piątek, 6 maja 2022

W BLASKU SŁOŃCA ( Recenzja

Autor: Magdalena Kordel
data wydania: 8 czerwca 2020
liczba stron: 448
wydawnictwo: Znak











Magdalena Kordel może pochwalić się dość pokaźnym dorobkiem literackim. Historie, które wychodzą spod jej pióra trafiają prosto w serce i zapamiętuje się je na długo.
Biorąc do ręki "W blasku słońca" czułam, że wybrałam odpowiednią dla siebie książkę. Ostatnio miałam kiepski humor i takiej opowieści właśnie teraz było mi trzeba.

Nicoletta nie potrafi poradzić sobie ze śmiercią męża. Depresja z którą się zmaga sprawia, że najbliżsi coraz bardziej zaczynają się o nią martwić. Swój świetnie prosperujący salon z sukniami ślubnymi powierzyła wspólnikom bo nie jest w stanie na ten moment w nim pracować i tworzyć. Wraz z odejściem ukochanego utraciła całą dotychczasową radość z życia. 
Gdy pewnej nocy we śnie ukazała się jej nieżyjąca już babcia uświadamia sobie, że coś takiego nie wydarzyło się bez przyczyny. Był to sygnał, którego nie może zignorować. W związku z tym pakuje walizki i wyrusza w nieplanowaną podróż do Wenecji. Będąc już na miejscu poznaje tajemniczego gondoliera i odnawia kontakt z byłym chłopakiem.
W trakcie pobytu podejmuje decyzję, która jak się okazuje jest jeszcze bardziej szalona od pierwszej. 
Z Toskanią od zawsze miała miłe wspomnienia. I właśnie tam obiera swój kierunek. Stary dom, którego właścicielami byli jej ukochani dziadkowie i otaczająca go winnica nie wyglądają lekko mówiąc najlepiej. Jednak Nicoletta ma zamiar zadbać o wszystko mimo tego, że będzie to wymagało wielu wyrzeczeń i ogromnego wysiłku. Skoro ma nauczyć się na nowo żyć, to może właśnie tutaj...

Paryż, miasto zakochanych to idealne miejsce na zaręczyny. Jednak chłopak Leli postanowił być bardziej oryginalny i poszedł o krok dalej. Zorganizował dla swojej ukochanej romantyczny wieczór w jednej z paryskich restauracji tylko po to żeby zakończyć ich związek wręczając jej w prezencie...pierścionek. Nazwijmy go "rozstaniowym". 
Lela jak przystało na dziewczynę z charakterem i ogromną pomysłowością nie ma zamiaru darować takiego upokorzenia. Tym bardziej, że pracuje razem ze swoim już eks-chłopakiem. Wszystko można zrozumieć, ale też wszystko ma swoje granice. Szefowa Leli straciła już cierpliwość i zdecydowała się wysłać swoją pracownicę ( a zarazem przyjaciółkę ) w podróż służbową do... Toskanii.

To właśnie tam, pośród pięknych toskańskich krajobrazów stykają się ze sobą życiowe ścieżki Nicoletty i Leli. Dwóch kobiet, które utraciły miłości i szczęście. 

Gdy ci smutno, gdy ci źle weź "W blasku słońca" w dłonie swe. Poetki raczej ze mnie nie będzie, ale ten krótki wierszyk może posłużyć jako reklama książki, która z pewnością każdemu poprawi nastrój i wyciągnie z najbardziej głębokiego dołka. Uśmiałam się przy niej jak nigdy dotąd, chociaż wątki w niej poruszone z pewnością do zabawnych nie należą. 
Nicoletta, jedna z głównych bohaterek cierpi z powodu śmierci męża. Dla każdego człowieka odejście najbliższej osoby to niewyobrażalny dramat. Zadajemy sobie wtedy mnóstwo pytań, na które nie potrafimy znaleźć odpowiedzi. Los tak chciał, czas leczy rany. Takie słowa najczęściej są wypowiadane gdy chcemy kogoś w takiej sytuacji pocieszyć. Nic to jednak nie da. Dla niektórych okres żałoby może trwać latami i trudno innym to zrozumieć. Jednak gdy sytuacja wymyka się spod kontroli, warto, a nawet trzeba zareagować. Osoba, która traci kontakt z rzeczywistością, ma myśli samobójcze wymaga natychmiastowej pomocy. Nie tylko od najbliższych, ale przede wszystkim specjalisty. Nicoletta mogła liczyć na takie wsparcie o każdej porze dnia i nocy. Trzymałam za nią mocno kciuki i liczyłam na to, że w końcu i dla niej zaświeci słońce. 
Nasza szalona Lela, też nagle została sama. Wydarzyło się to w innych okolicznościach, ale coś takiego musiało odbić się na jej psychice. W końcu planowała życie u boku mężczyzny, którego kochała i wierzyła w to, że było to uczucie odwzajemnione. A tu taka niemiła niespodzianka. Musiała coś takiego w jakiś sposób odreagować, a że jest dość charakterną kobietą zaczęła uprzykrzać swojemu byłemu życie. Niektóre jej pomysły były tak zabawne, że prawie popłakałam się ze śmiechu w trakcie lektury. Z drugiej strony nie dziwię się, że ktoś to w końcu zatrzymał bo atmosfera w pracy robiła się coraz bardziej nerwowa. 
Magdalenie Kordel należą się ogromne brawa za tak świetnie wykreowane główne bohaterki, które od razu obdarzyłam ogromną dozą sympatii. Są jak ogień i woda, ale razem stworzyły idealny duet. Obie mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji, nawet w tej najbardziej beznadziejnej. Świetnie się czują w swoim towarzystwie i dogadują. Kobieta z drugą kobietą od razu znajdzie dobry kontakt nawet wtedy gdy wcześniej się nie znały. Nasze dziewczyny połączył ten sam problem, z którym niestety musiały się zmierzyć. Obie stanęły z nim do walki, którą pragnęły wygrać. 
Nicoletta jest cicha i spokojna, Lila to chodząca mieszanka wybuchowa, a jak wiemy przeciwieństwa się przyciągają i tutaj mamy tego najlepszy przykład.

Moim takim cichym marzeniem od zawsze była podróż do Włoch. W chwili obecnej czeka nadal na spełnienie i pozostaje mi tylko podziwianie krajobrazów oraz przepięknej architektury tylko na zdjęciach lub filmach. Dzięki Magdalenie Kordel mogłam poczuć się tak, jakbym spacerowała razem z Nicolettą po weneckich uliczkach, a potem po toskańskich ścieżkach podziwiając kolejny bajkowy zachód słońca. Jestem jej za to dozgonnie wdzięczna. Pisarka w cudowny sposób ukazała te jakże wyjątkowe i przepiękne miejsca. Stary dom, winnica i kulinarne specjały stanowią świetną zachętę żeby spakować w walizkę najpotrzebniejsze rzeczy i kupić bilet lotniczy. Wenecja też ma swój urok obok, którego nie można przejść obojętnie. 

Magdalena Kordel napisała książkę, która otula jak ciepły koc i błyskawicznie poprawia nastrój. Koi wszystkie nerwy lepiej jak melisa. "W blasku słońca" to historia o poszukiwaniu siebie na nowo, o przyjaźni i miłości do drugiego człowieka, która jest w dzisiejszych czasach bardzo ważna. Jest to idealna opowieść przy której można odpocząć i świetnie się zrelaksować. Lektura sprawi wszystkim ogromną przyjemność. Po takie książki po prostu warto sięgać żeby móc zapomnieć chociaż przez chwilę o wszystkich problemach i troskach. 
"W blasku słońca" to literatura obyczajowa, która kojarzy nam się z lekkimi opowiastkami i rodzącym się uczuciem w tle. Czy w tym przypadku tak jest? Wszystko się zgadza, ale jest to też mądra i pokrzepiająca na duchu historia. 
Jeśli podobał się wam film "Pod słońcem Toskanii" to z pewnością ta książka też was zachwyci. Ja przyznam się, że oglądałam go kilka razy i z chęcią zafundowała bym sobie kolejny seans. 

Kończąc recenzję życzę Magdalenie Kordel aby każda kolejna jej książka była tak fantastyczna jak "W blasku słońca". 

POLECAM
MOJA OCENA 8/10

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz