data wydania: 2007 ( data przybliżona )
liczba stron: 159
wydawnictwo: Galaktyka
" Psy nigdy nie wpadają w zły humor, ponieważ powiedziałaś coś przy śniadaniu. Nie obwąchują strzępów starych rozmów ani nie analizują nieudanych weekendów. Życie niepoddane analizie jest być może nic niewarte, ale życie ciągle analizowane jest z pewnością piekłem. My za dużo mówimy..."
" Życie na trzy psy " to powieść napisana w formie wspomnień samej autorki.
Akcja książki rozpoczyna się w momencie gdy wypadkowi samochodowemu ulega mąż Abigail, doznaje bardzo ciężkich obrażeń. Te tragiczne wydarzenia sprawiają, że ich dotychczasowe szczęśliwe życie małżeńskie ulega natychmiastowemu przeobrażeniu, oboje muszą oswoić się z nową rzeczywistością.
Rich po urazie mózgu, musi walczyć z zanikami pamięci oraz z objawami paranoi. Abby stara się ze wszystkich sił, zapewnia mężowi jak najlepszą opiekę medyczną, całymi dniami czuwa przy jego łóżku. Po tylu szczęśliwych, wspólnych latach, nie może zostawić go samego...
Otuchy i pocieszenia w tych ciężkich chwilach może doznać od rodziny oraz swoich psich pupili, ale ciąży też nad nią widmo wyrzutów sumienia: może gdyby tak ona wyszła w tedy na spacer z psem, to jej wina że kupiła za cienką smycz...kocha swoje psy i nie wini jednego z nich za to co się stało.
Na szczęście wszystko powoli zaczyna się układać, stara się jak najwięcej uśmiechać, najdrobniejsze rzeczy sprawiają jej radość, a co najważniejsze przestaje się czuć winna.
Książkę czyta się z lekkością, ale trzeba się nad nią skupić...Nie bez przyczyny mówi się, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka, obdarzą swojego właściciela najpiękniejszą odmianą miłości - tą wierną do końca...To właśnie one działają na Abby terapeutycznie.
Dzięki przeczytaniu tej książki dojdziemy do wniosków, że mimo przeciwności losu powinniśmy żyć dalej wypełnieni radością, nie poddawać się....przecież i dla nas kiedyś zaświeci słońce...
POLECAM
MOJA OCENA 9/10
A tak na marginesie przedstawiam wam mojego pieseła - LOLO...jest ze mną od kilku miesięcy, wcześniej jego domem było schronisko dla zwierząt...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz