Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Małgorzata Warda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Małgorzata Warda. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 listopada 2014

CZARODZIEJKA ( Recenzja )

Autor: Małgorzata Warda
data wydania: 2006 ( data przybliżona )
liczba stron: 270
wydawnictwo: Prószyński i S-ka










Mimo niezbyt pochlebnym recenzji na temat tej książki, postanowiłam i tak po nią sięgnąć. Chciałam na własnej skórze przekonać się co z nią jest nie tak...a może tak troszkę na wyrost została potraktowana i coś jednak jest w niej dobrego...

Głównymi bohaterkami książki są trzy młode kobiety, jednocześnie współlokatorki. Patrycja i Marta mieszkają i znają się już ze sobą bardzo długo. Połączyła je również miłość do sztuki, obie są absolwentkami Akademii Sztuk Pięknych. Pewnego dnia ich grono powiększa się za sprawą tajemniczej Heleny. Dziewczyny starają się, aby nowa współlokatorka czuła się wśród nich jak najlepiej. Niestety Helena traktuje ich starania bardzo obojętnie.
Moje uczucia kierowane w kierunku całej damskiej trójki są, szczerze powiem  niestabilne. Na początku książki wydawało mi się, że są to fajne babki. Troszkę zwariowane, po prostu da się je polubić. Ale niestety z biegiem kolejnych stron moje pozytywne odczucia gasły. Najbardziej irytowała mnie Helena i jej stosunek do pozostałej dwójki. Traktowała dziewczyny w sposób bardzo arogancki. Zdolna do czynu, który może spowodować ból u człowieka, szczególnie ten psychiczny. Z treść książki wynika, że w życiu przeszła wiele, ale nie jest to dla niej żadnym usprawiedliwieniem. Nie wiem co jest tego powodem, ale z każdej sytuacji, która wydaje się sytuacją bez wyjścia, wychodzi z niej bez szwanku.
Patrycja - od samego początku książki obdarzyłam ją sporą sympatią. Chociaż momentami gdy już lepiej  ją poznałam wydała mi się troszkę naiwna jak na swój wiek.
Marta, artystka która nie lubi się wywyższać. Chowa się w swojej artystycznej skorupie. Wydawała się sympatyczną osobą, niestety w pewnym momencie jej karta odwróciła się na tą gorszą stronę. W książce pojawił się wątek dotyczący rzekomo jej choroby psychicznej odziedziczonej po matce. Jej postać wprowadziła sporo zamieszania  w całej tej historii, czytając troszkę w tym wszystkim się pogubiłam.
W "Czarodziejce" pojawiają się również bohaterzy płci męskiej. Na szczególną uwagę w tej kwestii zasługuje Dawid. Jest to postać bardzo skomplikowana i tajemnicza zarazem. Skrywa w sobie wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości.

Podsumowując, zakończenie mnie nie urzekło. Może cała historia jest wciągająca, pomysł autorka miała dobry, ale z finałem chyba troszkę jej nie wyszło. Został skonstruowany moim zdaniem zbyt chaotycznie, nie ma w nim konkretnego punktu zaczepienia.
Nie wiem jak ocenić całość tej książki. Zapowiadało się dobrze, czytało mi się ją w miarę szybko...Potem niestety coś się rozsypało i  trwało to do samego jej końca..
Mimo niezbyt optymistycznej recenzji "Czarodziejki" nie zraziła mnie ona. Każdej osobie, która pisze, może przytrafić się mały wypadek przy pracy. Nie jest to powodem, aby nie sięgnąć już więcej po książki autorstwa Pani Wardy.

MOJA OCENA 6/10

czwartek, 16 października 2014

ŚRODEK LATA ( Recenzja )

Autor: Małgorzata Warda
data wydania: 2007 ( data przybliżona )
liczba stron: 279
wydawnictwo: Prószyński i S-ka













Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Małgorzaty. Uwielbiam odkrywać książki, naszych rodzimych pisarzy. A gdy w książce mieszają się dwa wątki: obyczajowy  i kryminalny...To wiem, że ta książka będzie przeze mnie przeczytana...I tak było również w przypadku tej pozycji...

Co jakiś czas w mediach słychać informację, o zaginionej młodej osobie. Rozpacz rodziny, poszukiwania na dużą skalę. Niestety zdarza się, że finał takich poszukiwań jest tragiczny...
W książce poruszony jest właśnie ten temat...chociaż nie tylko. 
Sylwia Fey, młoda dziewczyna, przed którą świat stoi otworem nagle, w tajemniczych okolicznościach znika...przepada. Policja robi co może, zostaje przeszukany pobliski las. W poszukiwaniach pomaga również rodzina. Nie chciałabym poczuć  co czuła w takiej chwili jej matka. Przychodzą w tedy różne myśli do głowy, szczególnie jedna: czy moje dziecko żyje...Niestety poszukiwania nie dają żadnego rezultatu. Dziewczyny nadal nie ma. Mija rok....
W sprawę angażuję się dziennikarka - Marlena, która ma napisać artykuł o zaginięciu Sylwii.
Dzięki fragmentom z pamiętnika dziewczyny, które zostały umieszczone w książce poznajemy jej życie, jaki miała stosunek do rodziców i rodzeństwa. Z niektórych wynika, że szczególnie dobry kontakt miała z Mateuszem. Marlena czytając je, w pewnej chwili pomyślała o dość szokującym temacie, a mianowicie o związkach kazirodczych.
Na uwagę zasługują również pozostali członkowie rodziny. Babka miała jakieś dziwne domysły, Lucyna posiadała dziwne wizje, których skutkiem był strach przed snem we własnym pokoju...Jak widać nie jest to zwykła rodzina...
Sylwia była piękna, inteligentna..ale niestety samotna. Miała oczywiście adoratorów, ale z żadnym z nich nie stworzyła udanego związku, czy powodem tego był jej brat..?? Był też ktoś, kogo od siebie odpychała...
Jaki finał będzie miała ta historia, czy dziewczyna się odnajdzie, a jeśli to nastąpi to w jakim będzie stanie ??

Książkę przeczytałam w ciągu dwóch dni. Chyba coś o tym świadczy. Napisana jest w specyficzny sposób, główna treść przeplatana jest pamiętnikowymi fragmentami, co powoduje że trzeba się troszkę nad nią skupić. Pojawiają się również wspomnienia z przeszłości Mateusza, jego kolegi Dawida oraz Lucyny.
Postać Sylwii została przedstawiona w bardzo ciekawy sposób, jej psychika i uczucia. Zrobiła spory zamęt w mojej głowie...Aby posunąć się do tak nagłego zniknięcia musi wydarzyć się coś ważnego. Młodzi ludzie uciekają z domów z różnych powodów. Czasami jest to konflikt z rodzicami, zawód miłosny lub problemy w szkole...Tutaj mamy do czynienia z tajemniczą ucieczką, co jeszcze bardziej utrudnia rozwiązanie tej sprawy, Mateusz posiada dobre alibi, więc nie ma konkretnego punktu zaczepienia. ...czy na pewno ??
Z czystym sumieniem polecam wszystkim " Środek lata " i wiem na pewno, że w moim przypadku nie będzie to ostatnia książka z pod pióra Pani Małgorzaty...

POLECAM
9/10