poniedziałek, 6 lipca 2015

KONIEC ŚWIATA ( Recenzja )

Autor: Izabella Frączyk
data wydania: 25 marca 2014
liczba stron: 336
wydawnictwo: Prószyński i S-ka











The end, fin, finito to zagraniczne odpowiedniki polskiego słowa "koniec"...Ale żeby nastąpił wspomniany koniec musi wcześniej pojawić się początek...W przypadku książki autorstwa Izabelli Frączyk jest troszkę inaczej, bo już na samym jej początku pojawia się temat końca...

Co kilka lat media zasypują nas informacjami o zbliżającym się końcu...świata. Duży w tym udział mają Majowie oraz ich przepowiednie...Jeśli chodzi o ustalenie dnia, w którym nastąpi sąd ostateczny nie ma problemu. Gorzej gdy trzeba określić przedział godzinowy...Ale jak to się mówi: przezorny zawsze ubezpieczony. Do grona takich osób należy Marylka. Główna bohaterka książki Izabelli Frączyk "Koniec świata". Niby na samym początku sceptycznie podchodziła do zakończenia ziemskiego bytowania, ale z czasem i ona wpadła w zakupowy trans na tzw. "czarną godzinę"...
Ale zanim ten koniec nastąpi, trzeba jakoś spożytkować czas, który jeszcze pozostał...Marylka pracuje jako copywriterka w jednej z agencji reklamowych...Na chwilę obecną spełnia się również w roli opiekunki nastoletniego bratanka. Jest atrakcyjną trzydziestolatką, tylko jakoś nie potrafi uwierzyć w swoją atrakcyjność. Z pomocą przychodzi Marcel, firmowy lowelas. Przecież taki mężczyzna może mieć każdą kobietę, a on zainteresował się właśnie mną...Co on takiego we mnie widzi. Takie myśli kotłują się w głowie kobiety. Ale z drugiej strony Marylka poczuła się pewniej jeśli chodzi o relacje z mężczyznami. Jednocześnie stara się podejść do zaistniałej sytuacji z ostrożnością...Urok osobisty Marcela sprawia, że kobieta w szybki sposób wpada w sidła miłości...Marylka czuje się jak nastolatka, która przeżywa swoje pierwsze zauroczenie. Spędza z ukochanym cudowne chwile, do czasu gdy nagle mężczyzna znika...
Marylka nie ma czasu na rozmyślanie gdzie jest i co robi Marcel. Przyczynił się do tego Krzysztof Gawłowicz, bardzo ważny, a zarazem bardzo upierdliwy klient, którego lekko mówiąc kobieta nie darzy sympatią...A tu jeszcze czeka ją spotkanie biznesowe z tym pożal się boże typkiem...Jest to polecenie służbowe, od którego niestety nie ma żadnej wymówki...

"Koniec świata" to książka, która ma swoje miejsce na półce z napisem Literatura lekka i przyjemna. Nie miałam przyjemności wcześniejszego zapoznania się z twórczością Izabelli Frączyk, ale wiem jedno, że pisze dla kobiet i o kobietach.  A jak wiemy nasz babski świat jest bardzo ciekawy...Nie brakuje w nim tematów, które potem można przelać na papier...I tak jest właśnie w przypadku i tej książki. Czytelnik ma styczność z wątkiem rodzącego się uczucie, które rozgrywa się między jednym biurem, a drugim. Do tego dochodzą opisane w bardzo ciekawy sposób relacje rodzinne...Autorka książki przedstawiła je w humorystyczny sposób. Opieka nad dzieckiem to odpowiedzialne zajęcie, ale chyba jeszcze bardziej gdy to dziecko ma już -naście lat. Okres dojrzewania i te sprawy...
Mimo tego, że co niektórzy mogą powiedzieć, że takich książek jak "Koniec świata" jest wiele. To prawda, ale jeśli chodzi o moje osobiste odczucia spędziłam w towarzystwie tej pozycji bardzo miłe chwile. Zasługą tego jest język, jakim posłużyła się autorka. Nie wymaga wielkiego skupienia nad treścią, jest prosty bez zbędnych ozdobników. Książka zawiera w sobie historię z życia, więc została napisana w życiowym stylu.
Jeśli chodzi o tempo akcji, ani przez moment nie zwalnia...Toczy się swoim rytmem...

Marylka to postać która zasługuje na uwagę. Nie sposób jej nie lubić...Co czuje kobieta, gdy podczas wizyty u lekarza dowiaduje się, że nie może mieć dzieci...Wiem, są też i takie Panie, które będą się cieszyć z tego powodu, ale nie Marylka. Nie załamała się, postanawia wziąć się w garść. Nie było to dla niej łatwe, tym bardziej, że nie mogła liczyć na wsparcie swojego chłopaka...Cała poświęciła się pracy, co zaowocowało ogromną liczbą zleceń. Swoim talentem i inteligencją zagwarantowała sobie zawodową renomę...Nie będzie chyba nadużycia, gdy użyje w tym miejscu pewnego określenia...Marylka to twarda kobita, która dąży do wyznaczonych celów i nic, i nikt nie stanie jej na przeszkodzie. Nawet najbardziej irytujący i wkurzający klient...

Jeśli chcesz odpocząć w towarzystwie optymistycznej lektury lub szukasz czegoś ciekawego do poczytania na wakacyjnym urlopie to "Koniec świata" będzie idealną propozycją.

POLECAM
MOJA OCENA 8/10

5 komentarzy:

  1. Black Crow cię odwiedził i za piękną recenzję pochwala. Dzięki tej recenzji, mam ochotę na tą książkę jak na słoik Nutelli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miała jeszcze okazji czytać żadnej książki autorki, choć tę mam chyba na półce ;) Uwielbiam obyczajówki, więc prędzej czy później i tę zabiorę na leżak ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie ciepłe optymistyczne opowieści. Tym bardziej teraz latem kiedy wszystko kojarzy się tak przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama nie wiem, jakoś nie czuję żeby książka wyróżniała się na tle innych podobnych. Brakuje mi punktu charakterystycznego... Pewnie niezła, ale jedna z wielu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wakacyjna lekkość i imię Marcel- lubię bardzo! Chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń