piątek, 20 czerwca 2025

TYLKO TWOIMI OCZAMI (Recenzja)

Autor: Valerie Bielen
data wydania: 26 kwietnia 2016
liczba stron: 304
wydawnictwo: Prozami










Prosta i zarazem przyciągająca wzrok okładka, intrygujący tytuł i ciekawy zarys fabuły. Biorąc pod uwagę wszystkie te trzy elementy nie mogłam przejść obojętnie obok powieści "Tylko twoimi oczami" autorstwa Valerie Bielen.
Przy okazji było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki. 

Dwudziestoczteroletnia Alice decyduje się na poważny życiowy krok i wyrusza w podróż do Wenecji. Tym sposobem spełnia marzenie swojej zmarłej mamy, która za życia pragnęła zobaczyć to jakże piękne włoskie miasto, ale z różnych przyczyn nie było jej dane. 
Będąc już na miejscu zatrudnia się jako opiekunka do dzieci u jednej z rodzin. 
Dziewczyna nie jest typem imprezowiczki. Należy do cichych i spokojnych osób, a swój wolny czas lubi spędzać w towarzystwie ciekawej książki. 
Żeby lepiej poznać nowe miejsce zamieszkania organizuje sobie nocne spacery po weneckich zakątkach. W trakcie jednego z nich zauważa tajemniczego mężczyznę, który jak się okazuje, jest niewidomy. 

Skąd wiem, że dana książka przypadnie mi do gustu? Gdy wciągnie mnie już po kilku początkowych stronach. I właśnie coś takiego miało miejsce gdy zaczęłam czytać "Tylko twoimi oczami". 
Ta historia mną zawładnęła, oplotła swoimi mackami, zahipnotyzowała. Jestem pod ogromnym wrażeniem jej uroku, klimatu stworzonego przez autorkę. Świetna kreacja bohaterów również zasługuje na uznanie. 
Alice błyskawicznie obdarzyłam sympatią. Zresztą nie da się jej nie lubić. Jest ciepłą, wrażliwą, empatyczną osobą. Stroni od imprez i dużych skupisk ludzi. Nie nosi ekstrawaganckich ubrań, a jej twarzy nie pokrywa ostry makijaż. Czy taki sposób bycia to coś złego? Otóż nie, ale takim kobietom często przypina się metkę tzw. szarej myszki. W dzisiejszych czasach niestety lubimy oceniać, wydawać opinie na temat innych ludzi nie znając ich życia. 
Alice mimo młodego wieku została bardzo mocno doświadczona przez los. Wychowywała się bez ojca, potem na skutek choroby straciła matkę, więc coś takiego musiało w jakimś stopniu wpłynąć na jej psychikę i postrzeganie świata. 
Nieoczekiwanie na jej drodze pojawia się tajemniczy, przystojny Anglik. Po raz pierwszy ujrzała go na sąsiednim tarasie, potem na nocnym spacerze, i od tej chwili zawładną myślami Alice. Szybko dostrzegła, że jest niewidomy, ale w niczym jej to nie przeszkadzało. Nie słuchała tego co inni mają do powiedzenia na jego temat, nie brała pod uwagę żadnych plotek i insynuacji. Zapragnęła lepiej go poznać i odkryć kim tak naprawdę jest. 
Tobia, bo tak ma na imię odnosił sukcesy, żył pełnią życia.  Niestety pewne dramatyczne wydarzenie zmieniło wszystko, a najbardziej zmienił się on sam. Z rozrywkowego faceta stał się odludkiem, zatrzasnął drzwi przed światem i całkowicie stracił wiarę w lepsze jutro. 
Alice i Tobie więcej dzieli niż łączy, ale mimo tych wszystkich różnic szybko zaczyna pojawiać się między nimi nić porozumienia. W końcu oboje zostali mocno skrzywdzeni przez los. Ich znajomość rozwija się niczym piękny kwiat. Rozkłada na łopatki, dogłębnie porusza czytelnika i chwyta głęboko za serce. 
Tobia po raz pierwszy komuś zaufał, zdobył się na odwagę i wykonał jakże ważny krok ku szczęściu. Dziewczyna, której tak na prawdę nie znał stała się jego oczami. To dzięki Alice zaczął na nowo żyć, uśmiechać się. Dla niej to też było coś nowego, niespotykanego i wyjątkowego. 
Z czasem między nimi rodzi się coś bardziej poważnego. Jeśli oczekujecie gorących opisów, to akurat w tej książce czegoś takiego nie uświadczymy. Jest za to subtelność, delikatność, czuły dotyk powodujący drżenie ciała. Są nieśmiałe pocałunki, spojrzenia, które rozpalają zmysły. Oboje w piękny sposób poznają siebie nawzajem. 
W książce został poruszony bardzo ważny temat dotyczący niepełnosprawności, a dokładnie utraty wzroku. Widzisz wszystko, ale wyobraź sobie, że w jednej sekundzie masz przed swoimi oczami tylko ciemność? Jak żyć w takiej sytuacji? Jest to bez wątpienia niewyobrażalny dramat. Valerie Bielen pokazuje nam wszystkim z czym takie osoby muszą się mierzyć gdy wychodzą ze swoich domów lub mieszkań. Dlatego Tobia tego unikał jak tylko mógł. 
Wszystko to działo się w Wenecji. Opisy jakie zaserwowała nam autorka drażnią wyobraźnię czytelnika, kuszą i nęcą. Są po prostu fantastyczne. Zachęcają do odwiedzenia tego jakże pięknego i wyjątkowego miejsca. Aż chce się wziąć przykład z Alice i wyruszyć w podróż jej śladami. 
A może po przeczytaniu "Tylko twoimi oczami" słynne miasto na wodzie będzie waszym celem wakacyjnego wyjazdu?
Jeśli jesteście ciekawi jak potoczyły się losy książkowych bohaterów i w jakich okolicznościach Tobia stał się niewidomy zachęcam was do lektury, bo naprawdę warto. Jest to świetnie napisana powieść obyczajowa, przy której z pewnością miło spędzicie czas. 

POLECAM 
MOJA OCENA 7/10
 

niedziela, 18 maja 2025

DROBNE CHWILE WOLNOŚCI (Recenzja)

Autor: Lorenza Gentile
data wydania: 26 marca 2025
liczba stron: 311
wydawnictwo: Czarna Owca










"Drobne chwile wolności" to druga książka Lorenzy Gentile. Powieść cieszy się sporym zainteresowaniem, zbiera pochlebne recenzje, więc i ja się na nią skusiłam. Czy było warto?

Mieszka z rodzicami, jest (tylko) stażystka w jednej z firm, niebawem wychodzi za mąż. Cierpi na bezsenność i miewa ataki tachykardii. Tak w skrócie wygląda życie trzydziestoletniej Olivy.
Któregoś dnia otrzymuje list od dawno niewidzianej ciotki Vivienne wraz z biletem do Paryża. W przeszłości były sobie bardzo bliskie, więc tęsknota czasami daje o sobie mocno znać. Mimo upływu lat nie wie dlaczego tak nagle zniknęła. 
Może spotkanie w stolicy Francji z ulubioną krewną pomoże Olivy odnaleźć odpowiedzi na nurtujące ją od lat pytania. Wreszcie nadszedł ten moment, żeby prawda w końcu wyszła na jaw. 

Pozytywne opinie na temat danej książki działają na potencjalnego czytelnika jak magnez. Mnie też skusiły, tylko co wtedy gdy po skończonej lekturze nie podzielam z innymi tego zachwytu? Tak też się dzieje w przypadku "Drobnych chwili wolności". Początek był obiecujący i zachęcił mnie do dalszej lektury, ale im dalej w las robiło się po prostu nudno. 
Lubię gdy w czytanej książce coś się dzieje, lubię ciekawie poprowadzoną fabułę, lubię gdy akcja potrafi mnie zaskoczyć. Niestety w powieści Lorenzy Gentile nie ma czegoś takiego i bardzo nad tym ubolewam. Pomysł autorka miała świetny, ale wykonanie nie podbiło mojego czytelniczego serca. Chyba po raz pierwszy lektura książki była dla mnie tak męcząca, wręcz usypiająca. 
Kreacja bohaterów też nie zachwyca. Oliva jest dorosłą, inteligentną kobietą, ale bardzo pogrubioną. Wyjazd ma jej pomóc odnaleźć drogę po której powinna podążać i odkryć siebie na nowo. To, w jaki sposób się zachowywała było chwilami dziwne, i trudne do zrozumienia. 
Bez wątpienia na plus zasługują opisy Paryża. Czytając książkę odbyłam fascynującą podróż do tego jakże interesującego miasta siedząc sobie wygodnie w fotelu. No i oczywiście księgarnia ". Shakespeare and Company". Wielka szkoda, że nie została szerzej przedstawiona bo chciałoby się znacznie więcej. 

"Drobne chwil wolności" to mój pierwszy tegoroczny książkowy zawód. Liczyłam na ciekawą, wciągającą, wypełnioną po brzegi emocjami historię. Niestety nic z tych rzeczy. Jednak przeglądając opinie innych recenzentów ta powieść ma swoich fanów. Mnie nie urzekła, ale może tobie przypadnie do gustu. 

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca

MOJA OCENA 
6/10



 

niedziela, 16 marca 2025

COUNTRY (Recenzja)

Autor: Danielle Steel
data wydania: 10 sierpnia 2015
liczba stron: 352
wydawnictwo: Między Słowami 
 










Danielle Steel jest pisarką z ogromnym dorobkiem twórczym. To imię i nazwisko zna każda miłośniczka literatury obyczajowej i romansów. Tak się składa, że ja też mam na swoim koncie kilka przeczytanych książek jej autorstwa. "Country" to kolejna z nich. 

Stephanie trudno jest się pozbierać po nagłej śmierci męża. Mimo, że ją zdradzał, ona nadal przy nim była. Dzieci dorosły i wyprowadziły się z domu, od teraz nie będzie w nim również Billa. W jednej chwili została sama. 
Na szczęście może liczyć na wsparcie ze strony wiernej grupy przyjaciół. Wracając z jednego ze spotkań myli drogę, ale nie ma zamiaru zawracać. Po raz pierwszy w życiu postanawia zaryzykować i wyrusza do Las Vegas.
Niespodziewanie na jej drodze pojawia się Chase Teylor, gwiazda muzyki country. Nowo poznany mężczyzna robi na Samancie bardzo dobre wrażenie. Dzięki niemu zaczyna na nowo się uśmiechać. Propozycja wspólnej podróży to czyste szaleństwo, ale z drugiej strony nikt w domu na nią nie czeka, więc w takiej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna. 

Książkę udało mi się znaleźć w bibliotece. Dwa razy odkładałam ją na półkę zanim zdecydowałam się na wypożyczenie. Nie oglądam westernów, nie słucham muzyki country. Po prostu nie są to moje klimaty, i chyba dlatego miałam problem, żeby wczuć się w nią w odpowiedni sposób. 
Kilka początkowych stron przeczytałam z zainteresowaniem, ale im dalej odczuwałam coraz większe znużenie. Praktycznie przez większość tej opowieści nic ciekawego się nie działo. Liczyłam na jakiś zaskakujący i trzymający w napięciu zwrot akcji, albo wprowadzenie czarnego charakteru. Nic takiego nie nastąpiło. 
Odnośnie kreacji bohaterów, to tutaj też mam swoje "ale". Chase, przecież jest to chodzący perfekcjonizm. Przystojny, wrażliwy, szarmancki, czuły. Do tego nie obnosi się swoją ogromną popularnością. Wyszło to trochę zbyt cukierkowo i mało realistycznie jak dla mnie. Chyba, że męskie ideały istnieją naprawdę. 
Stephanie jest dojrzałą kobietą, która przez lata była podporządkowana swojej rodzinie. Kocha swoje dzieci, i właśnie dla nich została u boku swojego męża. Zdrada boli, i nie jest łatwo coś takiego wybaczyć. Czy warto brać w takiej sytuacji pod uwagę tylko dobro bliskich, jednocześnie zapominając o sobie? Gdzie w tym wszystkim podział się honor i poszanowanie samej siebie? Zachowanie jej dorosłych już dzieci, sposób w jaki odnosiły się do własnej matki zostawiła bym najchętniej bez komentarza, bo czegoś takiego nie da się spokojnie opisać. To było okropne, karygodne i poniżej krytyki. Każdy po śmierci bliskiej osoby ma prawo ułożyć sobie życie na nowo i nikt nie może ustalać terminu kiedy coś takiego może nastąpić. A tym bardziej zabraniać. Przynajmniej ten wątek wniósł do tej historii trochę emocji. 

Całość nie jest zła, ale w moim odczuciu zabrakło mi w tej powieści tego "czegoś", takiej małej iskry, która nie pozwala oderwać się od lektury. "Country" zdecydowanie zaliczyć należy do lekkich, niezobowiązujących kobiecych historyjek, nie wymagających od czytelnika większego skupienia, więc jeśli szukasz książki lekkiej i przyjemnej to ta historia jest dla ciebie. 

MOJA OCENA 6/10








PIĘĆ MINUT RAISY (Recenzja)

Autor: Agata Kołakowska 
data wydania: 24 sierpnia 2017
liczba stron: 520
wydawnictwo: Prószyński i S-ka 











Uwielbiam książki w których pojawia się motyw sekretów, rodzinnych tajemnic lub niedomówień. Gdy przeczytałam zarys fabuły powieści "Pięć minut Reisy" autorstwa Agaty Kołakowskiej czułam, że będzie to coś dla mnie. 

Nic nie wskazywało na to, że kolejny poranek w życiu Raisy będzie inny jak dotychczas. Niespodziewana wizyta Magdy Sajewicz, znanej dziennikarki stacji NTV niesie ze sobą pewne informacje. 
Okazuje się, że Raisa Hedwig, kobieta, mieszkająca w małym miasteczku, mająca już swoje lata została okrzyknięta przez dwie organizacje najbardziej pechową osobą na świecie. Cały ten nagły medialny szum jest dla seniorki zaskakujący, ale tak naprawdę w jej dotychczasowym życiu nie brakowało pechowych sytuacji, więc z tym tytułem można się zgodzić. 
Magdzie udaje się jako jedynej przeprowadzić wywiad, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Po jego opublikowaniu Raisa ma nadzieję, że w końcu odpocznie i zajmie się ukochanymi różami. 
Szybko przekonuje się w jak dużym była błędzie. Magda ponownie odwiedza Raisę, po tym co o niej usłyszała. Pragnie dowiedzieć się całej prawdy na temat osoby, która w oczach innych jest nieskazitelna. Tym bardziej, że ma ku temu swoje powody. 

Pochłonęła mnie ta książka, i to od pierwszej strony. Z  trudnością ją odkładałam, żeby zająć się innymi sprawami. Niech was nie przerazi liczba stron, bo zanim się obejrzycie będziecie już w połowie. Autorka zaszalała z pomysłem na fabułę, który bez wątpienia jest oryginalny i czytelnik szybko skupia na nim swoją uwagę.
Są różne rankingi, mniej lub bardziej poważne, ale o najbardziej pechowej osobie na świecie to ja chyba jeszcze nie słyszałam. Wyszło to trochę mało prawdopodobnie, ale jest za to intrygująco i z dużym zainteresowaniem śledziłam losy głównej bohaterki. Tym bardziej, że została wykreowana w bardzo realistyczny sposób. Ktoś taki może mieszkać gdzieś po cichu obok nas.
Bardzo dobrym posunięciem było przedstawienie historii Raisy w dwóch perspektywach czasowych. Przeszłość, która przeplata się z teraźniejszością pozwala nam bliżej poznać najbardziej pechową kobietę na świecie. Jeśli chodzi o te wszystkie wydarzenia, to powiem wam, że jest naprawdę ciekawie. O co tak dokładnie chodzi, tego nie napiszę, bo za dużo bym wam zdradziła z treści książki. 
Nasza główna bohaterka została medialną gwiazdą i miała swoje tytułowe pięć minut. Interesowali się nią wszyscy, włącznie z głową państwa. Przez krótki czas, coś takiego może być fajne, ale na dłuższą metę staje się męczące i może przysporzyć więcej problemów niż radości. Pojawia się zazdrość oraz ludzka zawiść. Na pewno będzie miała z tego finansowe korzyści, reklamy, gościnne występy w programach telewizyjnych. Najgorzej gdy ten brak życzliwości dociera do nas od bliskich nam osób, dorzućmy do tego trudne rodzinne relacje i wszystko komplikuje się jeszcze bardziej. 
Raisa gra w tej powieści pierwsze skrzypce, ale warto również zwrócić uwagę na drugi plan. 
Magda odniosła zawodowy sukces jako dziennikarka. Prywatnie jest żoną Roberta, mężczyzny z rzeźbiarską pasją. Do pełni szczęścia brakuje im tylko dziecka. Praca dla Magdy jest bardzo ważna, tylko czy warto stawiać karierę na pierwszym miejscu? 
Jacek Nowaczyk pełni urząd prezydenta. Jest to trudna i bardzo odpowiedzialna praca, i nie każdy jest w stanie podołać tak poważnemu wyzwaniu. On jednak chce wszystkim pokazać, że da radę. Może w końcu usłyszy od najbliższych słowa pochwały, za którymi od lat tęskni. 
Problematyka jaka została przez autorkę poruszona jest bardzo ciekawa, a przede wszystkim ważna. Pod maską na pozór szczęśliwego człowieka nie rzadko ukrywa się życie, w którym nie brakuje trosk i problemów. Jak się okazuje nawet najważniejsza osoba w państwie może je mieć. 

"Pięć minut Reisy" to książka, która zasługuje na uwagę. Jest to na prawdę bardzo dobrze napisana powieść obyczajowa z oryginalnie poprowadzoną fabułą. Czyta się ją z lekkością i dużą dozą przyjemności. Akcja toczy się w niej w swoim rytmie, dialogi też są fajnie poprowadzone. Jest intrygująco, chwilami zabawnie. Nie brakuje w niej momentów nad którymi warto dłużej się zatrzymać. Ja jestem zdecydowanie na tak. Gdy tylko będę miała okazję, z chęcią zapoznam się z innymi opowieściami Agaty Kołakowskiej. 

POLECAM 
MOJA OCENA 8/10