszła do wniosku, że ma dość takiego życia. Stała się kurą domową, a przecież kiedyś miała swoje marzenia i pasje. Będąc nastolatką pisała do szuflady. Niby w chwili obecnej w jednym z kobiecych pism publikowane są jej krótkie artykuły, ale to nie to samo jak napisanie własnej powieści.
Gdy pewnego dnia odbiera telefon i kieruje się pod wskazany adres jej oczom ukazał się szokujący obraz. Kochany Lesio, a u jego boku piękna kobieta. Na jaw wyszedł długoletni romans męża Jagody z koleżanką z pracy. Co teraz? Udusić, a może wydrapać mu oczy? Jaka ja byłam ślepa i naiwna. Przez tyle lat kłamał mi prosto w oczy. Bo zebranie się przedłużyło, nagły wyjazd. Jeszcze ma czelność powiedzieć, że nie odejdzie od tej, jak jej tam? Beaty!!. Czego od niego chcę?! Jak to czego, rozwodu...
Na szczęście zdradzona kobieta może liczyć na wsparcie Magdy, najlepszej przyjaciółki. To ona wpada na genialny pomysł, aby Jagoda spakowała walizki i na jakiś czas wyjechała, gdzie w spokoju będzie mogła zastanowić się nad swoim życiem. Tak się składa, że zna takie miejsce...
Co na to Leszek? Zatęskni za swoją żoną i zrozumie, że popełnił wielki błąd? A może wręcz przeciwnie, poczuje ulgę? Jak w tej sytuacji odnajdzie się Jagoda? Znajdzie w sobie siły, aby poprawić swoje szczęście?
Moje pierwsze wrażenie zaraz po przeczytaniu książki, można zaliczyć do grupy tych pozytywnych. Może jakiegoś wielkiego zachwytu nie było, ale czytało mi się lekko i przyjemnie.
W przypadku tego typu historii, również tutaj mamy do czynienia ( niestety ) z kobietą, która wylewa łzy po zdradzie ukochanego. Ale do czasu....Drogie panie, tacy mężczyźni jak nasz główny bohater nie są tego warci. Wychodząc za mąż jesteśmy pewne, że nasz wybranek jest tym jedynym, że ślubuje mi miłość i wierność aż do śmierci. Tylko co potem, gdy nasz ślubny zapragnie zmiany. Zdaję sobie z tego sprawę, że to boli. Poboli i przestanie. Trzeba wziąć się w garść, wypiąć pierś do przodu. Nie patrzmy za siebie, tylko przed siebie. Niech wie skubany co stracił.
Trzeba przyznać, że Jagoda miała dar komplikowania sobie życia. Gdy powoli wracała do psychicznej normalności, nagle ta normalność pęka jak bańka mydlana. Na horyzoncie pojawia się również inny mężczyzna, który nie jest dla niej obojętny. Tylko co z tego, przecież w dalszym ciągu jest żoną Leszka. No właśnie, nasz kochany Leszek posiada wyjątkowy talent jeśli chodzi o przysłowiowe mydlenie oczu. Ma chłop gadane. Obiecuje poprawę i prosi o rozgrzeszenie. I o zgrozo, zostaje rozgrzeszony. Niby nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki, ale Jagoda kocha swojego męża i pragnie ratować swój związek. Ma ku temu jeszcze inny powód, ale o tym cicho sza...
Skąd czerpie się pomysły na tego typu książki? Jak to skąd, z życia. Nie mam pojęcia jak ja bym postąpiła będąc na miejscu Jagody. Na pewno pozwoliłabym dojść do głosu Leszkowi. Przecież każdy ma prawo do obrony. Po drugie, dałabym sobie więcej czasu, abym mogła na spokojnie przeanalizować wszystkie "za" i "przeciw". Życie lubi nas zaskakiwać. I nie zawsze musi to być pozytywne zaskoczenie. Z pewnością przekonała się o tym Jagoda, więc nie ma się czemu dziwić, że zwyczajnie się pogubiła. Chyba nie ma wśród nas kobiety, która nie walczyłaby w takiej sytuacji z wątpliwościami. Odnaleźć odpowiedź na pytanie: "Czy dobrze robię?" nie jest zadaniem prostym. Ale moim zdaniem Jagoda podjęła decyzję zbyt pochopnie. Tak naprawdę nie znała dobrze swojego męża i tu jest cały problem. Nie liczyła się również z uczuciami innych...
Jesteście ciekawi czy odnalazłam w książce wspomniany wcześniej element zaskoczenia? Owszem, ale tak połowicznie. Zapłakana kobieta była, ale nie jadła lodów :-). Mówiąc już poważnie, jestem dumna z Jagody, że łzy, które wylała nie przemieniły się w ocean. W końcu odważyła się zawalczyć o swoje marzenia, a przede wszystkim o siebie. Zdrada ukochanego stała się dla niej impulsem.
Na szczególną uwagę zasługuje również sposób w jaki została nakreślona przez pisarkę wyjątkowa przyjaźń między Jagodą a Magdą. Były dla siebie jak siostry. Cudowne dwie kobiety, które mogły na siebie liczyć o każdej porze dnia i nocy.
"Szczęście do poprawki" to książka dla każdej z Nas. Wprawia w cudowny nastrój. Idealne lekarstwo na złe dni i ogromna dawka pozytywnej energii. Szczególnie zachęcam do lektury kobiety, które zostały zdradzone. Bo zdrada jak się okazuje może być początkiem czegoś pięknego...
POLECAM
MOJA OCENA 8/10
Za egzemplarz książki dziękuję księgarni:
Na szczęście zdradzona kobieta może liczyć na wsparcie Magdy, najlepszej przyjaciółki. To ona wpada na genialny pomysł, aby Jagoda spakowała walizki i na jakiś czas wyjechała, gdzie w spokoju będzie mogła zastanowić się nad swoim życiem. Tak się składa, że zna takie miejsce...
Co na to Leszek? Zatęskni za swoją żoną i zrozumie, że popełnił wielki błąd? A może wręcz przeciwnie, poczuje ulgę? Jak w tej sytuacji odnajdzie się Jagoda? Znajdzie w sobie siły, aby poprawić swoje szczęście?
Moje pierwsze wrażenie zaraz po przeczytaniu książki, można zaliczyć do grupy tych pozytywnych. Może jakiegoś wielkiego zachwytu nie było, ale czytało mi się lekko i przyjemnie.
W przypadku tego typu historii, również tutaj mamy do czynienia ( niestety ) z kobietą, która wylewa łzy po zdradzie ukochanego. Ale do czasu....Drogie panie, tacy mężczyźni jak nasz główny bohater nie są tego warci. Wychodząc za mąż jesteśmy pewne, że nasz wybranek jest tym jedynym, że ślubuje mi miłość i wierność aż do śmierci. Tylko co potem, gdy nasz ślubny zapragnie zmiany. Zdaję sobie z tego sprawę, że to boli. Poboli i przestanie. Trzeba wziąć się w garść, wypiąć pierś do przodu. Nie patrzmy za siebie, tylko przed siebie. Niech wie skubany co stracił.
Trzeba przyznać, że Jagoda miała dar komplikowania sobie życia. Gdy powoli wracała do psychicznej normalności, nagle ta normalność pęka jak bańka mydlana. Na horyzoncie pojawia się również inny mężczyzna, który nie jest dla niej obojętny. Tylko co z tego, przecież w dalszym ciągu jest żoną Leszka. No właśnie, nasz kochany Leszek posiada wyjątkowy talent jeśli chodzi o przysłowiowe mydlenie oczu. Ma chłop gadane. Obiecuje poprawę i prosi o rozgrzeszenie. I o zgrozo, zostaje rozgrzeszony. Niby nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki, ale Jagoda kocha swojego męża i pragnie ratować swój związek. Ma ku temu jeszcze inny powód, ale o tym cicho sza...
Skąd czerpie się pomysły na tego typu książki? Jak to skąd, z życia. Nie mam pojęcia jak ja bym postąpiła będąc na miejscu Jagody. Na pewno pozwoliłabym dojść do głosu Leszkowi. Przecież każdy ma prawo do obrony. Po drugie, dałabym sobie więcej czasu, abym mogła na spokojnie przeanalizować wszystkie "za" i "przeciw". Życie lubi nas zaskakiwać. I nie zawsze musi to być pozytywne zaskoczenie. Z pewnością przekonała się o tym Jagoda, więc nie ma się czemu dziwić, że zwyczajnie się pogubiła. Chyba nie ma wśród nas kobiety, która nie walczyłaby w takiej sytuacji z wątpliwościami. Odnaleźć odpowiedź na pytanie: "Czy dobrze robię?" nie jest zadaniem prostym. Ale moim zdaniem Jagoda podjęła decyzję zbyt pochopnie. Tak naprawdę nie znała dobrze swojego męża i tu jest cały problem. Nie liczyła się również z uczuciami innych...
Jesteście ciekawi czy odnalazłam w książce wspomniany wcześniej element zaskoczenia? Owszem, ale tak połowicznie. Zapłakana kobieta była, ale nie jadła lodów :-). Mówiąc już poważnie, jestem dumna z Jagody, że łzy, które wylała nie przemieniły się w ocean. W końcu odważyła się zawalczyć o swoje marzenia, a przede wszystkim o siebie. Zdrada ukochanego stała się dla niej impulsem.
Na szczególną uwagę zasługuje również sposób w jaki została nakreślona przez pisarkę wyjątkowa przyjaźń między Jagodą a Magdą. Były dla siebie jak siostry. Cudowne dwie kobiety, które mogły na siebie liczyć o każdej porze dnia i nocy.
"Szczęście do poprawki" to książka dla każdej z Nas. Wprawia w cudowny nastrój. Idealne lekarstwo na złe dni i ogromna dawka pozytywnej energii. Szczególnie zachęcam do lektury kobiety, które zostały zdradzone. Bo zdrada jak się okazuje może być początkiem czegoś pięknego...
POLECAM
MOJA OCENA 8/10
Za egzemplarz książki dziękuję księgarni:
Dobra ksiażka ,zawsze poprawia nastrój ,daje kopa do pokonywania wląsnych trudnosci i przeszkód .Kocham czytanie .
OdpowiedzUsuńjolantamurawska8@wp.pl