wtorek, 30 listopada 2021

BLASK CHOINKI ( Recenzja )

Autor: Agnieszka Lis
data wydania: 28 października 2020
liczba stron: 336
wydawnictwo: Czwarta Strona











Uwielbiam książki w klimacie bożonarodzeniowym i niecierpliwie czekam na moment, który pozwoli mi bez żadnych skrupułów rozkoszować się ich lekturą. Po dłuższym przeglądzie mojej domowej biblioteczki na początek wybrałam sobie "Blask choinki" autorstwa Agnieszki Lis. 

Przyjaźń między Arkadiuszem i Klemensem połączyła ze sobą także ich rodziny. Jak co roku Święta Bożego Narodzenia spędzali wspólnie w domowym zaciszu. Nikt wtedy nie myślał o żadnych wyjazdach, aż do czasu gdy na taki pomysł wpadła córka Arkadiusza. Oczywiście mężczyźnie nie spodobała się taka zmiana. Po pierwsze nie lubi podróżować, a po drugie będzie musiał na kilka dni rozstać się ze swoim ulubionym fotelem. Na szczęście po ciężkich negocjacjach wszyscy wyruszyli w drogę do zaśnieżonego Zakopanego. 

Święta Bożego Narodzenia to najpiękniejsze dni w roku. Jednak zanim zasiądziemy do wigilijnego stołu czeka na nas masa obowiązków. Zakupy, gotowanie, sprzątanie. Wpadamy w cały ten przedświąteczny szał, a stres i nerwy potęgują nasze obawy czy zdążymy ze wszystkim na czas. W międzyczasie tracimy całą radość i energię. Z pewnością nie jedna pani domu miałaby dużo do powiedzenia na ten temat. Dlatego córka Arkadiusza tym razem lepić uszek nie będzie. Chce w końcu odpocząć i porządnie się zrelaksować. Luksusowy hotel w Zakopanem wydał jej się idealnym miejscem na rodzinne spędzenie świąt. 

Wszyscy spakowani i uśmiechnięci wyruszyli w drogę wybierając różne środki lokomocji. Oczywiście nie obyło się bez problemów i kryzysowych sytuacji. Tak to jest gdy z dorosłymi podróżują także dzieci. Najmłodsi to chyba jedyny pozytywny aspekt w tej książce. Uśmiałam się nie raz z tych rezolutnych i mądrych urwisów. 
Jeśli chodzi o bohaterów to jest ich tutaj dość sporo. Nie wiem czy Agnieszka to przeczuwała, że czytelnik może się pogubić bo umieściła w książce małą ściągę z której niestety kilka razy musiałam skorzystać. 
Nie można powiedzieć, że w książce klimatu świąt nie ma. Jest, ale wydał mi się jakiś taki dziwny. Jestem tradycjonalistką więc może stąd takie odczucia. Wigilia poza domem to jednak opcja nie dla mnie. Hotel został pięknie udekorowany, ale to nie to samo jak wspólne ubieranie choinki. 
Początek książki wydał mi się naprawdę obiecujący. Z zainteresowaniem czytałam relacje z trasy, ale im dalej zaczęło wiać nudą. Gdy wszyscy dotarli do hotelu ja straciłam chęci do czytania. Spodziewałam się naprawdę fajnej i wciągającej historii, która wprawi mnie w przedświąteczny nastrój. Może jakbym wypiła szklaneczkę calvadosu humor by mi się szybko poprawił. Nie wiem jak ten procentowy napój smakuje, ale chyba musi być dobry bo cieszył się wśród naszych wczasowiczów olbrzymią popularnością.  

Między jednym kieliszkiem a drugim coś tam się jednak działo. Przez moment zrobiło się nawet ciekawie za sprawą zaginięcia jednego z bohaterów. Ktoś inny wyjawił skrywaną przez siebie tajemnicę. Doszło także do tragicznego w skutkach zdarzenia. Niestety to by było na tyle. Jak to się mówi święta, święta i po świętach. Blask choinki zgasł.

Nie często zdarza mi się żeby moja recenzja na temat danej książki była negatywna. Jednak w przypadku "Blasku choinki" tak niestety jest i bardzo nad tym ubolewam. Może za mocno liczyłam, że będę miała do czynienia z dobrze napisaną historią. Krótki opis wydał mi się naprawdę intrygujący. Okładka też zachęciła mnie do lektury, a tu taki zawód. Niech za ciekawostkę posłuży fakt, że jest to dalszy ciąg książki "Zapach goździków". Jak dobrze pamiętam też nie podbiła mojego czytelniczego serca. Miałam nadzieję, że tym razem będzie lepiej, ale widocznie mam pecha do świątecznych opowieści spod pióra Agnieszki Lis. 

Czy wam polecam tę książkę? Każdy z nas ma inny gust i może mieć swoje zdanie. Mnie nie urzekła. 

MOJA OCENA
5/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:










piątek, 26 listopada 2021

TAJEMNICA Z PRZESZŁOŚCI ( Recenzja )

Autor: Sylwia Kubik
data wydania: 1 września 2021
liczba stron: 368
wydawnictwo: Otwarte











"Tajemnica z przeszłości" to drugi tom cyklu Żuławskiego autorstwa Sylwii Kubik. Pierwszy szalenie przypadł mi do gustu, więc z ogromną dozą zainteresowania sięgnęłam po kontynuację historii opisującej losy Ewy i Kamila.

Ewa po tym co przeszła w końcu zaczyna patrzeć w przyszłość z optymizmem. Mieszka w domu po babci, ma pracę i ukochanego mężczyznę u boku. Zakochała się w Kamilu, który jest jej szefem. Dla niego Ewa też stała się kimś znacznie ważniejszym niż tylko pracownicą. Wspólne spacery i rozmowy coraz bardziej zbliżają ich do siebie. 
Kamil pragnie stworzyć z Ewą poważny związek, ale jest coś, co od kilku dni nie daje mu spokoju. Na każde zadane przez niego pytanie dotyczące rodziny lub przeszłości dziewczyna reaguje nerwowo. Odpowiada wymijająco albo wcale.
Ewa zwyczajnie nie chce wracać do chwil, gdy była w związku z Michałem, a tym bardziej opowiadać o swoim domu rodzinnym. Nie ma się czym chwalić i najchętniej chciałaby raz na zawsze wymazać wszystko ze swojej pamięci. Niestety nie jest to takie proste, gdy przeszłość nieoczekiwanie postanawia o sobie przypomnieć.
Przyjazd do gospody dawnej znajomej Ewy raczej nie wróży nic dobrego.

Cieszę się ogromnie, że mogłam po raz drugi odwiedzić Krasnystaw. Urzekła mnie ta mała miejscowość tak samo jak Ewę i Kamila. Kończąc lekturę pierwszej części czułam, że tych dwoje ma ku sobie. Te ukradkowe spojrzenia i gesty. Ewa w końcu mogła powiedzieć, że jest szczęśliwa. Czuła się przy Kamilu bezpiecznie i była pewna, że kocha ją tak samo mocno jak ona jego. Niestety co niektórzy patrzyli na ich związek niezbyt przychylnym okiem.
Bardzo rozczarował mnie Antek. Nawet przez moment nie przypuszczałam, że w taki sposób zachowa się w stosunku do Ewy. Był zazdrosny i poczuł się odtrącony, ale nie jest to żadne usprawiedliwienie. Z drugiej strony było mi go trochę żal. Jest miłym, sympatycznym, przystojnym facetem, który po prostu nie ma szczęścia w miłości. Mieszka na prowincji i pracuje w rodzinnym gospodarstwie rolnym. Uważa to za główny powód braku zainteresowania u płci przeciwnej. Jego zdaniem kobiety wolą bogatych i wymuskanych mężczyzn z miasta. Im grubszy portfel oraz więcej zer na koncie tym lepiej. Takie zdanie wyrobił sobie na temat Ewy, chociaż wcale jej nie zna. 
Podobnie o tej biednej dziewczynie myśli Małgorzata, matka Kamila. Ile ja nerwów straciłam przez tą kobietę. W jednej sekundzie zniszczyła życie własnemu dziecku. Ma się za damę, a tak naprawdę jest wyrachowaną intrygantką, która nie cofnie się przed niczym. Nie obchodzi ją, że Kamil jest już dorosły i ma prawo do podejmowania własnych decyzji. 
Poddałam krótkiej analizie sposób w jaki Kamil zareagował na to wszystko i powiem wam, że mocno się na nim zawiodłam. Nie tego Ewa spodziewała się po mężczyźnie, którego kocha.
Za to bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie Anastazja, jego siostra. Nieoczekiwanie zdecydowała się na przyjazd do gospody. Wszyscy byli w szoku bo przecież wieś to nie jej klimaty. Jak się później okazało miała ku temu swoje powodu, o których nie chce nikomu mówić. Zaimponowała mi ta dziewczyna. Zgrywała wielką panią z miasta robiącą setki zdjęć na swoje media społecznościowe, ale po bliższym poznaniu okazała się sympatyczną i inteligentną osobą. Znalazła sobie nawet nową pasję. 

Wróćmy jeszcze na moment do Ewy. Jak wiemy mieszka w domu po babci, której nie było jej dane poznać. Teraz ma zamiar to zmienić i chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Zdziwiło ją, że w trakcie sprzątania nie znalazła żadnych pamiątek i zdjęć. Sylwia Kubik w drugim tomie cyklu przedstawiła szerzej historię Wandy. Najwięcej do powiedzenia na jej temat miał pan Bronek, którego Ewa poznała w dniu przyjazdu do Krasnegostawu.  

Całość czytało mi się przyjemnie, chociaż pierwszy tom był jak dla mnie odrobinkę ciekawszy. Tym razem w trakcie lektury poczułam się lekko znudzona. W dużej mierze przyczyniła się do tego główna bohaterka i jej ciągłe wątpliwości czy powiedzieć o wszystkim Kamilowi. Ja wiem, że Ewa czuła strach, ale w pewnych sytuacjach najgorsza prawda jest lepsza od milczenia. Niestety wyszło jak wyszło i nie da się już cofnąć czasu. 
Kilka ostatnich stron czytałam z zapartym tchem. Takiego zakończenia to ja się nie spodziewałam. Jak tylko pojawi się na księgarnianych półkach trzecia część musi od razu trafić w moje ręce. 

Oj nie ładnie droga Sylwio Kubik, żeby tak znęcać się nad swoim czytelnikami i kończyć książkę w taki sposób. Przecież człowiek oszaleje z tego czekania!! 

POLECAM
MOJA OCENA 8/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu: