poniedziałek, 26 marca 2018

BĄDŹ PRZY MNIE ZAWSZE ( Recenzja )

Autor: Agata Przybyłek
data wydania: 11 października 2017
liczba stron: 446
wydawnictwo: Czwarta Strona













Agata Przybyłek to młoda kobieta, która pisze książki. Ale nie byle jakie. Jak do tej pory zapoznałam się z dwiema jej historiami i mimo tego, że były napisane w zupełnie innym klimacie bardzo przypadły mi do gustu. Pisarka potrafi poprawić humor, wzruszyć oraz zaszokować. Coś mi się wydaje, że takie literackie eksperymenty stają się powoli jej znakiem rozpoznawczym.                         

Laura to świeżo upieczona pani magister psychologii. Za namową swoich współlokatorek decyduje się uczcić zdobycie dyplomu w jednym z klubów. Osobiście nie przepada za tego typu miejscami więc ukradkiem wymyka się aby złapać świeżego powietrza. W trakcie spaceru poznaje Alka. Na pierwszy rzut oka nowo poznany mężczyzna wydał jej się bardzo sympatyczny. Z czasem dochodzi do wniosku, że dawno nie spędziła tak miło czasu. Laura miała na swoim koncie kilka związków, ale raczej były to uczuciowe pomyłki. Może tym razem będzie inaczej? Chociaż z drugiej strony dziewczyna ma wątpliwości czy to w ogóle ma sens skoro za kilka miesięcy wyjeżdża w celach naukowych do Kanady? 
O takim mężczyźnie jak Alek marzy chyba każda z nas. Czuły, opiekuńczy, inteligentny. Mogłabym tak długo wymieniać. Jak przystało na właściciela dużego gospodarstwa rolnego, które odziedziczył po śmierci rodziców jest również zaradny i pracowity. Wieś jest dla niego nie tylko ostoją ciszy i spokoju, zdecydowanie jest to jego miejsce na ziemi gdzie czuje się najlepiej. Sielski klimat polubiła także Laura...
Na tej samej wsi pojawia się niespodziewanie Róża, starsza pani, która całe swoje życie spędziła na emigracji. Przylot do Polski nie był dla niej łatwy z jednego bardzo ważnego powodu. Kobieta skrywa w sobie pewną tragiczną historię z przeszłości, o której rzadko mówi. Jednak poznaje kogoś komu odważyła się wszystko opowiedzieć...                       

Nie powiem, ale darzę sentymentem książki, w których akcja rozgrywa się na wsi. Sama mam we krwi małomiasteczkowość i dobrze mi z tym. Duże aglomeracje nie są dla mnie. Lubię kontakt z przyrodą, ciszę i spokój. Dlatego też polubiłam postać Laury, która mimo tego, że jest typową dziewczyną z miasta nie bała się zmian. Skończyła studia, za kilka miesięcy ma wyjechać ale i tak zdecydowała się zaryzykować. Z drugiej strony ktoś może sobie pomyśleć, że bawi się uczuciami Alka. Nic bardziej mylnego. Traktuje go bardzo poważnie i to z wzajemnością. Sposób w jaki pisarka nakreśliła rodzące się między nimi uczucie jest bardzo uroczy. Kibicowałam im bo oboje zasługują na miłość i szczęście. Jednocześnie nie rozumiem tego stereotypu który dotyczy pochodzenia. Nie każdy ma dyplom, co nie oznacza, że trzeba od razu tę osobę skreślić. Brawo za poruszenie tego problemu. W książce ciekawych tematów jest więcej. Kolejnym z nich jest z pewnością wątek, który dotyczy Róży, tajemniczej starszej pani. Nagłe pojawienie się na prowincji tak dystyngowanej damy nie może obejść się bez echa. Osoba, która w podeszłym wieku decyduje się na wielogodzinny lot samolotem do ojczystego kraju musi mieć bardzo ważny powód. Tak też było i tym razem. Agata Przybyłek postanowiła wpleść w czasy teraźniejsze element historyczny. Z tego połączenia wyszło coś naprawdę interesującego. Historia Róży jest pełna dramatyzmu, w której znalazło się miejsce na miłość. Ale taką wypełnioną po brzegi romantyzmem. Taką, która już nigdy się nie powtórzy. Fragmenty dotyczące właśnie tej postaci czytałam z wielką przyjemnością. Po prostu nie da się nie polubić tak cieplej osoby, z której emanuje wrażliwość i troska o drugiego człowieka. Chyba nie będzie przesadą jak napiszę, że to ona stała się główną bohaterką książki. Jak wspomniałam wcześniej lubię klimat małych miasteczek i wsi. Mają w sobie wyjątkową magię obok której nie można przejść obojętnie. Podobno "sielskość" jest teraz w modzie, która przejawia się w licznych przeprowadzkach "mieszczuchów" na łono natury.  Nie ma to jak powietrze wolne od smogu, zdrowa żywność prosto z ogródka. Tego typu miejsce stworzyła  autorka. Opowieści o zabytkowym kościele, kapliczce oraz leśniczówce, które zostały owiane mgłą ludzkiego dramatu skradły moje czytelnicze serce. Do tego dochodzą opisy przyrody i ulatniajacy się z kart powieści zapach skoszonego zboża. Czy trzeba czegoś więcej?

Według mnie "Bądź przy mnie zawsze" posiada w sobie wszystkie elementy z których powinna składać się ciekawie i dobrze napisana książka. Mamy interesująco nakreślonych bohaterów, ciekawe wątki, a także prawdziwą miłość. Sposób w jaki została napisana także zasługuje na uznanie, tym bardziej że jej autorką jest bardzo młoda osoba. Jak na swój wiek zrobiła to bardzo dojrzale z dbałością o każdy szczegół. Może jedynym minusikiem jaki udało mi się wychwycić było kilka literówek, ale to chyba nie jest wina pisarki więc zostaje jej to wybaczone.

POLECAM 
MOJA OCENA 9/10




Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz