piątek, 28 marca 2014

WIKTORIAŃSKA HERBACIARNIA ( recenzja )

Autor: Debbie Macomber
data wydania: 5 sierpnia 2011
liczba stron: 336
wydawnictwo: Mira



 







 
"Wiktoriańska herbaciarnia" to kolejna powieść z serii opisującej życie mieszkańców Zatoki Cedrów. Niestety nie miałam przyjemności przeczytać pozostałych części, ale postaram się to w miarę możliwości nadrobić.
Na samym początku książki poznajemy historię Justine i Setha, młodego małżeństwa, które przechodzi obecnie trudne chwile spowodowane tragicznym wydarzeniem, a mianowicie podpaleniem ich restauracji. Jak do tej pory nie odnaleziono sprawcy tego czynu, co powoduje częste ataki zdenerwowania u męża kobiety. Jednocześnie Justine odczuwa, że coraz bardziej się od niej oddala, a oliwy do ognia dokłada również pojawienia się jej byłego chłopaka - Warrena. Oczywiście jak to bywa, w małych społecznościach zaraz pojawiają się plotki i spekulacje, a śledztwo prowadzone przez miejscowego szeryfa i prywatnego detektywa jak na razie nie wniosło nic nowego do sprawy. Chociaż jest pewna osoba, która miałaby motyw żeby coś takiego zrobić, jest nim Anson - chłopak, który został zwolniony z restauracji. Jego dziewczyna - Allison nie wierzy w to, że mógłby znów dokonać drugiego podpalenia, po tym co przeszedł podpalając składzik na narzędzia, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że z powodu tego co zrobił, zajmuje pierwsze miejsce na liście podejrzanych, a jego nagłe zniknięcie dodaje jeszcze większych podejrzeń.
Wczytując się głębiej w książkę, poznajemy również losy pozostałych mieszkańców tego malowniczego miasteczka.
   Poznamy Jona i jego żonę, która spodziewa się dziecka, oraz jej przesympatyczne przyjaciółki z salonu kosmetycznego: Rachel i Teri, małżeństwo Cecilii i Iana, którzy postanawiają kupić własny dom, kolejnym interesującymi postaciami są: Linette, Cal i Grace, sędzina Olivie oraz Charlotte i Ben. Każdy z nich ma do czynienia z problemami różnego typu, są to problemy uczuciowe, finansowe jak i te związane z życiem rodzinnym. Ich troski łączą się ze sobą i opisane są przez autorką w sposób ciekawy dla czytelnika, który może zespolić się duchowo z bohaterami, którzy muszą poradzić sobie z przeciwnościami losu, na które możemy natrafić i My. Kto w dzisiejszych czasach żyje z dala od jakichkolwiek problemów?
 W książce dzieje się bardzo dużo, ale wydarzenia są przedstawione w sposób jasny i zrozumiały, bohaterów też jest liczna gromadka, ale ja osobiście nie miałam takiego momentu, żeby nie wiedzieć kto jest kim. Debbie Macomber przeobraża ich życie, jednym ulepsza, drugim komplikuje, czasami sprowadza ich na ziemię za pomocą niewielkiego wstrząsu, jeszcze innych obdarowuje szczęściem. 
Jest to powieść obyczajowa, ale są w niej poruszone bardzo ważne tematy, takie jak miłość do drugiego człowieka, potęga zaufania i rozmowa z drugim człowiekiem, która może czynić cuda. Wszystko to, doprowadzi nas do szczęśliwego życia. Niby to nic takiego, ale daje bardzo dużo.
Autorka książki porusza również temat dotyczący zwierząt, jej piękne opisy miłości skierowanej do naszych braci mniejszych są dużym plusem powieści.
  Powieść nadaje się w sam raz na letnie ciepłe dni, rozłożony kocyk i można się delektować każdą jej stroną. Polecam ją szczególnie tym osobom, które kochają małe i mające swoją dusze miasteczka, gdzie mieszkają prości zwyczajni ludzie.


POLECAM
MOJA OCENA 9/10





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz