piątek, 12 czerwca 2015

RODZINNY PARK ATRAKCJI ( Recenzja )

Autor: Izabela Pietrzyk 
data wydania: 3 marca 2015
liczba stron: 504
wydawnictwo: Prószyński i S-ka











Podobno z rodziną najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciu...Ale jak bardzo ważny jest dobry kontakt z poszczególnymi członkami rodziny, chyba każdy wie...Kto nas lepiej wesprze w trudnych chwilach jak nie najbliżsi...Tylko niestety z rodzinnymi relacjami bywa różnie. I właśnie na tego typu relacjach skupiła się Izabela Pietrzyk pisząc "Rodzinny Park Atrakcji"...

Na wstępie warto zaznaczyć, że "Rodzinny Park Atrakcji" to kontynuacja "Historii Rodzinnych". Niestety pierwszej części nie czytałam, ale gdy tylko nadarzy się okazja zaraz tą zaległość nadrobię...Czytając fragment jednej z recenzji, recenzentka uspokaja przyszłych czytelników. Można spokojnie sięgnąć po "Rodzinny Park Atrakcji" bez znajomości pierwszej części...Więc migiem zabrałam się za lekturę...

"Już mi niosą suknię z welonem"...Ja to chyba nie doczekam takiego dnia, gdy będę mogła zanucić te słowa patrząc na swoje odbicie w lustrze odziana w białą suknię...Ślubną oczywiście, bo u Pierwszej Komunii już byłam...I właśnie takie słowa mogłaby wypowiedzieć Wiktoria...Prawie czterdziecha na karku, a pod oknem nie wystaje żaden przyszły kandydat na męża...Może tak już musi być...Niestety z tym "musi być" nie może się pogodzić Janina - matka kobiety...Przecież to skandal nad skandale, żeby w takim wieku kobieta jeszcze nie dołączyła do elitarnego klubu mężatek...Ale na szczęście, Amelia siostra Wiktorii może się szczycić przed matką członkostwem w owym klubie już od kilku lat. Sławek, mąż Amelii w oczach teściowej to chodzący ideał. Kochający i troskliwy...Jej córka poślubiła prawdziwy skarb...Jest tak podekscytowana swoim zięciem, że nie zauważa, że mężczyzna posiada dwie twarze...
Siostry niespodziewanie tracą ze sobą kontakt, a przecież w każdej sytuacji mogły na sobie polegać...Jedna za drugą wpadła by w ogień. Oliwy do ognia dolał konflikt rodzice kontra dzieci...Amelia jest matką Emilii i Mirka...Wiadomo, że wychowywanie dzieci jest odpowiedzialnym i trudnym zajęciem. Tym bardziej, gdy  w dużej mierze wychowuje je tylko jedna osoba, bo drugiego rodzica cały czas nie ma w domu, ale gdy już się pojawi wprowadza swoje zasady. Nie zawsze są to przemyślane decyzje. I właśnie zachowanie Sławka spowodowało, że ten konflikt w ogóle się pojawił...Jego negatywny wpływ na Amelię sprawił, że dzieci oddaliły się od własnej matki...

Czy tę rodzinę jeszcze uda się skleić? Czy w życiu Wiktorii pojawi się przyszły kandydat na męża? Aby uzyskać odpowiedzi na te dwa pytania, po prostu sięgnijcie po książkę Izabeli Pietrzyk...

A propos Pani Izabeli, należą się jej ogromne brawa, a nawet grad braw za to w jaki sposób przedstawiła realia życia rodzinnego. A zrobiła to w sposób fantastyczny z olbrzymią dawką humoru...Nawet przez moment nie przypuszczałam, że można to zrobić w takiej formie..Wyszło genialnie i tylko cud mnie uratował od posiusiania się w majciochy ze śmiechu. W paru momentach mało brakowało...Fragment z kupnem pewnego łazienkowego gadżetu rozbawił mnie do łez...
"W Rodzinnym Parku Atrakcji" mamy styczność z pewną polską rodziną. Jest mama i tata, są dzieci. Jest także siostra mamy oraz dziadkowie. Na pozór, razem tworzą piękny obrazek, ale jak się spojrzy z innej perspektywy to już troszeczkę traci na swoim kolorycie...
Wiktoria jest nauczycielką w szkole podstawowej. Naucza dzieci z klas 1-3. I właśnie gromadka tych niesfornych szkrabów dodała cudownego klimatu. W dzisiejszych czasach dzieci lepiej rozumieją świat dorosłych, niż ich rodzice...
Izabela Pietrzyk poruszyła w swojej książce wiele dorosłych problemów. Przedstawiła je wyjątkowo i z ogromną delikatnością. W książce została opisana historia z życia...Przepełniona realizmem i prawdą...
Jeśli chodzi o bohaterów, to wszyscy razem i każdy z osobna wzniósł do książki coś innego...Matka Wiktorii i Amelii...Oj musi mieć mąż do niej anielską cierpliwość, i na szczęście ma...No ale, przecież jest matką, i jak każda matka martwi się o swoje dzieci...Tylko tak się składa, że jej dzieci są już dorosłymi kobietami  i mogę decydować o tym co jest dla nich najlepsze...Chociaż w życiu Amelii nastąpił sporych rozmiarów kryzys, którego ona sama nie może lub nie chce dostrzec...
Postać Emilki, to taka przysłowiowa wisienka na torcie...Zbuntowana nastolatka, posługująca się dość nietypową polszczyzną, tzw. "polgielskim". Fantastyczna dziewczyna, mająca swoje zdanie na każdy temat...Razem z Mirkiem tworzą bardzo interesujące rodzeństwo pod każdym względem i nie sposób ich nie lubić...

"Rodzinny Park Atrakcji" Izabeli Pietrzyk to taki literacki eliksir na poprawę humoru, który można dawkować do woli bez obaw, że nastąpi przedawkowanie...

POLECAM
MOJA OCENA 10/10


2 komentarze:

  1. Nie przepadam za polskimi autorami, jednak ta historia brzmi bardzo ciekawie, chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jest rewelacyjna !!

    OdpowiedzUsuń