wtorek, 23 października 2018

KRÓLOWA CUKRU ( Recenzja )

Autor: Natalie Baszile
data wydania: 19 września 2018
liczba stron: 509
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie 










Któregoś dnia podkusiło mnie żeby przejrzeć zapowiedzi kilku wydawnictw. Takim oto sposobem natrafiłam na "Królową cukru" . Jest to debiut literacki Natalie Baszile.

Charley Bordelon wraz ze swoją babką i jedenastoletnią córką opuszczają Los Angeles i wyruszają w podróż do Luzjany. To właśnie tam znajduje się plantacja trzciny cukrowej, którą odziedziczyła po zmarłym ojcu. Z dnia na dzień musi przeobrazić się z miejskiej dziewczyny w osobę zarządzającą tego typu gospodarstwem. Zadanie jakie przed nią postawiono do łatwych nie należy. Tym bardziej gdy nie ma się o tym zielonego pojęcia. A stan plantacji lekko mówiąc jest kiepski. Osoba na niej pracująca odchodzi, więc zostaje zmuszona poprosić kogoś innego o pomoc bo przecież sama nie da sobie z tym wszystkim rady. Czarny kolor skóry znacznie utrudni jej poszukiwania. Jednak ktoś wyciągnie w stronę Charley pomocną dłoń...
W międzyczasie pojawia się po dłuższej nieobecności brat kobiety wraz ze swoim synkiem...

Nie powiem, ale byłam ciekawa tej książki. Tak naprawdę sama nie wiem dlaczego. Może zadziałała tajemnicza moc przyciągania? Mówiąc już poważnie przyczynił się do tego krótki opis bo autorki nie znam, w końcu to jej pierwsza książka. Powiem wam, że wyszedł tej pani całkiem fajny debiucik. Książka jest dość pokaźnych rozmiarów, więc można sobie pomyśleć, że będziemy mieli do czynienia z dłużyzną. Ten fakt może troszkę odstraszyć potencjalnego czytelnika, ale nic bardziej mylnego bo "Królową cukru" czyta się bardzo szybko. Przynajmniej w moim przypadku tak było. Jako ciekawostkę napiszę wam, że powstał na podstawie powieści serial i według mnie adaptacja filmowa też mogłaby być interesująca. Bo ciekawych elementów w całej tej historii jest sporo. Począwszy od głównej bohaterki, która nie poddała się i robiła wszystko aby nie zawieść siebie, swoich bliskich a przede wszystkim zmarłego ojca dla którego plantacja była całym jego życiem. Charley jest wdową i matką zbuntowanej nastolatki. Mieszkała w wynajętym mieszkaniu i jeździła starym samochodem. Teraz stała się czarnoskórą właścicielką plantacji, która znajduje się na terenie zamieszkiwanym przez "białych".  Historia oraz rasizm to bardzo ważny temat poruszony przez pisarkę. Zresztą w dzisiejszych czasach mamy problemy z akceptacją ludzi o innych narodowościach. W naszym pięknym kraju także. Czy osoba o ciemnej karnacji lub mająca skośne oczy jest od nas gorsza?? Warto zadać sobie takie pytanie.
Oprócz historii Charley i jej plantacji czytelnik będzie mógł poznać jeszcze kogoś. Nieoczekiwanie na powitalnym przyjęciu pojawia się brat kobiety .  Niestety ich relacje nie należą do ciepłych i rodzinnych. W dużej mierze przyczynił się do tego wspomniany wcześniej spadek. Mężczyzna uważa, że to niesprawiedliwe, że jego siostra otrzymała całość. W końcu jemu też coś się należy, a pieniądze bardzo by mu się przydały. Dba i troszczy się o swoje dziecko, ale do świętych to on nie należy. Troszkę za uszami już ma i dlatego Charley ma co do niego sporo wątpliwości. Jest wybuchowy i posiada niewyparzony język. Nie polubiliśmy się, ale intrygująca jest to postać.
Przeważnie w każdej książce musi pojawić się miłość. W Królowej cukru też nie mogło jej zabraknąć. Można się zastanowić czy główna bohaterka miała na coś takiego czas. W końcu plantacja ją pochłonęła i spędzała na niej wiele godzin. Jednak coś zaczęło się w tym temacie dziać...
No i ten szacunek do ziemi, który został pokazany w sposób rewelacyjny i zarazem bardzo wzruszający. Dla osoby, która nie ma nic do czynienia z pracą na roli będzie jej to obojętne, ale rolnik te czarne grudki potraktuje jak największy skarb.

Fabuła wciąga więc z pewnością spędzicie w trakcie czytania bardzo miło czas. Ja gdy tylko będę miała okazję z chęcią zapoznam się z kolejnymi historiami Natalie Baszile. Jak na razie debiut oceniam na mocną ósemkę i mam nadzieję, że z każdą kolejną powieścią będzie jeszcze lepiej. Dlatego też warto zapamiętać to nazwisko.

POLECAM
MOJA OCENA 8/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu: 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz