środa, 11 października 2023

JAK TO SIĘ STAŁO (Recenzja)

Autor: Anna Karpińska 
data wydania: 23 lutego 2023
liczba stron: 504
wydawnictwo: Prószyński i S-ka











Dzięki książce "Jak to się stało" mogłam po raz trzeci spotkać się z piórem Anny Karpińskiej. Widziałam z jaką pasją w jej treść zagłębiała się moja mama, więc gdy tylko trafiła w moje ręce, od razu ruszyłam z lekturą.

Natalia i Urszula. Dwie kobiety o różnych charakterach i osobowościach. Wydawać by się mogło, że nic ich ze sobą nie łączy. 
Z czasem same przekonują się, jak bardzo przewrotny bywa los. Na jaw wychodzi coś tak szykującego i nieprawdopodobnego, że trudno wszystkim w to uwierzyć. W dniu ich przyjścia na świat, w szpitalu doszło do skandalicznej zamiany noworodków i trafiły do zupełnie innych rodzin. 

Anna Karpińska rozpoczęła swoją książkę od mocnego uderzenia. Skoro już sama pierwsza strona dogłębnie mną wstrząsnęła, więc co będzie dalej? Sama sobie zadałam takie pytanie.
Patrzysz na kartkę papieru na której widnieje wynik badania tak ważnego dla bliskiej ci osoby.  Liczysz na to, że dzięki tobie wróci do zdrowia. Niestety ty nie możesz pomóc, bo okazuje się, że nie jesteś biologicznym dzieckiem swoich rodziców. Masz prawie czterdzieści lat i dowiadujesz się o tym dopiero teraz. Jakich słów pocieszenia użyć w takiej sytuacji, jak się zachować. Było mi żal Natalii, i tak po ludzku miałam ochotę ją przytulić najmocniej jak tylko się da. Jej rodziców również, bo zwyczajnie nie zasłużyli na coś takiego.
W momencie, w którym do głosu została dopuszczona Urszula, druga z kobiet, czułam, że to właśnie z nią Natalia została zamieniona. Poznajemy ją w chwili, w której jeszcze o niczym nie wiedziała.
Autorka poprzez naprzemienną narrację przedstawia czytelnikom obraz ich życia. 
Rodzinny dom Natalii był przepełniony miłością. Zawsze mogła liczyć na dobre słowo i zrozumienie ze strony swoich rodziców. Nigdy nie krytykowali jej decyzji, mając pewność, że postępuje słusznie i z rozwagą. Była dla nich ukochanym i wymarzonym dzieckiem. 
Urszula nigdy tak naprawdę nie zaznała prawdziwej rodzicielskiej miłości. W jej domu tylko ojciec miał rację. To on decydował o wszystkim, a matka nie miała prawa głosu. Zawsze była traktowana przez niego ozięble w przeciwieństwie do Zbyszka, rodzonego brata. W jego mniemaniu kobiety powinny zajmować się tylko rodziną i stać na straży domowego ogniska. Praca nie jest im do niczego potrzebna. 
Obie kobiety założyły swoje rodziny. Mają mężów, dzieci. Realizują się również zawodowo. Jednak z czasem dochodzą do wniosku, że ich niby szczęśliwe i ustabilizowane życie stało się nudne. Poczuły się tak, jakby znalazły się w nieodpowiednim miejscu, do którego zwyczajnie nie pasują. 
Łukasza, męża Natalii ciągle nie ma w domu ze względu na służbowe wyjazdy. Wojciech, druga połówka Urszuli najchętniej całe dnie spędzałby na roli. Zaczęły się w tym wszystkim dusić. Żaden z mężczyzn nie wziął pod uwagę, czego tak naprawdę pragnęły ich żony. One chcą w końcu spełniać swoje marzenia, realizować się i być poprostu szczęśliwe i kochane. 
Znajomość między Urszulą i Natalią rozwijała się powoli. Wspólny wyjazd do Chorwacji bardzo zbliżył je do siebie oraz pozostałych członków obu rodzin. Włącznie z dziećmi. Niespodziewanie w trakcie urlopu pojawiły się pierwsze zgrzyty i wzajemne zazdrosne spojrzenia. Atmosfera zrobiła się ciężka i nie była to tylko wina wysokich temperatur.

Z wypiekami na twarzy czekałam na moment, aż w końcu Urszula dowie się, że została z Natalią zamieniona. Nie wiem czy tylko ja miałam takie odczucie, ale sądząc po jej reakcji można stwierdzić, że ta informacja ją ucieszyła. Miała już dość tyranii i wojskowej dyscypliny, która panowała w jej domu. 
Natalia czuła ogromny strach przed rozmową z Urszulą, której towarzyszyły zupełnie nowe okoliczności. Przekazanie informacji o chorym ojcu i poszukiwaniu dawcy nie było dla niej łatwe. 
Jak na to wszystko zareagowała Natalia? Co postanowiła? Tego wam oczywiście nie zdradzę. 

W książce "Jak to się stało" rządzą kobiety. Wykreowane zostały przez autorkę w bardzo realistyczny sposób. Taką Natalię, albo Urszulę możemy spotkać w sklepie, na spacerze lub w kolejce do lekarza. Każda z nas może szybko się z nimi utożsamić. W końcu i w naszym życiu nie brakuje trosk i problemów rożnego kalibru. 
Kobieca siła ma wielką moc. Nasze główne bohaterki zawsze mogły liczyć na pomoc i wsparcie swoich przyjaciółek, chociaż im też los nie poskąpił zmartwień. 
Urszula i Natalia są cudownymi matkami. Dla swoich dzieci zrobiłyby wszystko. Pierwsza z kobiet tworzy z mężem tzw. rodzinę patchworkową. Wychowują wspólnie córkę z jego pierwszego małżeństwa. Nie jest ślepa i widzi w jaki sposób Wojciech traktuje ich wspólne dzieci, a jak odnosi się w stosunku do ukochanej Mai. Oczywiście starała się to w jakimś stopniu zrozumieć. Do czasu, gdy za jej plecami podjął bardzo ważną decyzję. Coś takiego przelało czarę goryczy. Poczuła się nie ważna, i nie potrzebna. W końcu to jego córka, więc nie ma tu nic do gadania. Wkurzał mnie ten Wojtuś i to bardzo. Zresztą w kierunku Łukasza, męża Natalii też miałam ochotę wypowiedzieć kilka niecenzuralnych słów. 

Czułam to w kościach, że ta historia może wywrzeć na mnie duże wrażenie. Tak też się stało. Mimo, że liczy sobie ponad 500 stron czyta się ją bardzo szybko. Z każdą kolejną kartką mój poziom ciekawości rósł w zatrważającym tempie, a w głowie pojawiały się kolejne pytania. Jak coś takiego w ogóle mogło się wydarzyć? Obce sobie kobiety muszą stanąć w szranki z zupełnie nową rzeczywistością. Czy znajdą w sobie siłę, żeby móc to wszystko zaakceptować i pogodzić się z zaistniałą sytuacją? Jak do całej tej sprawy odnieśli się pozostali członkowie ich rodzin, a przede wszystkim rodzice? Czy uda dowieść się prawdy kto dopuścił się zamiany?
Tak mnie wciągnęła ta książka, że trudno mi było się od niej oderwać. Wątek dotyczący zamiany szalenie mnie zaintrygował. Troszkę poczytałam na ten temat, i wiem, że coś takiego miało miejsce naprawdę w jednym z polskich szpitali, ale również w kilku innych krajach. Film "Oszukane" przedstawia właśnie taką historię.
To, że w tej książce emocji z pewnością nie zabraknie wiedziałam od samego początku. Jest ich tutaj ogromna ilość. Nie tylko ze względu na główny temat, ale także z powodu tego, co działo się w życiu prywatnym Natalii i Urszuli.

Tylko dlaczego ta historia zakończyła się w taki sposób? Nie wiem czy kiedykolwiek zdołam to zrozumieć. 
Polecam serdecznie wszystkim tę książkę. Jestem pewna, że przypadnie wam do gustu jeśli lubicie wątki dotyczące rodzinnych relacji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. 

POLECAM
MOJA OCENA 7/10







 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz