data wydania: 8 stycznia 2013
liczba stron: 488
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
"Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci...". Są to słowa przysięgi małżeńskiej, którą składa się ukochanej osobie patrząc jej prosto w oczy. W obecności rodziny, przyjaciół, a przede wszystkim przed Bogiem. Jest to chwila piękna i wzruszająca...Ale niestety życie pisze różne scenariusze. Dwoje ludzi, którzy zostali połączeni węzłem małżeńskim nagle stają sobie zupełnie obcy i wyruszają w drogę w przeciwnym kierunku...
Małżeństwo Mileny i Lucjana to zwyczajne małżeństwo. Ona wykonuje zawód protetyka, on prowadzi hurtownię budowlaną. Jeśli chodzi o sprawy finansowe, narzekać nie mogą. Radek, syn Mileny, obecnie student Politechniki Gdańskiej również nie przysparza jakiś wielkich problemów wychowawczych. Tworzą razem zgodną i szanującą się rodzinę.. Ale jak w każdej rodzinie bywają chwile, które zaliczyć można do tych mniej radosnych. W związku Mileny i Lucjana również pojawiają się lepsze i gorsze dni.
Ale chyba takiego dnia, to Milena się nie spodziewała...
Informacja o zdradzie jej męża pada na nią jak grom z jasnego nieba. Jeszcze większym szokiem jest dla niej dodatkowa wiadomość, że Pan mąż spodziewa się potomka. Po 20-tu latach zdawałoby się szczęśliwego małżeństwa. Bo za takowe uważała je Milena, nagle jej ślubny wykonał skok w bok. Chyba nie ma nic gorszego dla kobiety, gdy jej miejsce u boku ukochanego zajmuje młodsza wiekiem. A co za tym idzie również atrakcyjniejsza...
Na szczęście małżonek posiada odrobinę uczciwości i przyznaje się do popełnionego czynu. Tylko z honorem już troszkę gorzej...Wydaje mu się, że nic się nie stało i w dalszym ciągu mogą tworzyć zgodne i szczęśliwe małżeństwo. A to się bidulek zdziwił...Nie zastanawiając się ani chwili Milena pakuje w walizki dobytek Lucjana i wystawia je za drzwi. Jednocześnie wyrzuca go ze swojego serca...
I co teraz? Załamać się i wpaść w depresję. Nic z tych rzeczy. W przypadku Mileny zdrada nie oznacza końca świata, a wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze czuje się w skórze "wolnej" kobiety...Spełnia się zawodowo, rozpoczyna przygotowania do kursu na prawo jazdy...Żaden chłop w tym momencie nie jest jej do życia potrzebny. Ma swoje grono przyjaciółek, z którymi spotyka się na zebraniach klubu, o dość specyficznej nazwie "KWAK" - Klub Wciąż Atrakcyjnych Kobiet...Nie powiem, ale z chęcią bym do takiego klubu dołączyła...Nowa znajomość z Laurą Widacką przeradza się z kontaktów sąsiedzkich w bardziej przyjacielskie...Do tego syn ma dla niej fantastyczną wiadomość, że zostanie babcią oraz teściową...:-) Gdzie tu czas na jakieś rozmyślanie...
Gorzej z Lucjanem...Chyba "nowa" ukochana nie służy mężczyźnie...Sam wybrał dla siebie taki los, nikt go do zdrady nie zmuszał...
Wielkie brawa dla Pani Ireny, za to w jaki sposób przedstawiła historię zdradzonej kobiety. "Modliszka" to fantastyczny poradnik psychologiczny dla kobiet, które poczuły smak zdrady w swoim życiu. Nie warto płakać, załamywać się...Bierzcie przykład z Malwiny, tak zachowuje się mądra, silna i inteligentna kobieta. Bierze wszystko na klatę i idzie dalej...Ogromny plus dla autorki za to, że nie zapędziła Mileny na siłę w ramiona kolejnego mężczyzny. Chociaż jeśli chodzi o powodzenie u płci męskiej to kilku chętnych bardzo chciało mieć ją u swego boku...Ale na chwilę obecną to nie jest odpowiedni czas na zakochanie...Taką kobieta podjęła decyzję i jest z tego powodu szczęśliwa...
Gdy zaczęłam czytać książkę, zastanawiałam się o co chodzi z tą tytułową modliszką. Przecież to takie małe, niepozorne zielone stworzonka. Ale w książce czytelnik będzie miał do czynienia z porównaniem tego owada z człowiekiem. A dokładniej z kobietą. Kobieta-modliszka to taki odpowiednik męskiego playboya. Wykorzysta i zostawi...Nie dba o uczucia mężczyzny, który traktowany jest jak przedmiot...
Jako pierwsza na mecie w wyścigu tytułowych "modliszek" pojawia się Irmina - nowa ukochana Lucjana...Dogania ją Laura Widacka...Trzecią na podium jest...,a nie powiem :-). Zdradzę tylko, że uczestniczek w wyścigu było kilka...Jedne były bardziej "modliszkowate", drugie troszkę mniej.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Zawiera w sobie duże pokłady optymizmu i wiary w lepsze jutro. Wywnioskować z niej można, że kobiety to nie jest taka słaba płeć...Drzemie w nas ogromna wewnętrzna siła. Trzeba dążyć do wyznaczonego sobie wcześniej celu, spełniać marzenia. Najlepszą terapią w trudnych życiowych momentach i co najważniejsze bardzo skuteczną są przyjaciele na których można zawsze polegać...
Przeczytałam powieść lotem błyskawicy. Spędziłam w jej towarzystwie kilka fantastycznych godzin...Tak naprawdę, chyba każda z nas ma coś w sobie z modliszki. Może trudno jest nam się do tego przyznać, albo skrzętnie to w sobie ukrywamy...albo po prostu o tym jeszcze nie wiemy, że posiadamy w sobie takie cechy...
Zachęcam do sięgnięcia po książkę Ireny Matuszkiewicz szczególnie panie, tak dla sprawdzenia siebie. A przede wszystkim warto poznać główną bohaterkę książki, kobietę która udowodniła, że można być z siebie dumnym. Nie wiem, jak ja bym się zachowała w podobnej sytuacji, ale wiem na pewno, że chciałabym zachować się w taki sposób w jaki uczyniła to Milena. Z godnością i z klasą...
POLECAM
MOJA OCENA 8/10
Dr Аgbazara-świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp +2348104102662. I rozwiąż swój problem jak ja.
OdpowiedzUsuń