wtorek, 28 października 2014

PO PROSTU RAZEM ( Recenzja )

Autor: Anna Gavalda
data wydania: 2007 ( data  przybliżona )
liczba stron: 464
wydawnictwo: Świat Książki 











Po prostu razem, czyli jak? A no właśnie, jak. Nie jest to takie proste jakby się wydawało. Wspólne życie jest pełne niespodzianek. Czasami wydaje się nam, że wszystko już o sobie wiemy, a potem czujemy zaskoczenie i nie zawsze jest to niestety miłe zaskoczenie. Na wierzch wypływają nasze wady, mamy do siebie pretensje o najmniejszą bzdurę. Do takiego kroku trzeba dojrzeć, wiedzieć co się chce od życia. Nie jest to zabawa w dom jak w dzieciństwie. Bycie razem nawet tak po prostu to początek czegoś wyjątkowego...
I właśnie wyjątkowa jest historia, która dzieje się na kartkach książki autorstwa Anny Gavaldy....

Czwórka ludzi, dla których życie ułożyło odrębne historie. Niestety nie były to historie ani piękne, ani kolorowe, wręcz przeciwnie. Każda z tych osób jest takim życiowym rozbitkiem. Wylądowali wspólnie na bezludnej wyspie ( czyt. mieszkanie w kamienicy ). 
Jąkający się, nieśmiały Philibert. Posiada ogromną wiedzę na temat minionych epok. Trudno jest mu zaaklimatyzować się we współczesności. Do tego sposób w jaki  wymawia słowa powoduje, że zamyka się w sobie. W powrocie do rzeczywistości pomaga mu współlokator Frank. Młody mężczyzna, a zarazem uzdolniony kucharz. Wiecznie zmęczony swoją pracą, ale tak naprawdę kocha to co robi. Stara się  ze wszystkich sił zapomnieć o przeszłości. Jak każdy z Nas, tak i Frank zasługuje na szczęści...Camille, młoda dziewczyna również skrzywdzona przez los. Z wyjątkowymi umiejętnościami plastycznymi. Niestety chowa się przed posiadanym w sobie talentem. Ale przecież rysunki powodują w niej duchowe odblokowanie. Ona po prostu musi rysować, nic na to nie poradzi. Jest kobietą charakterną, nic w jej dotychczasowym życiu nie przyszło łatwo, o wszystko starała się sama, więc trudno jej teraz zaakceptować to, że ktoś wyciąga do niej bezinteresownie pomocną dłoń. 
Wyjątkową postacią z całej tej czwórki jest Paulette. Starsza kobieta, a jednocześnie babcia Franka. Jest to osoba, którą po prostu należy pokochać...

Autorka powieści na przykładzie Paulette ukazała obraz starszych ludzi. Stwierdziła jasno, że opieka medyczna to nie to samo jak miłość i troska najbliższych.  Kobieta całymi godzinami wysiadywała przy oknie w domu opieki  oczekując na wizytę swojego wnuka. To, że jest już w sile wieku nie oznacza tego że jej psychika również. Czasami takie osoby czują się jeszcze młodo, są pełne werwy i mają dużo dobrego do przekazania innym  ludziom. 
Troje młodych ludzi, którzy mają swoje życie, swoje problemy postanawia przyjąć pod swój dach Paulette. Opieka nad nią powoduje u nich nowe spojrzenie na świat. Nie jest to łatwe zadanie, aby się go podjąć trzeba chcieć ...tak po prostu..
W książce  poruszony jest również inny ważny temat, a mianowicie związany z umieraniem. Czasami   zastanawiamy się czy w takiej sytuacji powinniśmy ingerować, czy może  pozwolić bliskiej osobie odejść w taki sposób w jaki sobie życzyła, o jakim marzyła...

" Po prostu razem " jest to fantastyczna powieść, która ukazuje, że bliskość drugiego człowieka jest w życiu bardzo potrzebna, nie należy się przed nią bronić ani uciekać. Jak wiadomo, w "kupie siła ". Wsparcie drugiej osoby w niektórych sytuacjach spowoduje takiego wewnętrznego kopa, jesteśmy w stanie podnieść się z letargu w którym obecnie się znajdujemy. 
Pomoc pomocą, ale warto również dać coś od siebie, aby powstała taka równoważnia. 

POLECAM
MOJA OCENA 10/10


niedziela, 26 października 2014

PODRÓŻ DO PRZESZŁOŚCI...


Kilka dni temu na facebookowym fanpejdżu Półka z książką pojawił się podróżniczy wpis. Już wszystko wyjaśniam o co w tym wszystkim chodzi. Mianowicie postanowiłam cofnąć się troszkę literacko w czasie i powrócić do kilku książek, które czytałam jak miałam troszkę mniej lat niż mam obecnie. Są to książki, które na pewno każdy z Nas zna i je czytał mam taką nadzieję...Młodzież w dzisiejszych czasach jest bardzo ciężko zachęcić do czytania, chociaż na rynku wydawniczym co jakiś czas pojawiają się pozycje godne uwagi przez młodego czytelnika...
"Ania z Zielonego Wzgórza", "Tajemniczy Ogród", "Biały Kieł" czy "Lassie, wróć!" są to kultowe książki do których naprawdę warto wracać i to bez względu na swój wiek...:-)

PS. Systematycznie na blogu pojawiać się będzie recenzja książki z tej pięknej czwóreczki...Zachęcam do odwiedzania :-)


czwartek, 23 października 2014

PRZYJACIÓŁKA Z MŁODOŚCI ( Recenzja )

Autor: Alice Munro
data wydania: 26 września 2013
liczba stron: 436
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie











Po przeczytaniu książki "Miłość dobrej kobiety" sięgnęłam po "Przyjaciółkę z młodości". Alice Munro w fantastyczny sposób przelewa na papier historie, które mają miejsce blisko nas, a wiadomo że właśnie takie historie są najciekawsze. Nie jest to łatwe zadanie, trzeba mieć bardzo dobry wzrok obserwacyjny, wgłębiać się w duszę innych ludzi czyniąc to w sposób intymny i delikatny. Mistrzynią w tym fachu jest bez dwóch zdań i bez żadnego zaprzeczenia Pani Munro. 

"Przyjaciółka z młodości" - tak brzmi tytuł pierwszego opowiadania. W sumie jest ich dziesięć. Po raz kolejny nie mogłam się oderwać od książki napisanej przez zdobywczynię tak wielu literackich nagród. Zaczytywałam się w nich jeden po drugim. Każde urzekło mnie w inny sposób. Trzeba posiadać w sobie wyjątkowy dar, żeby ze zwyczajnej historii stworzyć opowieść, która spowoduje emocjonalny wstrząs, a ukazane w nich życie bohaterów wprowadzi czytelnika w inny wymiar.
W opowiadaniach poruszona jest tematyka związana z kontaktami międzyludzkimi, przede wszystkim ukazana jest relacja łącząca najbliższych przyjaciół, jak i związki między członkami rodziny. W kilku z nich mamy do czynienia z narratorem w postaci głównego bohatera. W wyniku tego posunięcia zastosowanego przez autorkę, przyszły czytelnik może poczuć się jakby znalazł się w centrum wydarzeń, a do tego ma możliwość w niektórych przypadkach zostać nawet takim duchowym powiernikiem, pocieszycielem....Historie przedstawione są w bardzo realistyczny sposób. Życie czasami potrafi Nas bardzo zaskoczyć, nie spodziewamy się niczego. Nie zawsze zdarzają nam się chwile tryumfu, smak porażki również zdarza się Nam poczuć...
Cała książka napisana jest prostym i łatwym językiem. Alice Munro wzbiła się na sam szczyt kunsztu literackiego. Porusza do głębi, zmusza do refleksji. Cała dziesiątka zasługuje na najwyższą ocenę, chociaż na specjalne wyróżnienie zasługuje opowiadanie "Dobroć i łaska". To w jaki sposób autorka przedstawia wnętrze, psychikę danego bohatera jest czymś wyjątkowym. Sięgając po tę książkę można spodziewać się wtargnięcia w intymny świat. Każdy uczestnik danej historii jest prześwietlony na wskroś, żaden sekret nie jest w stanie się ukryć, każda tajemnica wyjdzie na jaw, chociaż czyni to w sposób bardzo delikatny.

Na koniec powiem, tak: ja chce jeszcze !! :-)

POLECAM
MOJA OCENA 10/10

wtorek, 21 października 2014

MIŁOŚĆ DOBREJ KOBIETY ( Recenzja )

Autor: Alice Munro
data wydania: 31 lipca 2013
liczba stron: 416
wydawnictwo: W.A.B











Będąc w bibliotece i wyszukując nowych pozycji książkowych, moją uwagę zwróciła ta oto książka. Zaraz...zaraz, przecież ja kilka dni wcześniej przeglądając portale literackie, co często robię, trafiłam na recenzję tej książki i znalazła się na mojej liście " Do przeczytania ", cóż to była za radość :-)...Szczerze przyznam, nie miałam jeszcze styczności z twórczością Pani Munro, troszkę wstyd. Literackiej Nagrody Nobla nie otrzymuje się tak po prostu...

Na książkę "Miłość dobrej kobiety" składa się zbiór ośmiu opowiadań. Każde z nich jest rewelacyjne, można powiedzieć, że są to takie mini powieści. Cała ósemka zasługuje na odrębną recenzję, trudno jest wybrać tylko jedno. Jeśli musiałbym podjąć się takiego zadania, wybrałabym ostatnie. "Sen mojej matki" to opowiadanie napisane w bardzo ciekawy sposób. Autorka przedstawiła w nim losy młodej wdowy, która  z powodu tragicznych wydarzeń została samotną matką. Głównym narratorem w tej historii jest dziecko, które w specyficzny sposób komentuje rozgrywające się wydarzenia. Począwszy od przebywania jeszcze w łonie matki, a potem od dnia swych narodzin. Po przeczytaniu tego opowiadania można wywnioskować , że macierzyństwo to nie sielanka. Może momentami jest troszkę przerysowane, ale i tak daje dużo do myślenia.

Motywem przewodnim w książce są kobiety. Kobiety kochające, matki, żony, córki oraz te które doświadczyły samotności. Wszystkie są do siebie podobne, a tak naprawdę całkiem inne. Każda z nich ma inne spojrzenie na otaczający je świat.
Bardzo ważnym tematem, który został w niej poruszony jest macierzyństwo. Jak wiadomo każda kobieta marzy o dziecku. Dziecko jest darem od Boga. Ale niestety zdarzają się sytuacje odwrotne i takie również pojawiają się w książce. Ciąża traktowana jest jako wypadek przy pracy, coś co jest zbyteczne i w łatwy sposób można się tego ciężaru pozbyć. Dziecko jest zwykłym intruzem, nie potrzebnym, niechcianym...w jednej chwili przestaje istnieć. Niektóre z nich przekazywane są do adopcji lub trafiają prosto do sierocińca. Matka, która nosiła swoje dziecko pod sercem boi się teraz na nie spojrzeć, na małą niewinną istotkę, która nie jest niczego winna...a może jest ? Stała się przeszkodą w spełnianiu marzeń.

Książka przepełniona jest emocjami. Autorka fantastycznie przekazała czytelnikowi swój zamysł książki. Każde z opowiadań jest napisane krótko, ale zwięźle. Cudowny warsztat pisarki podkreślają użyte w nich słowa, każde jest fantastycznie dobrane. Tworzą piękną plecionkę.
Jeśli zdecydujesz się na "Miłość dobrej kobiety" możesz być pewna wciągającej lektury, która na długo zostanie w pamięci...

POLECAM
MOJA OCENA 10/10


poniedziałek, 20 października 2014

ŚWIAT KSIĄŻKOWYCH ZAKŁADEK


Lubimy czytać, to jest pewne...Ale oprócz książek kochamy różnego rodzaju gadżety, które są z nimi związane. Jednym z nich są zakładki. Na rynku można znaleźć mnóstwo pięknych, uroczych zakładek, niektóre są również zrobione ręcznie...Troszkę poszperałam w internecie i chciałabym
kilka z nich zaprezentować, urzekły swym wyglądem moje serducho :-)


 


 



źródło: internet

czwartek, 16 października 2014

ŚRODEK LATA ( Recenzja )

Autor: Małgorzata Warda
data wydania: 2007 ( data przybliżona )
liczba stron: 279
wydawnictwo: Prószyński i S-ka













Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Małgorzaty. Uwielbiam odkrywać książki, naszych rodzimych pisarzy. A gdy w książce mieszają się dwa wątki: obyczajowy  i kryminalny...To wiem, że ta książka będzie przeze mnie przeczytana...I tak było również w przypadku tej pozycji...

Co jakiś czas w mediach słychać informację, o zaginionej młodej osobie. Rozpacz rodziny, poszukiwania na dużą skalę. Niestety zdarza się, że finał takich poszukiwań jest tragiczny...
W książce poruszony jest właśnie ten temat...chociaż nie tylko. 
Sylwia Fey, młoda dziewczyna, przed którą świat stoi otworem nagle, w tajemniczych okolicznościach znika...przepada. Policja robi co może, zostaje przeszukany pobliski las. W poszukiwaniach pomaga również rodzina. Nie chciałabym poczuć  co czuła w takiej chwili jej matka. Przychodzą w tedy różne myśli do głowy, szczególnie jedna: czy moje dziecko żyje...Niestety poszukiwania nie dają żadnego rezultatu. Dziewczyny nadal nie ma. Mija rok....
W sprawę angażuję się dziennikarka - Marlena, która ma napisać artykuł o zaginięciu Sylwii.
Dzięki fragmentom z pamiętnika dziewczyny, które zostały umieszczone w książce poznajemy jej życie, jaki miała stosunek do rodziców i rodzeństwa. Z niektórych wynika, że szczególnie dobry kontakt miała z Mateuszem. Marlena czytając je, w pewnej chwili pomyślała o dość szokującym temacie, a mianowicie o związkach kazirodczych.
Na uwagę zasługują również pozostali członkowie rodziny. Babka miała jakieś dziwne domysły, Lucyna posiadała dziwne wizje, których skutkiem był strach przed snem we własnym pokoju...Jak widać nie jest to zwykła rodzina...
Sylwia była piękna, inteligentna..ale niestety samotna. Miała oczywiście adoratorów, ale z żadnym z nich nie stworzyła udanego związku, czy powodem tego był jej brat..?? Był też ktoś, kogo od siebie odpychała...
Jaki finał będzie miała ta historia, czy dziewczyna się odnajdzie, a jeśli to nastąpi to w jakim będzie stanie ??

Książkę przeczytałam w ciągu dwóch dni. Chyba coś o tym świadczy. Napisana jest w specyficzny sposób, główna treść przeplatana jest pamiętnikowymi fragmentami, co powoduje że trzeba się troszkę nad nią skupić. Pojawiają się również wspomnienia z przeszłości Mateusza, jego kolegi Dawida oraz Lucyny.
Postać Sylwii została przedstawiona w bardzo ciekawy sposób, jej psychika i uczucia. Zrobiła spory zamęt w mojej głowie...Aby posunąć się do tak nagłego zniknięcia musi wydarzyć się coś ważnego. Młodzi ludzie uciekają z domów z różnych powodów. Czasami jest to konflikt z rodzicami, zawód miłosny lub problemy w szkole...Tutaj mamy do czynienia z tajemniczą ucieczką, co jeszcze bardziej utrudnia rozwiązanie tej sprawy, Mateusz posiada dobre alibi, więc nie ma konkretnego punktu zaczepienia. ...czy na pewno ??
Z czystym sumieniem polecam wszystkim " Środek lata " i wiem na pewno, że w moim przypadku nie będzie to ostatnia książka z pod pióra Pani Małgorzaty...

POLECAM
9/10

środa, 15 października 2014

FOTOGRAFUJĄC KSIĄŻKI....


Oprócz miłości do książek...uczuciem obdarzyłam również fotografię. Gdy idę na spacer, aparat idzie razem ze mną. Uwielbiam fotografować przyrodę, krajobrazy...ale jak widać książkowe fotomodelki są bardzo fotogeniczne....:-)

PS. Postaram się od czasu do czasu umieszczać na blogu lub na profilu facebookowym nowe zdjęcia z książkowych sesji :-)


 


wtorek, 14 października 2014

KOLEKCJA ( Recenzja )

Autor: Isabel Wolff
data wydania: 2009 ( data przybliżona )
liczba stron: 308
wydawnictwo: Amber













My kobiety uwielbiamy zakupy, szczególną radość sprawia nam szperanie w sklepach z odzieżą. Śledzimy najnowsze trendy, przeglądamy kolorowe czasopisma. Chcemy wiedzieć co w trawie piszczy. Jest taki rodzaj sklepów w których można znaleźć prawdziwe perełki i to po atrakcyjnych cenach.  Mowa oczywiście o secondhandach ( czyt. ciucholandach, szmateksach ). Ja również czasami zaglądam do tego typu sklepów, ale wybieram te, gdzie zapach nie odstraszy klienta, a asortyment jest fajnie wyeksponowany i dobrej jakości.  Możemy być pewne, że kupując w takim miejscu będziemy wyglądać wyjątkowo i oryginalnie. Wyobraź sobie, że jesteś na przyjęciu, a tu nagle wchodzi kobieta w takiej samej sukience...ojjj nie lubimy czegoś takiego, prawda?? :-)

W trakcie lektury poznajemy losy Phoebe Swift. Młodej kobiety, której pasją jest moda wywodząca się z dawniejszych epok, skończyła również studia z historii mody. Ma na swoim koncie przepracowanych 12 lat w jednym z najbardziej znanych domów aukcyjnych w Londynie, specjalizuje się w strojach w stylu vintage. Gdy kariera zawodowa nabiera tępa,  jej życie osobiste legło w gruzach. Obwinia się o śmierć swojej najlepszej przyjaciółki. Jako mała dziewczynka przyjaźniła się z Emmą. Była to cudowna przyjaźń, taka prawdziwa...Przeżywa również rozstanie ze swoim narzeczonym Guyem. Stara się ze wszystkich sił zapomnieć, szuka odpowiedniego lekarstwa na swe duchowe bolączki, a jak wiadomo na problemy najlepsza jest praca. Postanawia  otworzyć swój własny sklepik z używaną odzieżą, głównie pochodzącą od najlepszych projektantów, która straciła już swoją świetność. Ubrania oraz dodatki dzięki swoim nowym nabywcom dostają tzw. "drugie życie". W Village Vintage, bo taką nazwę ma sklepik, każda dama i miłośniczka mody znajdzie coś dla siebie. Począwszy od pięknych wieczorowych sukien, po letnie sukienki, a także różnego rodzaju dodatki. Właścicielka sklepu dba o każdy szczegół, wystrój miejsca jest klimatyczny, a o ubrania troszczy się jak o największy skarb.
Prowadzenie Village Vintage polega w dużej mierze na poszukiwaniu przez Phoebe nowych strojów. W związku z czym  dużo podróżuje oraz kupuje je od innych ludzi. Pewnego dnia odbiera telefon od Therese, starszej samotnej kobiety. Po pierwszym spotkaniu obie panie przypadają sobie do gustu. Theresa obdarza nowo poznaną towarzyszkę olbrzymim zaufaniem i postanawia opowiedzieć jej swoją historię, która dotyczy zawiedzionej przyjaźni, związana jest ona z tajemniczym niebieskim płaszczykiem. Właśnie na niego szczególną uwagę zwróciła Phoebe przeglądając jej szafę.
Czy opowiedziana przez starszą kobietę historia jej przyjaźni z dziewczynką żydowskiego pochodzenia, która w wyniku wojny została wywieziona do obozu koncentracyjnego będzie dla Phobe otuchą czy pozbędzie się swoich wyrzutów sumienia?
Obie piękne historie o przyjaźni Emmy i Phoebe oraz Therese i Moniqe, które przewijają się na kartach książki, mogą czytelnikowi wydawać się opowieściami o tragicznej w skutkach zawiedzionej przyjaźni. Czy tak jest na prawdę??
Otwarcie sklepiku jest nowym rozdziałem zawodowym jak i życiowym właścicielki. W trakcie jednej z aukcji poznaje pewnego mężczyznę - Milesa. Można powiedzieć, że jest to mężczyzna z innej epoki, jak się później okazuje ma nastoletnią córkę - Roxy. A wiadomo wiek nastoletni to trudny orzech do zgryzienia. Nie jest zachwycona nową znajomą ojca, czuje do niej niechęć...a może to zazdrość...
O względy kobiety zabiega również miejscowy dziennikarz - Dan. Phoebe zawdzięcza mu promocję Village Vintage.
Którego z nich wybierze kobieta i czy w ogóle wybierze. Może na razie nie chce się wiązać z żadnym mężczyzną, w końcu nie dawno planowała ślub...

Jeśli po przeczytaniu samego opisu tej książki stwierdzisz, że to kolejna książka obyczajowa dla kobiet, i że okładka też taka sobie...Powiem tylko tak, będziesz mile zaskoczona gdy ją przeczytasz od początku do końca. Ja byłam :-). I jak to się mówi: nie oceniajmy książek po ich okładkach.
Village Vintage to wyjątkowe miejsce po każdym względem, sama zaglądała bym do takiego sklepu i z chęcią poprosiła bym o kartę stałego klienta.
Czytając książkę poznajemy losy właścicielki, jej pomocnicy, a przede wszystkim odwiedzających sklepik klientów. Każdy z nich zmaga się z jakimś problemem, ich historie wypełniają emocje czasami dotykają bólu jak i radości. Moją szczególną uwagę zwróciła jedna z klientek - kobieta pragnąca dziecka, za sprawą jednej sukienki poczuła się nagle szczęśliwą kobietą...Niby zwykły sklep z ubraniami a jaki inny...
Akcja książki rozgrywa się nie tylko w sklepie. Przepięknym wątkiem była opowiedziana historia niebieskiego płaszczyka. Starsza kobieta, musiała zmierzać się z tak dużymi wyrzutami sumienia...nie powiem, ale czytając uroniłam kilka łez...
Jest to fantastyczna pozycja, po którą warto sięgnąć, czyta się ją łatwo, a historie w niej zawarte wciągną czytelnika. Do tego w świetny sposób została zobrazowana moda minionych lat.

POLECAM
MOJA OCENA 9/10


internet 
internet
                                                                                   


środa, 8 października 2014

TO, CO ZOSTAŁO ( Recenzja )

Autor: Jodi Picoult
data wydania: 10 września 2013
liczba stron: 560
wydawnictwo: Prószyński i S-ka













Miłośniczkom literatury obyczajowej chyba nie muszę przedstawiać postaci pisarki, ale może nie każdy wie, że Jodi Picolt to najlepsza autorka książek, podczas których łzy leją się z oczu i tworzą wielkie jezioro, a emocje wydobywające się z kartek książki zrobią z myślami w naszych głowach niezły ambaras. 

Książka "To, co zostało" należy do grupy  książek czytelniczego klubu Kobiety to Czytają.
Zachęcam wszystkie kobietki zakochane w książkach do wstąpienia do tego elitarnego klubu...Na koniec recenzji podam więcej szczegółów na ten temat...

Wróćmy do książki...


  Główną jej bohaterką jest Sage, młoda Żydówka. Od kilku lat bierze udział w grupowych spotkaniach terapeutycznych. Są to spotkania, w trakcie których toczą się rozmowy na tematy związane ze śmiercią, a co za tym idzie również ze stratą bliskiej osoby. Ona sama w młodym wieku straciła obojga rodziców. Na szczęście ma jeszcze dwie siostry, ale na własne życzenie prowadzi swoje życie w kierunku samotności i pustki. Uwielbia swoją nocną pracę jaką jest pieczenie pieczywa w miejscowej piekarni. Traktuję ją jak osobistą terapię po tym co przeżyła, jednocześnie stara się podtrzymać rodzinną tradycję. Jest jeszcze jeden powód dla którego woli spędzać czas wolny w pracy...
Na jednym ze spotkań grupy spotyka starszego mężczyznę - Josefa Webera. Z treści książki wynika, że jest to postać o gołębim sercu, nauczał niemieckiego w liceum, trenował drużynę baseballową. Z czasem ich znajomość przeradza się w przyjaźń. Któregoś dnia mężczyzna prosi dziewczynę o spełnienie dość nietypowej i szokującej przysługi. 
Jak się później okazało, Josef uważany przez całą miejscową społeczność za miłego i uroczego staruszka tak naprawdę dźwiga na swoich barkach szokującą przeszłość. Mężczyzna decyduje się przedstawić kobiecie swoje życie. 
To co usłyszała sprawia, że musi coś z tym zrobić, nie może mu ujść na sucho takie okrucieństwo. Czuje do mężczyzny wstręt, który potęguje fakt, a dokładnie pewna osoba - babcia Sage, która przeżyła Holokaust jako jedyna z rodziny. Kobieta, opowiada ze wstrząsającymi szczegółami to co przeżyła w Litzmannstadt-Getto, Auschwitz oraz w obozach zlokalizowanych na terenach Trzeciej Rzeszy. Jak przeżywała ból po stracie najbliższych, całodniowa walka o przetrwanie, o życie...Poznajemy również twórczość kobiety z tamtego okresu. Pisanie było jej pasją, a postać upiora którą wykreowała przypadła do gustu nawet ludziom z obozów koncentracyjnych. Można powiedzieć, że owa wymyślona historia Anny i jej ojca piekarza jest taką namiastką przyszłości, przepowiednią...

Jaki koniec będzie miała cała ta historia? Sprawiedliwość zatryumfuje? Czy tajemnica Josefa wyjdzie na jaw, zostanie ukarany? Uzyska rozgrzeszenie za popełnione grzechy przeszłości? A może wcześniej poprosi o pokutę? Zostanie mu wszystko wybaczone?


" To, co zostało" jest książką, która poruszy serce czytelnika, szczególnie polskiego czytelnika. W żadnym z podręczników do historii nie ma w taki sposób przedstawionych wydarzeń z tamtych lat. Powieść jest dość obszerna, ale w tym wypadku jest to dużą zaletą. Akcja toczy się szybko, zwięźle bez zbędnych ozdobników...Dialogi są konstruktywne, nie nudzą czytelnika przeciągłą formą. Powieść dopracowana jest w najmniejszym szczególe.
Postać Josefa Webera może dużo uświadomić ludziom, że zbrodnie popełniane na ludzkości są czymś najgorszym co może się przytrafić. Jak się okazuje nawet te najbardziej przedawnione znajdą swój finał, i osoba która się jej dopuściła zostanie ukarana, bez względu na swój wiek.
Czytając książkę momentami potrzebowałam oderwania się, nie mogłam a może raczej nie byłam w stanie czytać...Jak człowiek człowiekowi mógł zgotować taki los, co trzeba mieć w sobie, żeby coś takiego w ogóle miało miejsce...Dla mnie tacy ludzie pozbawieni są jakichkolwiek uczuć. Nie ma mowy o wyrzutach sumienia...
Mogę tylko sobie wyobrazić co czuli ci ludzie, patrząc na dym wydobywający się z kominów...Niewyobrażalny ból matek, żon, ojców...dzieci.
Nie jest to łatwa książka, należy się nad nią dobrze skupić, żeby cokolwiek po jej przeczytaniu w nas pozostało...

POLECAM 
MOJA OCENA 10/10

PS.

Tak jak wspomniałam na początku, teraz kilka słów o fantastycznym klubie.

Jak sama nazwa wskazuje jest to klub dla miłośniczek literatury. Powstał rok temu, niedawno świętował swoje pierwsze urodziny. Ma już na swoim koncie wiele sukcesów. Jednym z nich jest rosnący w szybkim tempie stosik klubowych książek, których znakiem rozpoznawczym są kolorowe naklejki umieszczony na okładkach. Najnowszą pozycją jest "Miasto z lodu " autorstwa Małgorzaty Wardy.

Ambasadorką klubą jest znana polska aktorka młodego pokolenia Pani Magdalena Kumorek. W sieci można obejrzeć z jej udziałem promocyjne filmiki klubowych książek.. Zachęcam Was do wstąpienia w szeregi tego klubu, więcej szczegółów w jaki sposób można to zrobić znaleźć można na stronie internetowej (kliknij )w zakładce "O klubie". Zapraszam również do zalajkowania facebookowego fanpejdża (kliknij tutaj). Można tam poznać fantastycznych ludzi, którzy jak Ty kochają literaturę, podyskutować, zawrzeć nowe znajomości oraz wygrać ciekawą książkę w organizowanych konkursach.
Dla każdej osoby która zapisze się do klubu wysyłana jest tzw. karta rabatowa ze zniżką na książki sygnowane naklejką, które można zakupić w księgarniach Matras oraz Prószyński i S-ka na terenie całego kraju jak również przez internet.
Wiadomo, że my kobiety kochamy torebki, można zakupić torebunię z klubowym logo :-) ( jest jeszcze wersja czarna ).

 

Jak widzicie, nie pozostaje nic innego jak tylko wypełnić formularz zgłoszeniowy i założyć konto na facebooku :-)





















poniedziałek, 6 października 2014

JESIEŃ W KALENDARZU...

  W kalendarzu mamy już jesień...za oknem jeszcze trwa lato, ale wieczorki robią się coraz dłuższe, a i pogoda też może ulec niestety zmianie...dopada nas w tedy tzw. jesienna chandra. Jak wiadomo najlepszym lekarstwem na tą dolegliwość jest ciepły koc, kubek soku malinowego w dłoni...i książka :-). Właśnie wróciłam z takiej specjalnej apteki zwaną biblioteką z październikowym stosikiem lekarstw :-)



1. Julia Stags - " Francuska oberża "
2. Anna Gavalda - " Po prostu razem "
3. Małgorzata Warda - " Czarodziejka "
4. Małgorzata Warda - " Środek lata "
5. Alice Munro - " Miłość dobrej kobiety "
6. Alice Munro - " Przyjaciółka z młodości "

A tak na deser kilka moich jesiennych zdjęć :-):