poniedziałek, 23 października 2023

Święta w miasteczku Anielin (Recenzja)

Autor: Monika Mejza 
data wydania: 11 października 2023
liczba stron: 320
wydawnictwo: Dragon









Za oknem jesień w pełni, ale ja już powoli zaczynam wkraczać w zimowo-świąteczny czas za sprawą najnowszej książki Moniki Mejzy "Święta w miasteczku Anielin".

Dla Krzysztofa vel Makówy samotne spędzanie świąt stało się już tradycją. Czyżby telefon od tajemniczego notariusza miałby coś w tej kwestii zmienić? 
Malwina pracuje w korporacji. Czuje się zmęczona i wypalona. Ma przeczucie, że niebawem stanie się osobą bezrobotną. Bezludna wyspa, drinki z palemką. W taki sposób najchętniej spędziłaby zbliżające się Boże Narodzenie  Nieoczekiwanie do niej też dzwoni wspomniany notariusz. 
O co w tym wszystkim chodzi, i co ma z tym wspólnego jakieś małe miasteczko? Nikt z ich rodzin jak do tej pory nie wspominał o Anielinie, a teraz oboje, nie wiadomo po co, mają się tam pojawić.

"Święta w miasteczku Anielin" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Moniki Mejzy. Nie wiedziałam, że książka stanowi ostatni tom cyklu "Miasteczko Anielin".  Niestety wcześniejszych nie znam i dlatego miałam przed lekturą lekkie obawy, ale szybko przekonałam się, że nie potrzebnie. Śmiało można czytać książkę bez ich znajomości, ale warto zapoznać się z całością.
Osobiście nie wyobrażam sobie okresu przedświątecznego bez przeczytania chociażby jednej książki, w której akcja rozgrywa się przed Bożym Narodzeniem lub w trakcie. Większość tego typu historii jest lekkich i słodkich niczym cukrowe laski, ale można wśród nich znaleźć i takie, w których święta przedstawione zostały w mniej radosny sposób. Ich różnorodność jest bardzo duża i dlatego cieszą się takim zainteresowaniem.
W książce Moniki Mejzy nie usłyszymy Last Christmas, kultowej piosenki zespołu Wham, nie ma tutaj kiczowatych dekoracji, ani zabieganych ludzi, którzy na ostatnią chwilę kupują prezenty. Są za to dźwięki polskich tradycyjnych kolęd, na choince wiszą bombki, które zostały znalezione na strychu. Nikt się nie śpieszy. Spokój i towarzysząca mu nostalgia oddają wyjątkowy klimat tej historii.
Wszystko rozpoczyna się w pierwszą niedzielę Adwentu, a dokładnie od pechowego upadku Marianny Stawskiej. Kobieta leżąc na szpitalnym łóżku uświadamia sobie, że mogło się to dla niej skończyć o wiele gorzej. Jak nie teraz, to kiedy? W końcu nadszedł odpowiedni moment żeby rozliczyć się z przeszłością. Ma swoje lata, więc jej ziemska podróż w każdej chwili może się zakończyć. Czytając książkę byłam bardzo ciekawa o jakie tajemnice i sekrety chodzi. Autorka potrafi budować napięcie i troche musiałam poczekać na  moment, w którym wszystko w końcu wychodzi na jaw. Wybaczam jej to, bo w międzyczasie mogłam bliżej poznać pozostałych książkowych bohaterów. Zachwycił mnie sposób w jaki zostali wykreowani. Są prawdziwi i mocno wyraziści. Krzysztofa polubiłam od razu. Jest miłym, przesympatycznym mężczyzną posiadającym w sobie wrażliwą duszę i dobre serce. Jeśli chodzi o życie osobiste, nie było ono zbyt kolorowe. Na zainteresowanie kobiet raczej nie narzeka, jednak nadal jest sam. O rodzinnych świętach może tylko pomarzyć. Wzruszające było jego zachowanie wobec Franciszka Skrzetuskiego, starszego zawiadowcy stacji i Karoliny Kowalskiej, jednej z mieszkanek Anielina. Gdy dotarł na miejsce od razu dostrzegł piękno tego jakże urokliwego małego miasteczka.
Nie mniej ciekawą postacią jest Malwina. Dziewczyna nie miała ochoty przyjeżdżać do Anielina, ale informacja o dziedziczeniu spadku okazała się dla niej bardzo kusząca. Tym bardziej, że niebawem może stracić pracę, więc pieniądze mogą jej się przydać. Osobowościowo różni się od Krzysztofa. Od niego bije ciepło, a ona raczej przypomina Królową Lodu. Zawsze wiernie u jej boku stoi Robert Podlaski, kolega z pracy, który po cichu podkochuje się w niej. Razem pojawiają się w Anielinie. Małe miasteczko zrobiło na chłopaku duże wrażenie, a szczególnie miejscowa księgarnia. Żeby było jeszcze bardziej interesująco Malwinie wpadł w oko tajemniczy i bardzo przystojny Włoch, właściciel pizzerii. 
Księgarnia i pizzeria to nie jedyne miejsce w Anielinie, które jest warte odwiedzenia. Kolejnym z nich jest cukiernia, w której rządzi Stefania. Kobieta tworzy prawdziwe cukiernicze cuda, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Przed świętami całe pomieszczenie pachnie korzennymi przyprawami, a po jej serniki, pierniki ustawiają się długie kolejki chętnych. Boże Narodzenie już niedługo i dlatego wszystkim udziela się wyjątkowa atmosfera. Natomiast ona, gdyby tylko mogła wymazałaby  te dni z kalendarza.

Jak przypuszczam w każdej rodzinie są jakieś tajemnice, sekrety lub niedomówienia. Mniejsze lub większe. Czasami lepiej gdy zostają nie odkryte. Jednak są też i takie, których wyjawienie pomoże odnaleźć brakujące odpowiedzi na wiele pytań. Krzysztof i Malwina potrzebowali czasu. W końcu oboje doszli do wniosku, że podróż w nieznane pozwoli im poznać losy swoich rodzin. Tym bardziej, że o niektórych osobach w ogóle nie rozmawiano, i właśnie to ich najbardziej zaciekawiło. 

”Święta w miasteczku Anielin" to piękna, pełna uroku historia. Ciepła, otulająca jak mięciutki kocyk, magiczna i szalenie klimatyczna. Jestem pewna, że rozgrzeje każde zlodowaciałe serce. Nie mogło w niej zabraknąć przedswiątecznej magii i całej tej niesamowitej, cudownej otoczki.  Rodzina. Jedno słowo, ale za to jak bardzo ważne. Dzięki tej książce Monika Mejza uświadamia nas, jak cennym darem jest jej posiadanie. Zwraca też uwagę na to, że jej członkami mogą być osoby, z którymi nie jesteśmy w żaden sposób spokrewnieni. Wystarczy, że czujemy się dobrze w swoim towarzystwie. Możemy zawsze na sobie liczyć. Nikt nas nie wytyka palcami. Wiek też nie jest żadną przeszkodą. Relacja Krzysztofa ze starszymi mieszkańcami Anielina to idealny przykład. To samo tyczy się Roberta i jego znajomości z właścicielami księgarni. 
Całość czyta się lekko i przyjemnie. Nie ma tutaj długich i nudnych opisów. Akcja toczy się w swoim tempie. 
Jeśli jesteście w trakcie tworzenia list powieści w klimacie zimowo-świątecznym, z którymi w tym roku macie zamiar się zapoznać, to warto wpisać na nią najnowszą książkę Moniki Mejzy "Święta w miasteczku Anielin". Mnie oczarowała i będę ją polecać każdemu.  

POLECAM
MOJA OCENA 7/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:














 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz