poniedziałek, 25 marca 2019

ŻONA NA ZAMÓWIENIE ( Recenzja )

Autor: Nina Majewska-Brown
data wydania: 13 marca 2019
liczba stron: 336
wydawnictwo: Pascal












"Żona na zamówienie" Niny Majewskiej-Brown to kontynuacja książki "Mąż na niby". Pierwsza część bardzo mi się podobała dlatego też byłam ciekawa co będzie dalej. Jaką decyzję podjęła Zosia względem swojego męża. Czy dała mu jeszcze jedną szansę, a może przepędziła go na cztery wiatry?

Paweł robi wszystko aby żona mu wybaczyła. Tylko czy zdradę da się wybaczyć? Zosia musi podjąć decyzję, chyba najważniejszą w swoim dotychczasowym życiu. Oczywiście bierze pod uwagę dobro dziecka. Jednocześnie uświadamia sobie, że w dalszym ciągu coś czuje do mężczyzny, który przysięgał jej dozgonną miłość. Tylko czy będzie zdolna ponownie mu zaufać? Gdy Zosia toczy walkę z życiowymi dylematami jej kochana mama przygotowuje się do ślubu z mężczyzną poznanym na wakacjach. Honorowym gościem na przyjęciu będzie Teresita, córka pana młodego, która specjalnie przyleciała ze swoim partnerem aż z Ameryki. Natomiast siostra Pawła w trakcie rodzinnego spotkania informuje najbliższych, że wychodzi za mąż i wyjeżdża do Afryki. Chyba nie muszę mówić jak na taką wiadomość zareagowała teściowa Zosi. 

Z kontynuacjami książek bywa różnie. Zdarza się, że druga część jest w jakimś stopniu gorsza od drugiej. Stoją za tym różne aspekty. Jednak w dużej mierze wpływa na to brak pomysłu na dalszy ciąg. Dlatego lepiej nie ryzykować. Nina Majewska-Brown ryzyka się nie boi bo to już kolejna dwu tomowa historia w jej dorobku literackim. No i chyba wykrakałam bo mam problem z "Żoną na zamówienie". Przy czytaniu pierwszej części bardzo miło spędziłam czas i ani przez moment nie poczułam się znużona. Przy lekturze Żony ta nuda niestety się pojawiła. Moim zdaniem główną tego przyczyną była postać Zosi. Zaczęła mnie ta kobieta zwyczajnie denerwować. Myślałam, że w końcu odważy się porozmawiać ze swoją matką, ale ona nadal pozwalała na to aby w każdej nadarzającej się sytuacji wtrącała się do jej życia. W końcu jest już dorosła, więc może sama podejmować decyzje. Wiadomo, że matki troszczą się o swoje  dzieci i chcą dla nich jak najlepiej, ale ja będąc na miejscu Zofii miałabym tego dość i coś bym z tym wreszcie zrobiła. Ma kobieta specyficzny charakter to fakt, ale to nie usprawiedliwia jej zachowania wobec własnej córki. Wydaje mi się, że nasze kochane mamuśki stały się w książce głównymi postaciami. Począwszy od przygotowań do ślubu kończąc na historii z murzynem. Już wyjaśniam o jakiego murzyna chodzi. Otóż siostra Pawła ma zamiar zostawić dotychczasowe życie w Polce i wyjechać do Afryki. Oczywiście nie sama tylko z czarnoskórym mężczyzną o imieniu Ahmed. Czegoś takiego nie potrafi zaakceptować teściowa Zosi. Samego wyjazdu oraz tego z kim związała się jej córka. Bardzo dobrze, że autorka poruszyła w książce taki temat bo z akceptacją ludzi o innych narodowościach nadal są problemy i to bardzo duże. Niejednokrotnie możemy o tym przeczytać w gazetach lub usłyszeć w telewizji. Podjęto walkę z rasizmem, ale jej skutki nadal nie napawają optymizmem. Oby z czasem było tylko lepiej. 
W szkole Poli ponownie pojawiają się problemy z którymi nikt nie potrafi sobie poradzić. Ani wychowawca, ani szkolny pedagog. Niby w szkołach prywatnych powinno wszystko działać na wysokim poziomie. Opieka psychologiczna również. Okazuje się, że wygląda to niestety zupełni inaczej i winnym staje się osoba pokrzywdzona. 

Z pewnością jesteście ciekawi jaką decyzję podjęła Zosia? Paweł starał się jak tylko mógł. Widać było, że chce się zmienić i że w dalszym ciągu kocha swoją żonę. Patrząc prawdzie w oczy ma kobieta niezły orzech do zgryzienia.  W końcu nadal kocha faceta, który tak bardzo ją zranił. Wybaczyć czy dać sobie spokój? 
Jeśli chcecie poznać odpowiedź sięgnijcie po książkę. 

POLECAM
MOJA OCENA 7/10

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz