wtorek, 31 lipca 2018

ZBIEG OKOLICZNOŚCI ( Recenzja )

Autor: Katarzyna Pisarzewska
data wydania: 9 lipca 2013
liczba stron: 408
wydawnictwo: Prószyński i S-ka












Często sięgam po książki polskich pisarek, ale z twórczością Katarzyny Pisarzewskiej nie miałam do tej pory do czynienia. "Zbieg okoliczności" to pierwszy tom cyklu Gosztowo.

Gosztowo, to małe miasteczko, które od pewnego czasu cieszy się sporą popularnością wśród osób chcących zamieszkać z dala od miastowego zgiełku. Cisza, spokój, świeże powietrze. Po prostu raj. Jednak pewne wydarzenia powodują, że po wspomnianym spokoju nie ma już śladu. Wszystko zaczęło się od telefonu o martwym psie. Z czasem okazało się, że był to tylko początek: nieżyjąca już kobieta, nastolatek potracony przez pociąg, dziwne zachowanie dzieci. Maria Gajda wraz z kolegami z miejscowego posterunku ma zamiar wyjaśnić wszystkie te sprawy i ująć podejrzanych. Nudna praca w jednej chwili zamienia się w intensywne śledztwo. Do pomocy włącza się Anita, szkolna pedagog, a zarazem żona Maćka Burasa, jednego z policjantów. Maria i Maciek są ciotecznym rodzeństwem, ale ich zażyłość i tak nie podoba się pani psycholog...

Jak ja dawno nie czytałam tego typu historii gdzie wątek kryminalny przeplata się z obyczajowym. Do tej grupy książek z pewnością należy "Zbieg okoliczności". Trudno mi określić którego z nich było więcej. Wydaje mi się, że pisarce udało się stworzyć połowiczny podział. Jednego i drugiego było w sam raz. Z dużą dozą zainteresowania śledziłam postępy w prowadzonym śledztwie, by za chwilę wczytywać się w fragmenty dotyczące rodziny Gajdów oraz mieszkańców Gosztowa. Tak to już jest w małych społecznościach, że wszyscy się znają i każdy zna sekrety swoich sąsiadów. Jednak w pewnych sytuacjach nagle następuje zmowa milczenia. Lub zwyczajnie coś ukrywamy. Z czymś takim mamy do czynienia w książce. Sekret goni sekret. Można powiedzieć, że Gosztowo zostało owiane mgłą tajemnic. Ta tajemnicza aura dosięgła również rodzinę Marii. Oprócz historii głównej bohaterki czytelnik będzie mógł poznać jej siostrę, Izę wraz z mężem. O Anicie  i Maćku już wspomniałam. Ciekawą postacią jest również matka Marii, Irena, która ma specyficzny charakter. Oprócz dorosłych postaci autorka stworzyła nietuzinkowych dziecięcych bohaterów, którzy także zasługują na uwagę. Pisarka za pomocą słów naszkicowała wyraziste portrety psychologiczne, które skupiają uwagę czytelnika. Jednocześnie poruszyła bardzo ciekawy temat, a mianowicie jaki wpływ na młodych mają problemy dorosłych. W swoim otoczeniu nie zawsze odnajdują wspólny język. Niejednokrotnie pojawia się wtedy element szkolnego prześladowania, wyśmiania. Dziecko dotknięte czymś takim wstydzi się o tym mówić, albo co najgorsze boi się.
Po skończonej lekturze "Zbieg okoliczności" zaliczyłabym do jeszcze jednej grupy. Oprócz wątku obyczajowego i kryminalnego pojawia się psychologiczny, który sprawił, że książka stała się jeszcze bardziej wciągająca.

Ja spedziłsp z historią Marii i jej rodziną całe dwa dni, bo tyle czasu zajęło mi przeczytanie książki. Czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem i chciałabym jak najczęściej trafiać na tak magnetyzujące tytuły od których trudno się oderwać. "Zbieg okoliczności" autorstwa Katarzyny Pisarzewskiej właśnie takim jest.

POLECAM
MOJA OCENA 8/10


poniedziałek, 30 lipca 2018

W DOJRZEWAJĄCYM SŁOŃCU. O KOBIECIE, KTÓRA STWORZYŁA WINNICĘ ( Recenzja )

Autor: Patricia Atkinson
data wydania: lipiec 2011 (data przybliżona)
liczba stron: 416
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie













Z czym kojarzy nam się Francja? Pierwsze co nam przychodzi do głowy to romantyczny Paryż i wieża Eiffla. Ale oprócz tych standardowych skojarzeń jest jeszcze coś. Mam tutaj na myśli wielohektarowe winnice. O takim winnym gospodarstwie i ich właścicielach postanowiła opowiedzieć Patricia Atkinson w książce "W dojrzewającym słońcu. O kobiecie, która stworzyła winnice".

| "Kto by sądził, że szczęście to więcej przywiązanych niż nieprzywiązanych pędów?" (cyt. s. 99 )

Jest takie popularne powiedzenie żeby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Patricia i jej mąż zdecydowali się na ten dość odważny krok. Po opuszczeniu Anglii Bieszczad nie wybrali, ale za to dokonali zakupu domu we Francji. Gageac, urokliwa wieś stała się ich nowym adresem. Dla mężczyzny przeprowadzka właśnie w te rejony była spełnieniem marzeń, tym bardziej, że do nieruchomości przylegała winnica. Całe cztery i pół hektara. Niestety spokój burzą częste wyjazdy Jamesa. Nie trzeba nic mówić jak się czuje w takiej chwili Patricia. Brak znajomości języka i zerowa wiedza na temat prowadzenia tego typu gospodarstwa sprawia, że niejednokrotnie wpada w panikę. Jednak z pomocą miejscowych daje sobie jakoś radę. Krótkie nieobecności to nic z porównaniem do problemów finansowych i nawrotu choroby z którą w przeszłości zmagał się mężczyzna. W takiej sytuacji kolejny jego pobyt w Anglii znacznie się wydłuży. Patricia będzie musiała jak najszybciej podszkolić się językowo i obeznać się w pielęgnacji winogronowych krzewów i produkcji wina. Uświadamia sobie, że nagle została ze wszystkim sama...

Gdy chcemy zrelaksować się przy, tzw. lampce wina idziemy zwyczajnie do sklepu. Dokonujemy wyboru, płacimy i wychodzimy. Trwa to kilkanaście do kilkudziesięciu minut. Przypuszczam, że nikt nie zastanawia się wtedy w jaki sposób został wyprodukowany napój z procentami, który znajduje się w szklanej butelce. Jak się okazuje wyprodukowanie tego jakże doskonałego trunku to ciężka, długotrwała i wymagająca praca. Właśnie o tym w dużej mierze pisze w swojej książce Patricia Atkinson. Nie trudno nie zauważyć, że mamy do czynienie z książką biograficzną. Kobieta opisuje w niej z dokładnością kolejne etapy produkcji. Posługuje się przy tym technicznymi zwrotami, o których na początku nie miała żadnego pojęcia. Nauka języka jak i prowadzenia winnicy nie była dla niej łatwa. Tym bardziej gdy jej myśli były gdzie indziej. Jednak w końcu postanowiła wziąć się w garść bo przecież nie mogła zawieść męża. Na szczęście dzięki wsparciu i pomocy, którą uzyskała od miejscowej ludności powoli zaczęła się we wszystkim orientować. Była pilną i ambitną uczennicą, która tak łatwo się nie poddała. Każdy najmniejszy sukces był dla niej największą mobilizacją do dalszej pracy.
Wrócę na moment do mieszkańców Gageac, którzy podbili moje serce. Cudowni ludzie, którzy postanowili bezinteresownie pomóc kobiecie w potrzebie. Żar łał się z nieba a oni w dalszym ciągu ciężko pracowali żeby zdążyć ze wszystkimi terminami.
Całość czytało mi się dość dobrze, ale książka nie wciągnęła mnie do takiego stopnia żebym nie mogła się od niej oderwać. Nie powiem, byłam ciekawa czy Patricia da sobie ze wszystkim radę, czy może jednak wywiesi białą flagę, która jak wiemy symbolizuje poddanie się w walce. Oczywiście pojawiły się chwile zwątpienia, zresztą kto by ich nie miał będąc na jej miejscu. Jednak może, a raczej powinna być z siebie dumna bo dokonała czegoś bardzo wielkiego. Przede wszystkim odnalazła siebie na nowo. I to chyba było w tym wszystkim najważniejsze.

"W dojrzewającym słońcu" to opowieść jak sam tytuł wskazuje pełna słońca i ciepła. Jeśli chcecie wgłębić się w tajniki produkcji wina, albo planujecie wakacyjny wyjazd w rejony opisane w książce będzie to idealny wybór.

POLECAM
MOJA OCENA 7/10

sobota, 28 lipca 2018

DZIŚ JAK KIEDYŚ ( Recenzja )

Autor: Izabella Frączyk
data wydania: 5 września 2013
liczba stron: 432
wydawnictwo: Prószyński i S-ka













"Dziś jak kiedyś" to moja druga książka autorstwa Izabelli Frączyk, którą miałam przyjemność czytać. Patrząc na okładkę nie sposób nie zauważyć, że idealnie wpasowała się w letnią aurę.

Aleksandra Milewska po kilkuletnim małżeństwie ponownie stała się wolną kobietą. Podpisanie dokumentów rozwodowych to był tylko początek nagłych zmian w życiu Oli. Po pierwsze musiała zmienić pracę bo przecież nie może spotykać się z eks mężem na korytarzu. Dbała o swoją psychikę. Drugim punktem na liście było znalezienie nowego mieszkania. Tak naprawdę chciałaby wyjechać gdzieś daleko. Skoro ma zacząć wszystko od nowa to może wyjazd na prowincję byłby w takiej chwili dobrym pomysłem? Taka zamiana miejskiego zgiełku na ciszę i świeże powietrze. Magda, przyjaciółka Aleksandry szybko realizuje jej plan. Ma dla niej propozycję pracy z dala od Warszawy. Czeka tam na nią mieszkanie oraz podupadająca firma wytwarzająca wina. Bąszynek to od dzisiaj jej nowy adres.

Rozwód to dla każdej kobiety stresujące wydarzenie bez względu na to w jakiej atmosferze odbywają się sądowe rozprawy. W takiej sytuacji kupno nowej torebki raczej nie poprawi humoru, ale zmiana otoczenia na pewien czas może dobrze zrobić. Na taki krok zdecydowała się Aleksandra. Tylko, że w przypadku naszej bohaterki z tą poprawą humoru może być spory problem. Nie tego oczekiwała po przybyciu do Bąszynka. Przyzwyczajona do luksusowego życia nagle będzie musiała cofnąć się w czasie do epoki Gierka i maszyn do pisania marki Optima. Na szczęście pojawili się obok niej dobrzy ludzie w postaci sekretarki i dozorcy. Jeśli chodzi o nowe szefostwo to i w tym przypadku był to kolejny szok taki sam jak po otwarciu firmowej lodówki! Takich "szoków" Aleksandra miała sporo. W końcu małe miejscowości mają to do siebie, że na pozór mówi się, że  w takich dziurach zabitych dechami wieje zwyczajnie nudą, ale z czasem okazuje się, że była to przedwczesna opinia. A w Bąszynku dzieje się, oj dzieje. Na nudę nasza bohaterka nie mogła narzekać. Chociaż zdarzały się i takie dni gdy Ola nie wiedziała co ze sobą zrobić. Ale dzięki nowym znajomościom przetrwała jakoś te trudne dla niej chwile.
Aleksandra to bardzo atrakcyjna kobieta, która dba o siebie i swój wygląd. Jest inteligentna, dobrze wykształcona. Charakterek też ma o czym mógł się przekonać pewien mężczyzna poznany w dość nietypowych okolicznościach. Jak przystało na kobietę świeżo po rozwodzie jakoś nie miała ochoty na nowy związek, ale jak na złość nastąpiła  dziwna klęska urodzaju. Sposób w jaki została wykreowana główna bohaterka bardzo mi się spodobał. W trakcie czytania kilkakrotnie pojawił się na mojej twarzy uśmiech. Wydaje mi się, że Aleksandra nie znała samej siebie i nie zdawała sobie sprawy z tego co tak naprawdę jest w życiu ważne. Ale jak to dobrze jak ma się wokół przyjaciół którzy doradzą i wysłuchają. Chociaż czasami z tą przyjaźnią może być różnie.
Pisarka poruszyła w swojej książce dość ważny temat jakim jest pogoń za pieniądzem, tzw. wyścig szczurów. W tym przypadku skupiła się głównie na osobach pracujących w korporacjach. No cóż, może stan konta nas zadowoli, ale reszta już nie wygląda tak pięknie. Praca po godzinach, wieczna terminologia oraz szef zerkający z miną pana i władcy. Nie każdy potrafi coś takiego wytrzymać. Niejednokrotnie takie zaślepienie mamoną może wpłynąć na nasze relacje międzyludzkie.

Całość czytało mi się bardzo dobrze. Może jest to książka z tych lekkich i przyjemnych, ale nie mogłam się od niej oderwać. Lektura zajęła mi całe dwa dni, więc jeśli jesteście w trakcie kompletowania zestawu książek na wakacyjny urlop warto historię Aleksandry zapakować do walizeczki. Z pewnością nie będziecie zawiedzeni.

POLECAM
MOJA OCENA 8/10










piątek, 27 lipca 2018

MELODIA ZAPOMNIANYCH MIŁOŚCI ( Recenzja )

Autor: Dorota Gąsiorowska
data wydania: 17 lipca 2017
liczba stron: 628
wydawnictwo: Znak Literanova













Osobiście nie przepadam za muzyką klasyczną, ale jest jeden instrument, który obdarzyłam sporym sentymentem. Są to skrzypce. W dużej mierze przyczynił się do tego ich wyjątkowy dźwięk, a osoba na nich grająca potrafi zahipnotyzować. Dlatego z jeszcze większym zainteresowaniem sięgnęłam po książkę Doroty Gąsiorowskiego pod jakże pięknym tytułem "Melodia zapomnianych miłości" w której pisarka poświęciła dużą uwagę właśnie temu instrumentowi. No i ten urokliwy Kazimierz Dolny.

Główną bohaterką jest Bianka, która przeżywa trudne chwile w swoim życiu. Śmierć matki po ciężkiej chorobie oraz problemy finansowe. Na szczęście nie została z tym wszystkim sama. Może liczyć na wsparcie ze strony swojego ojca. Niestety brak pieniędzy sprawił, że musieli opuścić  swoje mieszkanie i poszukać czegoś mniejszego. Niby oboje pracują, ale pensja nauczycielki muzyki oraz członka orkiestry to kropla w morzu potrzeb. Tym bardziej gdy poniosło się olbrzymie wydatki na leczenie. Niespodziewanie pewnego dnia w akademii muzycznej w której wykłada Bianka pojawia się starsza i tajemnicza kobieta o imieniu Klara. Jak się później okazało z dość nietypową propozycją bardzo dobrze płatnej pracy, którą proponuje nauczycielce. Taka kwota pieniędzy znacznie poprawiłaby sytuację finansową w której obecnie się znajduje wraz z ojcem. Mężczyzna podchodzi dość sceptycznie do całej tej sytuacji. Mimo przeciwnego zdania  Bianka decyduje się podpisać umowę w związku z czym na dwa miesiące musi przeprowadzić się do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Zabiera ze sobą futerał ze skrzypcami, w którym znalazła starą fotografię jednego z członków rodziny.
Po przybyciu na miejsce ma wątpliwości czy słusznie postąpiła...

Twórczość pani Doroty jest mi bardzo dobrze znana. Miałam przyjemność czytać już kilka jej książek i wszystkie oceniam pozytywnie. Ciekawi jesteście jak było tym razem? Z pewnością na plus należy ocenić szatę graficzną oraz miejsce w którym rozgrywa się akcja książki. Byłam zachwycona Różanym Gajem z opowieści o Łucji. Ale tym razem pisarka przeszła samą siebie. Wybór Kazimierza Dolnego był strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Lubię gdy wydarzenia toczą się na wsi lub w małych miasteczkach. Nigdy w Kazimierzu nie byłam, ale dzięki pani Dorocie było mi dane troszkę poznać to jakże wyjątkowe miejsce . Jest jeszcze jeden zakątek wart uwagi. To tam mieszkała jedna z postaci wykreowanych przez pisarkę. Mam tutaj na myśli babkę Serafinę. Jak ja uwielbiam tego typu chatki, w których czas stanął w miejscu. Właścicielka owego miejsca także podbiła moje czytelnicze serce. Cudowna starsza kobieta, która troszczy się o swojego dorosłego już syna. Ma ku temu powody bo niestety za kołnierz sobie nie wylewa. Bianka miała okazję go poznać zaraz po przybyciu do Kazimierza. Nie jedna osoba przeszła by obok takiego człowieka, ale nie ona. Wracając na moment do babki Serafiny mogę tylko zdradzić, że jej wątek jest bardzo interesująco napisany. Z chęcią sama chciałabym się z nią spotkać i porozmawiać. Osoby w takim wieku znają wiele ciekawych historii. Były także świadkami licznych wydarzeń z przeszłości.
Porównując inne książki pani Doroty, które już przeczytałam z "Melodią zapomnianych miłości" mogę stwierdzić, że to jak na razie najbardziej tajemnicza historia. Futerał na skrzypce, który jak się później okazało posiadał w sobie coś więcej. Tajemnicze fotografie, rodzinne sekrety oraz jedno kłamstwo. Z tym wszystkim będzie miał do czynienia czytelnik, który zdecyduje się  na lekturę tejże książki. A z pewnością warto, nawet dla samego Kazimierza Dolnego.
Czy w tym wszystkim znalazło się miejsce na miłość? Owszem pojawia się i ten aspekt, ale moim zdaniem było go ciut za mało. Pisarka skupiła się nad szukaniem odpowiedzi na wiele pytań, a rodzące się uczucie między Bianką a pewnym mężczyzną stało się ubocznym tematem. Troszkę szkoda. Ale chcę jednocześnie zaznaczyć, że miłość ukazana została przez panią Dorotę w różny sposób. Nie tylko ten piękny i romantyczny.
W książce pojawia się dość spora grupka bohaterów. Bianka pełni tutaj główną rolę. Trudno jest mi jednoznacznie ocenić tę postać. Niby pieniądze nie są dla niej ważne, ale sytuacja w której się znalazła wręcz zmusiła ją do podjęcia takiej a nie innej decyzji. Taka okazja może się przecież już więcej nie powtórzyć. Cóż można powiedzieć o Klarze? Z pewnością ma ciekawą i mroczną osobowość. A może to tylko taki kamuflaż i w głębi serca to ciepła osoba, która została doświadczona przez los? Poznajemy także Martę, gosposią w posiadłości Klary. To kolejna ciekawa postać warta uwagi. Jest jeszcze Małgorzata, córka Marty. Oprócz kobiet pojawiają się w książce także panowie. Tajemniczy i milczący kamerdyner, dwaj przystojni mężczyźni Olaf i Samuel. Nie mogę pominąć uroczego, starszego pana o imieniu Anatol. Jak ja bym chciała spróbować jego antonówek zerwanych prosto z drzewa...Kończąc recenzję troszkę się rozmarzyłam.

Tajemnice, rodzinne sekrety, a między nimi rozkwita miłość. Wszystkie te elementy stworzyły jedną spójną całość. Jeśli lubisz tego typu historie to z pewnością przypadnie ci do gustu "Melodia zapomnianych miłości". Tak naprawdę to każdy znajdzie w niej coś dla siebie. A może dzięki tej książce wyruszysz do Kazimierza Dolnego i pospacerujesz śladami Bianki? Ja z chęcią bym tak zrobiła.



POLECAM
MOJA OCENA 8/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu: 



wtorek, 17 lipca 2018

NOWA WSPÓŁPRACA

Czekałam od kilku dni na odpowiedź w sprawie współpracy z pewną księgarnią internetową, która cieszy się dużym zainteresowaniem wśród miłośników słowa pisanego. I doczekałam się. Od dzisiaj Blog Półka z książką może się pochwalić współpracą z: 

poniedziałek, 16 lipca 2018

Polityka prywatności

Polityka prywatności bloga "Półka z książką"

Niniejsza polityka prywatności opisuje zasady postępowania z danymi osobowymi oraz informuje o wykorzystywaniu plików cookies w ramach funkcjonowania bloga Półka z książką - blog recenzencki http://polkazksiazka.blogspot.com/
Właścicielem bloga Półka z książką jest Karolina Koska. Kontakt z autorem jest możliwy poprzez wiadomość prywatną na fanpage'u bloga w serwisie Facebook lub pod adresem administratora: 
karolina-koska@o2.pl. Właścicielem bloga jest administrator danych.

§1
Definicje

Na potrzeby niniejszej polityki prywatności przyjmuje się następujące znaczenia poniższych pojęć:
  • Administratorka [ Właściciel bloga ] - Karolina Koska
  • Blog Półka z książką dostępny jest na platformie Blogger pod adresem http://polkazksiazka.blogspot.com/
  • Użytkownik - każda osoba fizyczna lub prawna, która przegląda treści i zawartość bloga
  • Pliki cookies  ( tzw. ciasteczka ) - dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowa, które są przechowywane w urządzeniu końcowym Użytkownika, np. na komputerze, smartfonie lub tablecie.
  • Po za tym informacje można odczytywać przez system teleinformatyczny Administratora.
§2
Dane osobowe

I. Przetwarzanie danych.
1. Administrator danych Użytkownika jest wyłącznie Administrator opisany w §1 pkt 1.
2. Administrator przetwarza dane osobowe Użytkowników w celach odpowiadających zgodom odebranych od Użytkowników za pomocą e-maila lub wiadomości prywatnej na fanpag'e.
3. Administrator gwarantuje poufność wszelkich udostępnionych mu danych osobowych przez Użytkownika.
II. Podanie danych przez Użytkownika
4a. Podanie swoich danych osobowych przez Użytkownika jest w pełni dobrowolne.
4b. Użytkownik, który nie wyrazi zgody na podanie może skutkować brakiem dostępu do niektórych funkcji bloga.
III. Gromadzenie danych przez Administratora.
5. Dane osobowe Administrator gromadzi z należytą starannością oraz odpowiednio chroni je przed dostępem do nich osób trzecich i nieupoważnionych za pomocą narzędzi, które udostępnia nam platforma Blogger.
6. Administrator nie udostępnia danych, które przekazuje mu Użytkownik jakimkolwiek podmiotom trzecim.
7. Administrator nie posiada odpowiednich narzędzi, które pozwoliły mu określić czas przechowywania danych w wyniku ich specyfikacji. Nie będą one przechowywane dłużej niż do momentu zamknięcia owego bloga. 
IV. Podstawa przetwarzania danych.
8. Dane w celach opisanych w § 2 pkt 2 przetwarzane będą na podstawie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) oraz ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
V. Uprawnienia użytkowników. 
9. Użytkownikowi przysługują uprawnienia wynikające z aktów prawnych wskazanych w w §2 pkt 7, w tym w szczególności do:
a. prawo żądania dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia, czy też ograniczenia ich przetwarzania;
b. prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych;
c. prawo do przenoszenia danych;
d. prawo do cofnięcia zgody na przetwarzanie danych w określonym celu, w przypadku gdy Użytkownik uprzednio taką zgodę wyrazi;
e. prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego w związku z przetwarzaniem oraz gromadzeniem danych przez Administratora.
§3
Pliki Cookies

1. Administrator wykorzystuje pliki cookies w celu:
  • zapewnienia prawidłowego funkcjonowania Bloga,
  • dostosowanie zawartości strony do preferencji danego Użytkownika,
  • w celach statystycznych,
  • w celach marketingowych.
2. Każdy użytkownik ma możliwość konfiguracji własnej przeglądarki internetowej w taki sposób, aby uniemożliwić przechowywanie  plików cookies na swoich urządzeniach końcowych Użytkownika, np. komputerze, smarfonie lub tablecie.

2a. Dokonanie przez Użytkownika opisanych powyżej czynności może doprowadzić do tego, że korzystanie z Bloga może być utrudnione.
§4
Pozostałe technologie

Administrator informuje Użytkownika, że stosuje na swoim Blogu technologie śledzące działania przez niego podejmowane w celach jego aktywności na Blogu:
  • kod śledzenia Google Analitycs w celach analizy statystyki Bloga.
§5
Pozostałe

  • Na Blogu będzie można znaleźć posty lub zdjęcia, w których pojawiać się będą mogły linki do sklepów internetowych, stron producenta, stron wydawnictw, stron autorskich.
  • Linki te będą prowadzić Użytkownika do stron, które należą i zarządzane są przez osoby trzecie. 
  • Administrator nie będzie odpowiadał za dostępność i jakość tych stron.
  • W momencie gdy dojdzie do zmiany obowiązującej polityki prywatności, odpowiednie modyfikacje opisanych powyżej zasad zostaną udostępnione na Blogu Półka z książką. 

Jako administrator strony powierzam dane:
Platformie Blogger, na której jest ten blog.